Ostatni odcinek "M jak miłość" z udziałem Andrzeja Młynarczyka. Aktor zdradził nam powody odejścia z serialu
Ostatni odcinek "M jak miłość" z udziałem Andrzeja Młynarczyka. Aktor zdradził nam powody odejścia z serialu
Co teraz będzie robił?
1 z 9
Już dziś 11 września zobaczymy ostatni odcinek "M jak miłość" z udziałem Andrzeja Młynarczyka. Emisja odcinka o 20.40 w TVP2. Mamy dla Was wywiad z Andrzejem Młynarczykiem - odtwórcą roli Tomka Chodakowskiego. Tomek umrze w serialu, ponieważ aktor zdecydował się odejść po 10 latach grania w produkcji. Dlaczego Młynarczyk postanowił odejść, co teraz będzie robił, jakie ma wspomnienia związane z serialem? Gwiazdor opowiedział tylko nam!
A także jak mu się grało przez te 10 lat w serialu, z kim najlepiej i kogo z planu będzie mu brakować najbardziej?
„Nie zniknę” – Andrzej Młynarczyk
Zapraszamy do czytania wywiadu na następnych stronach!
Zobacz: Ostatnie chwile Tomka! Jak umrze Chodakowski? Czytaj FOTOSTORY z "M jak miłość"
2 z 9
Dlaczego zdecydował się pan odejść z „M jak miłość”? Przecież Tomek Chodakowski to jedna z głównych i bardzo lubianych postaci serialu. To dla fanów cios w samo serce!
Jakie powody? Przychodzi taki czas w życiu aktora, że trzeba podjąć nowe wyzwania. Osobiście nie miałem świadomości, że postać którą gram jest tak bardzo lubiana przez publiczność. Byłem zawsze miło zaskoczony, czasem nawet skrępowany wyrazami serdeczności ze strony widzów na ulicy. Postać którą odgrywałem, zawsze żywo była zapamiętywana przez wątki jakie pisali scenarzyści.
Zobacz także: 17 lat temu padł pierwszy klaps na planie „M jak miłość”. Zobacz, jak zmienili się aktorzy serialu!
Jak Andrzej Młynarczyk wspomina ekipę "M jak miłość"?
Przez tyle lat zżyłem się z ekipą. Od strony technicznej i filmowej jest to świetnie zrobiony serial. Nie można było się nudzić na planie, bo cały czas byli nowi aktorzy, nowe wątki, które sprawiają frajdę aktorską. Przyjemność sprawiały mi też sceny kaskaderskie czy biegania z bronią. A z drugiej strony sceny, które wymagały dużo czułości grając z małymi dziećmi. W „M jak miłość” przeżyłem sporo scen, które były wzruszające dla mnie jako człowieka. Dlatego z wielką serdecznością i uśmiechem wspominam pracę w serialu, a jednocześnie odchodzą z satysfakcją, że to był dobry czas - mówi Party.pl Andrzej Młynarczyk.
3 z 9
Przez 10 lat można się zżyć z ludźmi z pracy. Nie czuje pan jakby opuszczał rodzinę?
To moi przyjaciele z planu filmowego, z którymi spędziłem dużo czasu. Będę tęsknił właśnie za stałą ekipą. Ale też dobrze wiem że spotkam się z nimi przy innych projektach. Przyzwyczaiłem się do rytmu pracy i do codziennego kontaktu z kamerą.
Sprawdź koniecznie: Pogrzeb Tomka w "M jak miłość". Kto z Mostowiaków się na nim pojawi? Asia z dziećmi są załamani... ZDJĘCIA
4 z 9
Jak zareagowali przyjaciele z planu, ekipa?
Nie urywam kiedy usłyszeliśmy na koniec tej sceny „zdjęcia zrobione”, wszyscy na planie odczuliśmy, że to prawdziwie ostatni dzień zdjęć. Było bardzo wzruszająco. W takich chwilach cenisz ten wspólny czas pracy. Były emocje, kwiaty, toast. Było naprawdę bardzo miło. Bez zaangażowania wszystkich z planu, pionów produkcji scenarzystów reżyserów, producenta, nie powstała by ta postać. Bardzo im za to dziękuję, i dziękuję za ten wspólnie spędzony czas.
5 z 9
Ciężko grało się własną śmieć w serialu?
Było łatwiej, bo pomagały te medyczne sprzęty, które były dookoła (śmiech). Podszedłem do tego czysto zawodowo. Napięcie zostało rozłożone i to nie jest taka scena, w której facet wpada pod samochód i koniec. To się ciągnęło, potem Tomek się wybudzał, co było świetnym zabiegiem scenarzystów, więc to umieranie było trochę na raty.
6 z 9
Dlaczego jednak zdecydował się pan na tak drastyczne posunięcie jak śmierć postaci? Bohaterka Joasi Koroniewskiej wyjechała, daje to furtkę na to, że może kiedyś zmieni zdanie i wróci. A pan?
To był mój pomysł. Na samym początku, gdy poinformowałem, że odchodzę, to ze strony producenta czy scenarzystów nikt nie wierzył, że to na serio. Słyszałem: „Andrzej, no co ty, przecież to niemożliwe, abyś odszedł. Pewnie chcesz gdzieś wyjechać, odbyć jakąś podróż dookoła świata. Dobra, to jedź. Ile czasu potrzebujesz? Tylko powiedz kiedy wrócisz, bo musimy pisać”. A ja przekonywałem, że moja podróż w serialu dobiegła końca. Rozpoczynam nową. Już myślę o nowych pomysłach. Idę dalej.
7 z 9
To co pan będzie teraz robił po odejściu z „M jak miłość"?
Plany są, ale marzenia wypowiedziane trudniej się spełniają i ja w to wierzę. Jeszcze nie mam wszystkiego potwierdzonego na sto procent, dlatego nie zdradzę, co szykuję.
8 z 9
Często jeździ pan do USA, czy może tam będą realizowane nowe plany?
Raz na jakiś czas jestem zapraszany, aby współpracować z Polonią. Prowadziłem koncerty charytatywne, promowałem czytanie po polsku w polskich szkołach. Teraz byłem zrealizować teatr dla polskich dzieci z Nowego Jorku przy szkole letniej. Napisałem scenariusz, a chodziło o to, by pamiętać o swoich korzeniach. Praca z dorosłymi jest ok, ale z dziećmi 8-13 lat, które mają koncentrację nie dłuższą niż 15 minut to była dla mnie lekcja, która jednak sprawiła mi dużą radość. Premiera wyszła wspaniale.
9 z 9
Skoro czas na nowe projekty to czy w życiu prywatnym szykuje się ten największy? Podobno niebawem będzie pan się żenił.
Tu nie zmieniam mojego postanowienia od lat. Wszystkie sprawy prywatne zostawiam tylko dla siebie.
Rozmawiała: Joanna Rutkowska-Kalińska
Sprawdź koniecznie: Pogrzeb Tomka w "M jak miłość". Kto z Mostowiaków się na nim pojawi? Asia z dziećmi są załamani... ZDJĘCIA
Zobacz także: 17 lat temu padł pierwszy klaps na planie „M jak miłość”. Zobacz, jak zmienili się aktorzy serialu!
Zobacz: Zobaczcie, jak zmienili się odtwórcy głównych ról serialu „M jak miłość”. Zdjęcia z sesji!