Sobotni odcinek „Must be the Music” nie przyniósł większych zaskoczeń i rewelacji. Zwróciliśmy uwagę na występ zespołu Nasty Crue z Los Angeles, a właściwie na komentarze jury tuż po nim. Czterech chłopców w korowych ozdobach na głowie zaśpiewało utwór Bon Jovi, żeby jak stwierdzili, wynagrodzić Polakom to, co stracili przez lata (?).
Wokalista zespołu epatował na scenie duża pewnością siebie i arogancją. Nie umknęło to uwadze jury, a Kora skomentowało to najostrzej.

- Jesteś chep guy. Ja lubię inteligentnych ludzi, a ty jesteś po prostu durniem! Wracajcie, Los Angeles czeka na Was
– podsumowała jurorka.

Reklama

Zaskoczony wokalista Nasty Crue wybąkał coś o ostrych laskach i stwierdził, że kobiety z charakterem jak Kora, zdobywa się najtrudniej… Czyżby miał jakieś aspiracje?

Oczywiście zespół otrzymał trzy razy „nie”. Tylko Zapendowska była na „tak”, za dobry wokal i dizajn.

Reklama

Myślicie, że Kora za ostro skomentowała występ i zachowanie wokalisty? A może miała racje, gdyż panu chyba się wydawało, że już jest legendarną gwiazdą rocka, której wolno wszystko.

Reklama
Reklama
Reklama