Anna Wendzikowska długo nie chciała potwierdzić informacji o swojej ciąży. Dziennikarka odmawiała jakichkolwiek komentarzy i argumentowała, że ceni sobie swoją prywatność. W końcu jednak natłok doniesień medialnych skłonił ją do przyznania, iż spodziewa się pierwszego dziecka. Wyjawiła też, że zdecyduje się na cesarskie cięcie przy porodzie. Przypomnijmy: Wendzikowska boi się porodu. Podjęła bardzo ważną decyzję

Reklama

Swój wybór argumentowała bolesnymi wspomnieniami z wczesnej młodości, gdy z powodu silnych bólów towarzyszących miesiączce, trafiała wielokrotnie do szpitala. Takie wyznanie nie przypadło do gustu Karolinie Korwin Piotrowska, która poświęciła Wendzikowskiej trochę miejsca w swojej kolumnie "Bomba tygodnia" w tygodniku "Wprost". W jej mniemaniu Wendzikowska przekroczyła kolejną granicę i temat, który celebryci powinni zachować dla siebie. Ironizuje też na temat kolejnych tego typu wypowiedzi.

Zasiadła na kanapie telewizji śniadaniowej i obwieściła narodowi, że ma plan porodu – będzie to cesarskie cięcie. A w ogóle miała bolesne miesiączki. To nowa jakość w szołbizie. Po wyznaniach celebrytów o chorobach, publikowaniu badań lekarskich, zdjęć z kroplówką w szpitalu mamy teraz zejście poniżej pasa i bolesne miesiączki. Czekam na bolesny wytrysk. Jacyś chętni do wyznań? - kpi Korwin.

Zgadzacie się z Karoliną?

Zobacz także: jak przyspieszyć okres

Zobacz także

Zobacz: Korwin skrytykowała ostro Bachledę. Nieźle się jej za to oberwało

Reklama

Anna Wendzikowska z narzeczonym na urodzinach "Party":

Reklama
Reklama
Reklama