Reklama

Plotki o ich romansie pojawiły się kilka tygodni temu. „Byłaby z nich świetna para”, „Bardzo do siebie pasują”, „Sześć lat różnicy wieku to nie jest żaden problem”, komentowali podekscytowani internauci. Podobno Anna Głogowska (44) i Mikołaj Roznerski (38) byli już razem na romantycznym wyjeździe w Paryżu. Podobno mają wspólnego trenera fitnessu. Podobno Anna właśnie od Mikołaja dostała wielki bukiet czerwonych róż, których zdjęcie wrzuciła na Instagram z podpisem „od kolegi z pracy”. Nie da się nie zauważyć, że Głogowska wygląda na tych zdjęciach na szczęśliwą. Dociekliwi internauci połączyli fakty: czy w ten sposób chciała dać do zrozumienia, że jest zakochana? Anna szybko usunęła komentarz, czym tylko dolała oliwy do ognia. Czy popularna tancerka i choreografka, którą poznaliśmy w programie „Taniec z gwiazdami”, i jeden z najprzystojniejszych polskich aktorów, który gra m.in. w „M jak miłość”, faktycznie są parą? A jeśli tak, to dlaczego ukrywają swój związek?

Reklama

Zerwane zaręczyny

Choć Anna Głogowska i Mikołaj Roznerski na razie nie potwierdzają, że coś ich łączy, jednocześnie… wcale tego nie dementują. Aktor zapytany o relację z tancerką odpowiedział wykrętnie:

„Moje serce jest zajęte przez mojego synka”.

Anna odpisała„Party” w podobnym tonie:

„Nie mogę pomóc żadnej redakcji w tym temacie”.

Znajomi twierdzą, że oboje chcą uniknąć zainteresowania mediów, bo po prostu potrzebują czasu, by przekonać się, czy faktycznie do siebie pasują. I czy chodzi o chemię, czy o coś więcej. Mikołaj uchodzi w show-biznesie za kochliwego. Aktor spotykał się już m.in. z Olgą Bołądź, Alicją Bachledą-Curuś i Marceliną Zawadzką. W połowie grudnia, po czterech latach związku, rozstał się z Adrianą Kalską, którą publicznie nazywał miłością swojego życia. Wydawało się, że są dla siebie stworzeni. Roznerski oświadczył jej się w Wenecji. Mówił, że Adrianie wiele zawdzięcza, bo to ona nauczyła go dystansu do życia i dbania o siebie. Dlaczego ich drogi się rozeszły? Nie wiadomo. Oboje zawsze byli dyskretni i niechętnie wpuszczali media do swojego życia. Choć zapewniali, że są profesjonalistami, na pewno musi być im trudno nadal grać parę w „M jak miłość”. Może właśnie ze względu na uczucia byłej dziewczyny Mikołaj tak dba o dyskrecję?

– Może i jest kochliwy, ale jednego nie można mu odmówić: na pewno bardzo szanuje Adę. To trudne, gdy kilka tygodni po rozstaniu czytasz w internecie, że on znów jest szczęśliwy z inną – mówią „Party” znajomi aktora.

Co więcej, wszyscy troje od trzech lat pracują razem przy spektaklu „Piękna Lucynda” warszawskiego Teatru 6. piętro: Adriana i Mikołaj grają główne role, a Anna jest odpowiedzialna za układy choreograficzne.

Co łączy Annę Głogowską i Mikołaja Roznerskiego?

Anna jest w bardziej komfortowej sytuacji niż Mikołaj, ponieważ od dawna (przynajmniej oficjalnie) jest singielką. Z Piotrem Gąsowskim, którego poznała w „Tańcu z gwiazdami”, rozstała się po 11 latach związku, w 2016 roku. Od tego czasu nie pokazywała się z żadnym nowym partnerem. Co ciekawe, Gąsowski i Głogowska pozostają w świetnych relacjach, tak dobrych, że przez ostatnie siedem lat kilka razy już mówiono, że do siebie wrócili. Anna zawsze zaprzeczała, ale jeszcze kilka miesięcy temu opowiadała o ojcu swojej 14-letniej córki Julii:

„Nie chcę mówić, że to jest miłość, dlatego że nie jesteśmy już parą. Ale Piotr jest taką osobą, wobec której nie można być obojętnym. Jednocześnie można go kochać, nienawidzić, tęsknić i chcieć, żeby już poszedł. Wszystkie skrajne emocje pasują do Piotra Gąsowskiego. I przez to jest taki uzależniający”.

Czy Mikołaj to mężczyzna, który mógłby być dla niej równie emocjonującym wyzwaniem? Wszystko na to wskazuje. Aktor nie potrafi usiedzieć w miejscu. Wiele lat temu zrobił kurs spawacza, a kiedy mu się nudziło w pandemii, zajął się… wypalaniem kawy. Pomysłów na życie Roznerski ponoć ma tysiące. Dla niektórych kobiet to może być wada, ale dla innych – wręcz przeciwnie. (I.C.)

Reklama

Zobacz także: Te gwiazdy "M jak miłość" nie mają szczęścia w miłości! Cichopek, Kalska i Roznerski, Bosak...

East News/Artur Zawadzki,VIPHOTO
Reklama
Reklama
Reklama