Eurowizja 2023: Startują - Urbańska, Szemplińska, Hyży, finalistka "Projekt Lady". Kto jeszcze?
Eurowizja 2023 już się zbliża. W tym roku na giełdzie nazwisk zgłoszonych do preselekcji pojawiło się kilka mocnych pozycji. Kto marzy o europejskiej scenie?
Wielki finał polskich eliminacji do 67. Konkursu Piosenki Eurowizji odbędzie się już 26 lutego. Wtedy to przed jurorami i telewidzami zaprezentuje się dziesięcioro wykonawców, wyłonionych z listy liczącej ponad 80 nazwisk, bo tylu artystów zgłosiło się do preselekcji. TVP będzie też dysponować jedną "dziką kartą", którą wyróżni wybranego wykonawcę i dopuści go do finału. Do końcowej rywalizacji dostanie się trójka najlepszych, którzy ponownie wykonają swoje premierowe piosenki. I tu, po raz kolejny, głos będą mieli widzowie.
Eurowizja 2023: Urbańska, mister Polski, finalistka "Projekt Lady" oraz reprezentantka
Według nieoficjalnego zestawienia, opublikowanego przez Dziennik Eurowizyjny, o możliwość zaprezentowania się w finale walczą w większości nieznani szerszej publiczności debiutanci, ale i preselekcyjne weteranki oraz kilka zaskakujących nazwisk. Warunek stawiany startującym jest jeden - proponowany utwór nie mógł być publikowany ani publicznie odtwarzany przed wrześniem 2022 roku. I tak o głosy widzów oraz przychylność jurorów podczas preselekcji do Eurowizji 2023 zabiegać będą m.in.:
Natasza Urbańska (z piosenką "Lift u up") - przypomnijmy, że artystka już dwukrotnie otarła się o zwycięstwo w preselekcjach. W 2007 roku zajęła trzecie miejsce, prezentując utwór "I like it loud". Rok później, z ugruntowaną pozycją w show-biznesie, dzięki "Przebojowej nocy" i rywalizacji w "Jak oni śpiewają", uplasowała się na drugiej pozycji, zmuszona uznać przewagę Isis Gee. Natasza Urbańska wykonała wtedy kompozycję "Blow over" i wystąpiła w stylizacji a'la seksowna panna młoda, w ultrakrótkiej sukni ślubnej i czarnych lakierowanych kozaczkach. Jej występ w towarzystwie tancerzy z Teatru Studio Buffo uznano za najciekawszy, a wokal chwaliła nawet Elżbieta Zapędowska. Okazało się jednak, że to troszkę za mało, a głosujący wybrali amerykańską Polkę.
Zobacz także: Natasza Urbańska pochwaliła się sesją z 14-letnią córką: "Najpiękniejsze księżniczki"
Lidia Kopania, wokalistka z jeszcze większym eurowizyjnym doświadczeniem. 44-latka przeszła przez eliminacyjne sito i zaprezentowała się europejskiej widowni w 2009 roku w półfinale konkursu, ale wtedy zabrakło głosów, by przejść dalej. Później było o niej słychać przede wszystkim w medialnych kontekście skandali. Sara May, która bez powodzenia próbowała dostać się do preselekcji, nazwała reprezentantkę "Ruską, którą przejechał traktor", a sama Lidia Kopania "błysnęła" po kilku latach, gdy równie uprzejmie zwróciła się do Anny Karwan, wulgarnie przekręcając jej nazwisko. W 2022 roku po raz kolejny próbowała dostać się do konkursu i ponownie znalazła się na językach. Wszystko przez fałsze i zapomniany tekst podczas koncertu w preselekcjach. Piosenkarka tłumaczyła, że to "celowo".
Natalia Sikora ("Fiery angel") - nieco zapomniana laureatka drugiej edycji "The Voice of Poland", obdarzona głosem jak dzwon. Za śpiewającą aktorką stoją nie tylko umiejętności, ale i doświadczenie w prestiżowych konkursach. Na koncie ma m.in. zwycięstwo w SuperDebiutach na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu czy Srebrny Samowar na Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze. Artystka od lat stroniła od masowej produkcji i komercji, i nie godziła się na popowy, radiowy repertuar. Nie wiadomo więc, dlaczego ciągnie ją na Eurowizję.
Julia "Sara" Jaroszewska - telewizyjna celebrytka, która zasłynęła w sieci dzięki występom w show "Projekt Lady". Pierwsze wokalne szlify zdobywała już przed przygodą z telewizją, a w trakcie trwania programu niejednokrotnie wspominała, że marzy o karierze piosenkarki. Próbowała już swoich sił w preselekcjach w 2018 roku, jednak bez powodzenia.
Ramona Rey (z piosenką "Kocham") - ciekawa niszowa twórczyni odważnie eksperymentująca z muzyką, od kilkunastu lat funkcjonująca na obrzeżach show-biznesu, mimo czterech wydanych płyt. Jej poczynania spotykają się przychylnymi recenzjami krytyków, ale jak dotąd artystce nie udało się przebić do mainstreamu. Największą szansę zaprezentowania się szerszej publiczności Ramona Rey miała podczas udziału w "SuperSTARCIU" w 2014 roku, ale zajęła odległą, siódmą lokatę, a i sam program nie okazał się przebojem, znikając z anteny po jednej edycji. Próbowała dostać się do Konkursu Eurowizji w 2018 roku, ale została zdyskwalifikowana za złamanie regulaminu preselekcji. Jej tegoroczne zgłoszenie, w charakterystycznym stylu, skomentował Kuba Wojewódzki:
- To jest wiadomość sensacyjna. Ramona Rey chce być naszą kandydatką na Eurowizję 2023. Dobry ruch. Też uważam, że jak ktoś nie potrafi się tutaj dobrze zacząć, to tam może mu się uda dobrze skończyć - napisał w "Polityce"
Maja Hyży (z kawałkiem "Never hide") - była żona Grzegorza Hyżego, która dała się poznać dzięki udziałowi w "X-Factorze". Celebrytka na długo zniknęła ze sceny, koncentrując się na macierzyństwie i publikując w sieci przede wszystkim parentingowy content (wspólnie z aktualnym partnerem wychowuje czworo dzieci, w tym synów-bliźniaków z pierwszego małżeństwa). W tak zwanym międzyczasie, Maja Hyży dwukrotnie startowała w konkursowych preselekcjach, bez rezultatu. Przypomniała widzom, że potrafi śpiewać, dzięki udziałowi w 14. edycji "Twoja twarz brzmi znajomo", gdzie dotarła do finału.
Alicja Szemplińska - największa eurowizyjna przegrana. Młodą wokalistkę wytypowano do udziału w Eurowizji 2020, jednak z uwagi na pandemię koronawirusa organizatorzy odwołali konkurs. Fani Alicji Szemplińskiej ufali, że automatycznie zostanie reprezentantką Polski w kolejnym roku, jednak tak się nie stało. Władze TVP zamiast niej wolały posłać do Rotterdamu Rafała Brzozowskiego. Wszyscy pamiętają, jak się to skończyło.
Spośród ubiegających się szansę udziału w konkursie możecie kojarzyć jeszcze m.in. Kubę Szmajkowskiego, finalistę "The Voice Kids", Marię Niklińską, aktorkę i córkę Jolanty Fajkowskiej, Daniela Borzewskiego, Mistera Polski 2019 i Annę Cyzon z "Must be the music". Komuś kibicujecie?
Zobacz także: TVP przyznała, że zapłaciła artystom za koncert "Solidarni z Ukrainą". Justyna Steczkowska komentuje