Edyta Górniak i Dariusz Krupa rozwiedli się rok temu, jednak para ciągle nie dogadała się w kwestii swojego wspólnego, pokaźnego majątku.

Reklama

Wydawało się, że rzeczywiście byli małżonkowie, którzy rozstali się w głośniej atmosferze skandalu, są w stanie w miarę spokojnie podzielić się obowiązkami. Jednak, kiedy w grę wchodzą pieniądze, nic nie jest już takie proste.

W mediach pojawiły się sprzeczne informacje, otóż Edyta Górniak wyznała w środę "Faktowi", że to ona składa sprawę do sądu o podział majątku.

Postanowiłam zamknąć przeciągającą się nie z mojej winy, następną sprawę. Nie mogę bowiem kolejny rok czekać na dobrą wolę byłego męża i na dokumenty dotyczące wspólnego majątku – wyznała Górniak w "Fakcie". – Na tym etapie pismo złożyłam osobiście. Nie zdecydowałam jeszcze, kto będzie mnie reprezentował przed sądem w tej sprawie. Póki co ze względu na mojego syna chciałabym, żeby zachowana została możliwie największa prywatność – powiedziała tabloidowi.

Jednak trochę inaczej widzi całą sprawę jej były mąż, który twierdzi, że to on oddał sprawę do sądu. W sprawie wypowiedzi Górniak ustosunkował się w publicznym oświadczeniu wysłanym do gazety.

Zobacz także

„Po prawie dwóch latach bezskutecznego oczekiwania na spotkanie, rzeczową rozmowę i decyzję mojej byłej żony w sprawie podziału majątku (posiadamy wartościową nieruchomość, która od kilku miesięcy stoi bezużyteczna i pusta) i spłaty wspólnie zaciągniętych kredytów na rozwój jej kariery (do tej pory opłaty w banku regulowałem ja, choć pani Edyta Górniak także jest do nich zobowiązana), zmuszony jestem oddać sprawę do sądu. Mam nadzieję, że prawomocny wyrok sprawi, że kwestie finansowe między nami zostaną szybko uporządkowane. Nie zamierzałem tego robić, ani upubliczniać tego faktu (także ze względu na publiczny wizerunek matki mojego syna), jednak zmusiły mnie do tego błędne informacje pojawiające się w mediach, które szkodzą mojemu wizerunkowi, naruszają interesy mojej firmy i ranią moich najbliższych. Z poważaniem Dariusz Krupa.”

Zdaje się, że szykuje się prawdziwa wojna. Myślicie, że dopiero sąd zmusi ich do dogadania się, czy też będzie to walka o każdą złotówkę?

Reklama

pijavka

Reklama
Reklama
Reklama