Marsze pod hasłem "Ani Jednej Więcej" były protestem po dramatycznej śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Izabela zgłosiła się do szpitala w 22. tygodniu ciąży. Po licznych badaniach u kobiety zdiagnozowano bezwodzie, sytuację bardzo groźną zarówno dla zdrowia i życia dziecka, jak i matki, w której wokół płodu nie ma płynu owodniowego, lub jest go za mało, przez co dziecko umiera. Pomimo próśb Izy, lekarze, nie dokonali aborcji, czekając, aż płód sam obumrze. Pacjentka zmarła przez wstrząs septyczny równo miesiąc przed rocznicą wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrza prawo aborcyjne.

Reklama

31 października pełnomocniczka rodziny, Jolanta Budzyńska, specjalizująca się w sprawach błędów lekarskich, opublikowała w w mediach społecznościowych poruszające słowa.

- Płód obumarł, pacjentka zmarła – napisała.

Z smsów, które Izabela wymieniała z rodziną wynikało, że lekarze nie chcieli dokonać aborcji dopóki biło serce dziecka, bo bali się, że odpowiedzą za to karnie na mocy prawa aborcyjnego.

Śmierć 30-latki sprawiła, że w sieci zawrzało, a przeciwnicy zaostrzania przepisów antyaborcyjnych postanowili zorganizować pokojowy marsz ulicami Warszawy. Wśród tłumu demonstrantów nie zabrakło też gwiazd.

Gwiazdy na marszu "Ani jednej więcej"

W sobotę, 6 listopada, tysiące kobiet i mężczyzn, wzięło udział w marszu ku pamięci tragicznie zmarłej Izabeli z Pszczyny, skandując hasła o równości płci i prawie kobiet o decydowaniu o własnym ciele. Wśród nich nie zabrakło również gwiazd walczących o prawa Polek. Wśród protestujących w centrum stolicy była m.in. Barbara Kurdej-Szatan, która za pośrednictwem Instagrama pokazywała, jak przebiega manifestacja, głośno skandując z tłumem hasło marszu: "Ani jednej więcej".

Zobacz także

Na marszu pojawiła się również Kayah, która tego dnia szła razem z Joanną Przetakiewicz.

- Będziemy się bronić. Razem. Ramię w ramię! Jesteś z nami? - zachęcały swoich obserwatorów do przyłączenia się do marszu.

- To smutna okazja, ale dobrze, że jesteśmy razem i się wspieramy - powiedziała Joanna Przetakiewicz na InstaStories.

Projektantka dodała również nagranie z jednej z warszawskich ulic, na której uczczono pamięć tragiczne zmarłej Izabeli licznymi kwiatami, zniczami oraz transparentami.

Instagram @joannaprzetakiewicz

W marszu uczestniczyła także Małgorzata Rozenek, która wcześniej opublikowała w sieci bardzo wymowny post o tragedii, jaka dotknęła rodzinę zmarłej 30-latki.

…Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej… Izo z Pszczyny - nie zapomnimy???? Z szacunku do Ciebie i troski o inne… To mogła być każda z Nas… Ile jeszcze? Co więcej? Co dalej? NIE POZWOLIMY! Izo ???? #anijednejwięcej - napisała na Instagramie Małgorzata Rozenek.

Ku zaskoczeniu wielu fanów, ukochana żona Radosława Majdana postanowiła pójść na marsz w towarzystwie swojego najmłodszego syna - Henia.

Instagram @m_rozenek

Oprócz rodziny Majdanów w proteście wzięli udział również Borys Szyc z żoną Justyną Nagłowską. Ukochana aktora przyznała, że bardzo to przeżyła śmierć 30-latki i wyznała, że podczas jednego z jej porodów lekarze walczyli o życie jej i dziecka.

- Nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić, co teraz czują dziewczyny w ciąży, jak bardzo się boją. Nie chcę sobie wyobrażać, jak ja będę się bała o nasze córki, kiedy będą w ciąży. Będę robić wszystko, żeby one nie musiały się bać - napisała Justyna Nagłowska.

Na marszu pojawiła się też Maffashion, która otwarcie przyznała, że choć marzyła o dużej rodzinie, to po tragicznej śmierci Izy z Pszczyny boi się zajścia w kolejną ciążę i wolałaby, żeby jej syn pozostał jedynakiem.

- Jeśli sytuacja w kraju nie ulegnie zmianie, mój synek nie będzie miał rodzeństwa. A już na pewno nie urodzonego w ojczyźnie - napisała Julia Kuczyńska na Instagramie.

Instagram @maffashion_official
Reklama

Na warszawskim marszu można było spotkać też Agatę Młynarską, Annę Nowak-Ibisz, Tomasza Ciachorowskiego, Magdę Wójcik z "Big Brothera", Karolinę Malinowską i Oliviera Janiaka.

- Wiele przeszliśmy, wzloty i trudne momenty, nigdy jednak żaden nasz spacer nie był tak smutny, zatroskany, bezradny, a jednocześnie tak istotny - napisał Olivier Janiak na Instagramie pod kadrem z protestu.

Reklama
Reklama
Reklama