Wywiad z Barbarą Kurdej-Szatan o odejściu z "M jak miłość"! "Nigdy nie będę świętą Joanną z serialu"
Wywiad z Barbarą Kurdej-Szatan o odejściu z "M jak miłość"! "Nigdy nie będę świętą Joanną z serialu"
1 z 8
Jeszcze kilka lat temu nikt nie znał jej nazwiska, dziś Barbara Kurdej-Szatan (32l) jest jedną z najcenniejszych i najbardziej rozchwytywanych gwiazd w polskim show-biznesie. Ale choć zdobywa nowe role, prowadzi kolejne programy i pnie się w rankingach popularności, to ona sama niewiele się zmieniła. Wciąż jest ciepłą, serdeczną i zawsze uśmiechniętą dziewczyną, której widok poprawia ludziom humor.
Aktorka udzieliła nam wywiadu, w którym zdradzi szczegóły dotyczące jej rezygnacji z roli Joanny Tarnowskiej w serialu "M jak miłość".
2 z 8
NADCHODZI KONIEC PEWNEJ ERY W „M JAK MIŁOŚĆ”. TWÓJ SERIALOWY MĄŻ UMIERA, BO ANDRZEJ MŁYNARCZYK ODCHODZI Z SERIALU. JAK WYGLĄDAŁ WASZ OSTATNI WSPÓLNY DZIEŃ ZDJĘCIOWY?
– W trakcie nagrywania tych ujęć nie czułam, że to ostatni dzień, kiedy gramy Asię i Tomka. Pamiętam tylko, że Andrzej bardzo się wzruszał. Miał scenę, w której leży w łóżku i już wie, że umiera. Wie, że to są jego ostatnie chwile, i Asia pokazuje mu wtedy zdjęcie dzieci. Tomek płacze na ich widok, ale Andrzej nie tylko to zagrał, ale tak prywatnie też się wzruszył. Wtedy, tak mi się wydaje, zrobiło mu się żal, że odchodzi.
TOBIE TEŻ?
– Uświadomiłam to sobie, kiedy padł ostatni klaps i pojawiła się cała ekipa z produkcji z kwiatami, a Andrzej wygłosił przemówienie. Zrobiło się smutno. Ale to jego decyzja, widocznie poczuł, że to już czas.
Zobacz: Kisielowa zakochana. Kuba i Marcin ścigają zabójcę Tomka. Co jeszcze w "M jak miłość"? FOTOSTORY
3 z 8
GDY CZTERY LATA TEMU DOŁĄCZYŁAŚ DO OBSADY „M JAK MIŁOŚĆ”, MÓWIŁAŚ, ŻE PRACA Z MŁYNARCZYKIEM NIE NALEŻY DO NAJŁATWIEJSZYCH.
– Było mi trudno, bo byłam nowa, musiałam się dopiero nauczyć pracy na planie i ją polubić. Padają słowa „Kamera, akcja!” i trzeba od razu być najlepszym, bo nie ma czasu na duble. A współpraca z Andrzejem rzeczywiście była różna. Raz się śmialiśmy i żartowaliśmy, a raz sprzeczaliśmy. On, jak każdy artysta, ma
swoje przyzwyczajenia i spojrzenie na ten zawód, a że ja jestem niepokorna, to leciały wióry. Ekipa się z nas śmiała, że kłócimy się jak stare małżeństwo. A teraz, gdy już się dotarliśmy, to on zrezygnował.
JAK POTOCZY SIĘ ŻYCIE JOANNY PO ŚMIERCI TOMKA?
– Postanowi sobie, że nie będzie płakać, bo musi być silna dla dzieci. Ale będzie jej strasznie trudno. Stres będzie ją niszczył od środka. Wszyscy bliscy zaczną ją nakłaniać, żeby wyjechała i zmieniła otoczenie. Joanna nie będzie chciała, ale w końcu Wojtuś ją poprosi, żeby gdzieś pojechali, bo tu wszystko przypomina mu tatę. To ją przekona i Asia na jakiś czas zniknie, z całą rodziną wyruszy na długie wakacje. Ta przerwa w jej wątku wynika też z tego, że kiedy graliśmy scenę śmierci Tomka, to zmarł pan Witold Pyrkosz i stało się jasne, że grana przez niego postać również umrze. W serialu wszyscy będą ich opłakiwać, więc scenarzyści uznali, że nie należy pokazywać przygnębionej po stracie męża Asi, bo tyle smutku to dla widza za dużo. Poza tym sama poprosiłam o to, by na jakiś czas skrócić mój wątek w „M jak miłość” ze względu na próby do nowego musicalu „Chicago” w Teatrze Variété i zdjęcia do serialu „W rytmie serca”.
Zobacz: Kto tak powiedział? Rozpoznaj bohatera z serialu po cytacie! 7/10 to już dobry wynik! QUIZ!
4 z 8
W TYM SERIALU PO RAZ PIERWSZY W KARIERZE JESTEŚ GŁÓWNĄ GWIAZDĄ! TERAZ DOSTAJESZ JUŻ TYLKO PROPOZYCJE PIERWSZOPLANOWYCH RÓL CZY MUSIAŁAŚ WALCZYĆ W CASTINGU?
