Minge zrobi biznes ze swojej nieznajomości angielskiego?
Pamiętacie słynne "fenk, wery, wery fajn"?

Wszyscy byliśmy bardzo dumni z udziału Ewy Minge w nowojorskim pokazie mody. Wówczas projektantka zachwyciła zgromadzonych gości swoją kolekcją, ale i zasmuciła swoich rodaków nieznajomością języka angielskiego!
Minge udzielała wywiadu amerykańskiej telewizji i mimo że miała tłumacza, to usilnie chciała powiedzieć coś od siebie. Niestety, wyszło to bardzo słabo. Zamiast "THANKS" było "FENK". Tym sposobem zamiast cieszyć się sukcesem Polki za granicą, wszyscy komentowali jej językowe wpadki. Okazuje się, że projektantka ma do siebie duży dystans i na swoim słynnym "fenk" postanowiła zrobić biznes. Minge stworzyła nową markę o nazwie "Fenk Cotton". Stwierdziła, że filmik z jej wpadką stał się na tyle popularny, że jest to doskonały sposób na to, by bawić się swoją nieznajomością angielskiego.
– Bawię się, bo to stało się na tyle popularne, że za chwilę wypuszczę na rynek t-shirty właśnie z takim napisem. Mam zamiar bawić się językiem i zaproponować klientom wspólne tworzenie różnych tego rodzaju haseł na koszulkach. To będzie moja osobna marka - powiedziała w wywiadzie dla "Faktu".
Jak widać z każdej wpadki można wyjść z twarzą. Naszym zdaniem niejednemu polskiemu celebrycie przydałaby się koszulka z napisem "fenk". Może stanie się manifestem, że czasem warto przyznać się do porażki?
pijavka