Końcówka tego roku miała stać pod znakiem wielkiego powrotu Britney Spears. Niestety, jej najnowsza płyta i single nie podbiły list przebojów, a sama wokalistka zaczęła mówić o zakończeniu kariery. Nadzieję pokładano w jej koncertowej rezydencji w Las Vegas, która miała pokazać, że Britney wciąż jest w formie. Przypomnijmy: Piski i krzyki fanów na widok Britney Spears

Reklama

Wczoraj odbył się pierwszy koncert artystki w ramach show "Piece of Me" i opinie są dość podzielone. Krytycy chwalą olbrzymią produkcję i rozmach, ale ganią Britney za brak nawet jednego utworu zaśpiewanego na żywo. Internauci szybko dopatrzyli się też innej wpadki - na brzuchu gwiazdy namalowano mięśnie czyli tzw. sześciopak!

Zobacz: Britney wcale nie schudła. Wyciekły zdjęcia sprzed retuszu teledysku

Britney może pochwalić się wprawdzie płaskim brzuchem, ale do takiego umięśnienia jej daleko. Makijażyści znaleźli jednak na to sposób, bardzo często wykorzystywany w produkcjach filmowych. Polega on na namalowaniu mięśni, które w postprodukcji są jeszcze mocniej eksponowane. W przypadku Britney ktoś zapomniał chyba, że coś takiego jak Photoshop w czasie rzeczywistym nie istnieje...

Tak prezentuje się Britney z domalowanym abs-em. Jej ciało potrzebuje takich tricków?

Zobacz także

Zobacz: Odważne wyznanie Britney Spears o seksie

Reklama

Britney Spears w dresie na zakupach:

Reklama
Reklama
Reklama