Szli jak burza. Magdalena „Kajra” Kajrowicz (37) i Rafał Maserak byli faworytami 12. edycji „Tańca z gwiazdami”. Żona Sławomira Zapały, na początku trochę stremowana, szybko pokazała, że ma wielki talent do tańca. Jury było zachwycone jej świadomością ruchu i kontrolą ciała, a fani, których grono rosło z odcinka na odcinek, po każdym livie pisali zachwyceni: „Kajrafka rządzi!”, „Jest ogień!”, „Kajra i Rafał wymiatają!”.

Reklama

Wprawdzie Kryształową Kulę zdobyli Hanna Żudziewicz i Piotr Mróz, ale finałowy taniec Kajry do piosenki Justyny Steczkowskiej „Wracam do domu” zapamiętamy na długo.

- Dom jest dla mnie najważniejszym miejscem. Żeby był piękny, trzeba włożyć mnóstwo pracy. Kochani, pracujcie nad swoimi związkami - powiedziała wzruszona aktorka po występie.

Nie mogła powstrzymać łez. Płakali też Rafał Maserak, mąż i mama Kajry. Jej bliscy wiedzieli, ile kosztowało ją to, by tak się odsłonić. To było całkowicie nie w jej stylu.

- Jestem złym policjantem, megierą, do której lepiej się nie zbliżać, bo gryzie. Bo ja się po prostu boję. Buduję mur, za którym czuję się bezpiecznie - wyznała Kajra.

Na koniec wszyscy zobaczyliśmy, jak ten mur runął. Sławomir wspierał żonę od samego początku, wiedział, jak wyczerpujące są treningi do show, bo sam uczestniczył w nim pięć lat temu. Jednak aż do poruszającego finału nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak silne uczucie łączy ten znany duet...

Zobacz także: Sławomir szczerze o małżeństwie z Kajrą: "To jest wojna każdego dnia"

Zobacz także

Jak zaczęła się artystyczna kariera Magdaleny "Kajry" Kajrowicz"?

Społeczniczka albo ratowniczka – w takich zawodach widziała siebie nastoletnia Magda. Ten drugi scenariusz na życie był o tyle prawdopodobny, że przez siedem lat trenowała wyczynowe ratownictwo wodne. Jednak pewnego dnia Kajra trafiła na zajęcia teatralne i już na nich została. Chciała dzielić czas między jedną i drugą pasję, ale okazało się, że obie są bardzo czasochłonne. I że trzeba wybrać.

- Musiałam zdecydować o wyborze studiów i drogi życiowej. Zostać trenerką sportów wodnych albo aktorką - wspominała.

Ostatecznie ukończyła szkołę aktorską w Krakowie. Marzyła o scenie teatralnej.

- Chciałam grać same poważne role w poważnym teatrze. Recytować wiersze Norwida i rozdrapywać du- szę. Miałam w sobie ogromną fascynację mroczną stroną człowieka. Było we mnie sporo dramatu. Pamiętam, że moja mama cały czas dziwiła się, czemu jestem taka smutna i czemu piszę dołujące wiersze. Tłumaczyłam jej, że to przez to, że świat jest zły. Interesował mnie tylko teatr, żadne filmy i seriale - opowiadała w jednym z wywiadów.

Instagram/Kajra

Zobacz także: "Taniec z gwiazdami": Kajra w szczerym wyznaniu o synku! "Oczywiście, że się poryczałam"

Jak zaczęła się miłość Kajry i Sławomira?

Ale życie okazało się dalekie od marzeń. Kajra zagrała epizody w kilku filmach i wyjechała do Stanów. Chciała sobie dorobić i pozwiedzać. Pracowała jako kelnerka. W jednym z barów spotkała Zapałę – ten z kolei próbował swoich sił jako piosenkarz. Ponoć zaczepił ją po hiszpańsku, a dopiero kiedy podawała mu pierogi ruskie, zorientował się, że jest Polką.

Zostawił jej napiwek w wysokości swojej tygodniowej pensji. Inna anegdota mówi, że znali się ze studiów, ale Sławomir Kajry nie poznał. Tłumaczył później, że w szkole była grub sza i miała inny kolor włosów. Jak było naprawdę? Nie wiadomo. Faktem jest, że pobyt w Nowym Jorku zmienił ich życie. To właśnie na Long Island narodził się Sławomir – postać sceniczna, którą wszyscy tak dobrze dziś znamy.

Po powrocie do Polski Kajrowicz i Zapała zaczęli razem pracować w Krakowskiej Operze Kameralnej, w programie kabaretowym „Spotkanie z balladą” i w Bardzo Eleganckim Kabarecie Obscenicznym Świntuszki.

- Kiedy na próbie generalnej Sławomir zaśpiewał piękny utwór "Cudowna dziewczyna", to coś poczułam. Ale od razu się opamiętałam, bo to przecież był mój przyjaciel. Nie sądziłam, że ktoś, z kim pracuję i kto jest mi tak bliski, może stać się kimś jeszcze bliższym. Nawet się nie obejrzałam, a został moim mężem - wspominała w jednym z wywiadów Kajra.

Ślub wzięli w 2011 roku, w podróż poślubną polecieli do Tajlandii.

- Było we mnie dużo smutku, dopiero Sławomir wniósł radość do mojego życia – zmienił mnie, otworzył. Wcześniej byłam bardzo poważna - opowiadała.

Instagram/Superkajra

Zobacz także: "Taniec z Gwiazdami": Sławomir popłakał się podczas występu Kajry. Co go tak wzruszyło?

