Sylwia Bomba w pierwszej rozmowie po śmierci Jacka Ochmana: "Zadzwoniłam do niego tydzień przed"
Sylwia Bomba popłakała się przed kamerami. W poruszającym wywiadzie wspomniała pogrzeb Jacka Ochmana. "Chodź do nas" - przywitali ja jego bliscy.
Sylwia Bomba udzieliła pierwszego wywiadu po śmierci Jacka Ochmana. Od ich rozstania do chwili jego śmierci minęło 16 miesięcy. Sylwia Bomba nie miała kontaktu z partnerem na długo przed jego śmiercią, chociaż próbowała to zmienić:
Ja nawet tydzień przed sytuacją zadzwoniłam do niego, ale nie odebrał ode mnie telefonu.
Sylwia Bomba nie kryjąc łez, opowiedziała o pogrzebie ojca Antosi i zdementowała plotki, według których miała nawet nie wejść do kościoła:
Weszłam do kościoła, to jest oszustwo!
Poznajcie szczegóły najtrudniejszej rozmowy w życiu Sylwii Bomby.
Sylwia Bomba o ostatnim kontakcie z Jackiem Ochmanem: "Tydzień przed sytuacją zadzwoniłam do niego"
Śmierć byłego partnera Sylwii Bomby wstrząsnęła światem mediów. Jacek Ochman zmarł mając zaledwie 51 lat, pozostawiając pogrążone w żałobie dzieci. Na razie Sylwia Bomba zdecydowała, że nie będzie informować córki o śmierci taty. Jej decyzja była szeroko komentowana w sieci, podobnie jak plotki, że miała nie wejść do kościoła podczas mszy żałobnej poświęconej jej byłemu partnerowi. W intymnej rozmowie z Filipem Borowiakiem dla WP Gwiazdy, Sylwia Bomba po raz pierwszy opowiedziała o śmierci byłego partnera i zdementowała krzywdzące plotki:
Weszłam do kościoła, to jest oszustwo! Zaraz będziemy to prostować. Media napisały, że ja nie podeszłam do rodziny. Ja nie byłam z tatą Antosi 16 miesięcy, więc podeszła do mnie osoba z bliskiego grona jego rodziny i powiedziała „Chodź do nas”. Tam siedziała jego mama, syn, siedzieli na środku. Ja sobie nie wyobrażałam, że mogę tam siedzieć, to by było nieuczciwe.
Sylwia Bomba po pogrzebie Jacka Ochmana rozmawiała z jego mamą.
Zobacz także: Sylwia Bomba wzięła udział w pogrzebie Jacka Ochmana. Zdradziła, co w tym czasie robiła Antosia
Sylwia Bomba nie ukrywała emocji, podczas wywiadu po jej twarzy ciekły łzy. Wspomniała o bolesnych osądach internautów, którzy nie szczędzili jej krytyki po tym, jak wyznała, że jeszcze nie powie Antosi o śmierci ojca:
Ja czułam że byłam jego osobą w życiu, dałam mu dziecko. On nie zdecydował się walczyć o naszą relację, związek i rodzinę. Zrobiłam wszystko tak, jak czułam. Nie wyobrażałam sobie zabrać Antoniny na pogrzeb, w ogóle jakaś bzdura totalna. Ludzie pisali mi, że mam 3 i pół latce mówić, że "tatuś umarł i idziemy na pogrzeb", jakiś absurd.
Zobacz także: Sylwia Bomba może liczyć na wsparcie partnera w trudnych chwilach. Pokazała ukochanego
Sylwia Bomba chociaż nie była z ojcem Antosi już od 16 miesięcy, nie oznacza to jednak, że nie próbowała utrzymywać z nim kontaktu. Jacek Ochman urwał kontakt z córką już na 4 miesiące przed śmiercią. Ostatni raz Sylwia Bomba próbowała się skontaktować z ojcem Antosi zaledwie na tydzień przed tragiczną informacją:
Zdradzę Ci coś - tata Antosi od 4 miesięcy się nie kontaktował. Ja nawet tydzień przed sytuacją zadzwoniłam do niego, ale nie odebrał ode mnie telefonu. Nie kupiłam wieńca, kupiłam jednego kwiatka. I poszłam tam, ponieważ chciałam, żeby moja córka za lat 10, kiedy zapyta: "Mamusiu czy ja byłem na pogrzebie", "Nie, byłaś za mała nie rozumiałaś tych rzeczy, poszła mamusia" - wyznała Sylwia Bomba w rozmowie z Filipem Borowiakiem.