– Nie walczyłam, dostałam propozycję gry w tym serialu. Ale nie było wiadomo, w którą postać ostatecznie się wcielę: Marię czy policjantkę, dlatego miałam zdjęcia próbne z Mateuszem Damięckim. Po nich zdecydowano, że zagram Marię. Ostatnio rzeczywiście dostaję więcej propozycji konkretnych ról niż
zaproszeń na castingi, co jest przyjemne. Ale nie jest to reguła. Do „The Voice Kids” trafiłam, bo Rinke Rooyens chciał, żebym poprowadziła ten program, ale żeby zagrać w musicalu „Chicago”, do którego zaczynam próby, musiałam wziąć udział w castingu. Moje nazwisko nie otwiera wszystkich drzwi (śmiech).
5 z 8
WŁAŚNIE NAGRAŁAŚ PIERWSZE ODCINKI „THE VOICE KIDS”. PUŚCIŁABYŚ DO TEGO SHOW SWOJĄ CÓRKĘ?
– Na razie nie. Hania przepięknie śpiewa, ale jest za mała, przedział wiekowy jest od 8 do 15 lat, poza tym widzę, że jeszcze stresuje ją publiczność. Dużo zależy od rodzica. Ważne, by znał swoje dziecko. Jeżeli widzimy, że je to krępuje, to nie można fundować mu traumy. Na szczęście w „The Voice Kids” większość dzieciaków była zadowolona i pełna zapału. Widać było, że nie mogą się doczekać chwili, gdy wyjdą na scenę, i że wiedzą, po co tam są.
JEŚLI NIE WIDZIMY CIĘ NA EKRANACH, TO WYSTARCZY WEJŚĆ NA TWÓJ PROFIL NA INSTAGRAMIE...
– Pokazuję tam siebie, nikogo nie udaję. Ale nie dzielę się tam swoimi troskami czy smutkami, bo chcę przekazywać ludziom dobrą energię. Może dlatego niektórzy myślą, że u mnie jest kolorowo i wspaniale każdego dnia.
A INNI CIĘ KRYTYKUJĄ: ŻE IMPREZUJESZ, ŻE MAŁO CZASU SPĘDZASZ Z DZIECKIEM, ŻE BRONISZ SĄDÓW.
– Ludzie mają jakieś wyobrażenie na mój temat i chcieliby zaszufladkować mnie w tej postaci, którą sobie wyobrazili. Ja jestem miła, lubię ludzi, swoją pracę i bycie mamą. Jestem odpowiedzialna jako matka, ale nigdy nie będę świętą Joanną z „M jak miłość”. Nie jestem idealna i lubię imprezować.
6 z 8
NAJBARDZIEJ OBERWAŁAŚ JEDNAK ZA UDZIAŁ W PROTEŚCIE W OBRONIE SĄDÓW.
– Nigdy nie kryłam swoich poglądów politycznych, ale też się z nimi nie afiszowałam. W tym przypadku nie wytrzymałam i razem z mamą i siostrą poszłam na manifestację. Podobnie było z czarnym protestem. To był pierwszy dzień pracy na planie serialu „W rytmie serca”, padał deszcz, do tego miałam stłuczkę. Przez marsz spóźniłam się na zdjęcia, ale musiałam tam być.
A NIE BAŁAŚ SIĘ, ŻE BĘDZIESZ MIEĆ NIEPRZYJEMNOŚCI W TELEWIZJI POLSKIEJ?
– Miałam to z tyłu głowy, ale nie bałam się. Jestem spontaniczna. Dla mnie wzorem jest moja mama, która została kiedyś zwolniona z pracy, bo roznosiła ulotki „Solidarności”. Ilekroć mi to opowiada, jestem z niej dumna. I tak jak ona chcę żyć w zgodzie ze sobą.
7 z 8
OSTATNIO ZESZCZUPLAŁAŚ. ODCHUDZASZ SIĘ?
– Jestem na diecie, bo choruję na boreliozę. Nie jem cukru, białej mąki, nie piję mleka krowiego ani niczego, co może zwierać drożdże, cukier albo jest sfermentowane, bo tym żywią się bakterie
i grzyby rozwijające się w organizmie i osłabiające go. Za to jem kasze, ryby, chude mięso, jaja, warzywa.
CZY BORELIOZĘ MOŻNA WYLECZYĆ?
– Nie, będę ją mieć do końca życia. Mogę ją tylko zaleczyć i kontrolować.
MÓWIŁAŚ JAKIŚ CZAS TEMU, ŻE CHCIAŁABYŚ MIEĆ DRUGIE DZIECKO. CZY CHOROBA MOŻE BYĆ W TYM PRZESZKODĄ?
– Na razie odłożyliśmy to w czasie. Najpierw muszę dokładnie zaleczyć boreliozę. Dużo czytałam na temat tego, czy zarazki mogą przeniknąć przez łożysko, i nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Dlatego moja choroba jest przeszkodą, ale zobaczymy w przyszłości, jak się to wszystko poukłada.
8 z 8
OSWOIŁAŚ SIĘ JUŻ Z MYŚLĄ, ŻE JESTEŚ JEDNĄ Z NAJCENNIEJSZYCH POLSKICH AKTOREK?
– Czwarte miejsce w rankingu „Forbesa” jest bardzo nobilitujące i miłe. Fakt, że moja wartość reklamowa jest tak wyceniana, oznacza, że jestem wiarygodna dla widzów, że ludzie mnie lubią. Ale wyliczenia, że w rok mogę zarobić pół miliona, są przesadzone. Odejmijmy 20 procent podatku od każdej gaży i tego się robi dużo mniej. Poza tym, jak każdy, spłacam kredyty. Teraz intensywnie pracuję, a zaraz nie będę mieć dni zdjęciowych i będę siedzieć w domu. A rachunki trzeba płacić...
rozmawiała: Joanna Rutkowska-Kalińska