Okazało się, że idealnie się dopełniają. Stworzyli „ognisty związek pełen przyjaźni”. Ale pierwsze wspólne lata nie były łatwe. Z chodzenia na castingi, występów w teatrze i kabaretach nic ważnego nie wynikało. Pewnego dnia w 2015 roku w kuchni wynajmowanego przez nich 18-metrowego mieszkania wybuchła awantura. Po niej Sławomir napisał „Megierę”. Opublikowanej na YouTubie piosenki wysłuchało w ciągu niecałej doby ponad 100 tys. ludzi! Teledysk do niej (z udziałem m.in. Ewy Kasprzyk) stał się hitem. Podobnie zresztą jak kolejne: „Ni mom hektara” i „Aneta”. Dla muzyki, którą trudno było sklasyfikować, Tymon Tymański wymyślił nazwę „rock polo”.

Duet Sławomir i Kajra stał się znany, a po pewnym czasie także rozchwytywany. W 2017 roku płyta „The Greatest Hits” była najlepiej sprzedającym się krążkiem w Polsce, a hit „Miłość w Zakopanem” słychać było dosłownie wszędzie. Tel dysk do tej piosenki został dotychczas wyświetlony na YouTubie aż 236 mln razy! Kajra i Sławomir pojawiali się w roli gwiazd w telewizji (m.in. w „Big Music Quiz” w TVP), a na ich koncertach bawiły się setki tysięcy Polaków. Okazało się, że z rock polo trafili w niszę.

Instagram/Superkajra

Do niedawna chyba nie wszyscy wiedzieli, że Kajra i Sławomir są rodzicami 5-letniego Kordiana. Do tej pory chronili syna przed show-biznesem. Ale to właśnie on zapowiedział (jako lektor z tzw. offu) finałowy występ mamy. W Dniu Dziecka Kajra napisała na Instagramie:

- Kochajcie i rozpieszczajcie swoje dzieci – życie ich nie rozpieści... Mówcie im, jak są piękne, mądre i ważne!!! Tańczcie, bawcie się z nimi, przytulajcie ich każdy smutek i każdą radość! Każdą porażkę i każdy sukces!.

Jaki jest Kordian?

- Nie ma zmiłuj, jest cudowny, uwielbiam spędzać z nim czas i patrzeć, jak się rozwija. To najpiękniejsza rzecz - zachwyca się synem Sławomir.

Przyznaje, że to żona jest bardziej wymagającym rodzicem, ma silną osobowość. I nic dziwnego, bo Kajrze imponują silne kobiety. Takie jak jej mama Leokadia albo Anna Zeman, która projektuje jej stroje sceniczne. To kobiety, które potrafią łączyć życie rodzinne z zawodowym, osiągać sukcesy i znajdować czas na pasje.

- Takie, które bez strachu mówią, co czują, i robią to, co chcą - twierdzi artystka.

Uważa, że miała dużo szczęścia, wychowując się w domu pełnym akceptacji. Dzięki temu potrafi mierzyć się z życiem. Teraz, jeżeli się czegoś obawia, to tylko kłopotów ze zdrowiem i utraty tych, których kocha.
Jedną tragedię już przeżyła: gdy była w szóstym miesiącu ciąży, jej tata zmarł na atak serca, siedząc obok niej na ławce. Opowiedziała o tym łamiącym się głosem w jednym z odcinków „Tańca...”.

- Nie lubię mówić o emocjach, bo mnie to zwyczajnie krępuje. Uwielbiam chować się za moją Kajrę cudowną - wyznała.

EastNews

Na pewno byłoby jej trudniej dojść do finału show, gdyby nie Sławomir.

– Bardzo mnie wspierał przez cały program. Był na próbach, w trakcie każdego odcinka, oglądał pierwsze choreografie - był dla mnie oazą spokoju na pustkowiu strachu. Dzielnie znosił mój paniczny lęk i zmęczenie. Woził wszędzie i dbał, żebym się choć trochę regenerowała. To były trudne miesiące, ale dzięki niemu przeżyłam je najlepiej, jak umiałam – mówi „Party” aktorka.

Nie ukrywa, że związek z Zapałą bardzo ją zmienił jako kobietę. Kiedyś była poważna i zamknięta w sobie, dziś jest bardziej zdystansowana, spokojniejsza i bardziej spontaniczna. Choć nadal ma silny charakter. Rafał Maserak nie bez powodu nazywał ją w żartach „szefową”. Czy już wie, co zrobi z pieniędzmi zarobionymi w „Tańcu...”?

– Od początku istnienia Sławomira i Kajry wszystkie zarobione dzięki zespołowi pieniądze wkładamy w rozwój projektu. W nowe piosenki, teledyski, sprzęt koncertowy, muzyków i ekipę techniczną. Spełniamy swoje muzyczne marzenia, dając też radość innym. Wszystko robimy na światowym poziomie, a to kosztuje – przekonuje Kajrowicz.

Cieszy się, że dzięki programowi zyskała coś więcej niż tylko pieniądze.

– Ostatnie trzy miesiące pokazały, że trenując non stop coś zupełnie nowego, można i grać koncerty, i grać w teatrze czy serialu i być mamą. Da się! – mówi ze śmiechem.

Może więc wkrótce, na fali sukcesu, zobaczymy ją w kolejnym programie? A może Kajra ma już na siebie całkiem nowy pomysł?

– Ciągle dostaję jakieś propozycje, z racji zajętego kalendarza nie zawsze mogę je przyjąć. Ale teraz moje skrzynki z wiadomościami się zapchały. Jestem zaskoczona ich liczbą. Jeszcze połowy nie przeczytałam... – dodaje aktorka.

Wojciech Strozyk/REPORTER
Reklama

(KZK)

Reklama
Reklama
Reklama