Reklama

Sebastian Fabijański udzielił pierwszego wywiadu o aferze z Rafalalą. Zabrał głos po raz pierwszy od kiedy opublikował w sieci mocne oświadczenie, w którym przyznał, że był "zastraszany i szantażowany". W wywiadzie dla Pudelka, powiedział:

Reklama

Spotkałem się z Rafalalą i widziałem taśmy

Opowiedział o wieczorze, podczas którego spotkał się z Rafalalą i przyznał, że był pod wpływem narkotyków, które w połączeniu z przyjmowanymi przez niego lekami, spowodowały, że nic nie pamiętał.

Ja byłem w piekle i to piekło to jest ciągłe napięcie i ciągle bycie w zagrożeniu - opisywał.

Sebastian Fabijański opowiedział także, co widział na taśmach nagranych przez Rafalalę oraz przyznał, że oświadczenie, które opublikował w sieci, zostało napisane pod wpływem emocji, które "go podjudziły". Co to oznacza?

Sebastian Fabijański w pierwszym wywiadzie o aferze z Rafalalą

Sebastian Fabijański i Maffashion rozstali się. To konsekwencje afery z Rafalalą, która wybuchła już kilka miesięcy temu, kiedy kontrowersyjna celebrytka opublikowała nagrania z jego udziałem w sieci. W ostatnim czasie Sebastian Fabijański zdecydował się wrócić do afery z Rafalalą i opublikował oświadczenie, w którym przyznał, że "czuje się szantażowany i zastraszany" a "sprawa została skierowana do prokuratury". Właśnie udzielił pierwszego wywiadu na temat afery z Rafalalą. W szczerej rozmowie z Pudelek.pl, Sebastian Fabijański przyznał, że słowa, o których napisał w oświadczeniu zostały napisane pod wpływem ogromnych emocji. Dziś, gdy oddał sprawę w ręce prawników, chce by oni wypowiadali się w jego imieniu w kwestiach prawnych. Wyznał jednak:

Spotkałem się z Rafalalą i widziałem taśmy

W rozmowie z Pudelek.pl, Sebastian Fabijański opowiedział o kulisach znajomości z Rafalalą:

Bardzo to jest dla mnie trudne i haniebne wręcz, że nie byłem fair. (...) Przepraszam. Z Rafalalą znamy się już od momentu, w którym przygotowywałem się do filmu "Botoks". Pytałem o różne rzeczy, mieliśmy kontakt telefoniczny i też skorzystałem z głosu, który ma ona i użyłem go w postaci swojej.

TRICOLORS/East News

Zobacz także: Sebastian Fabijański był zaręczony z Maffashion, kochał Olgę Bołądź. Z kim jeszcze był w związku?

Sebastian Fabijański o tym, jak doszło do spotkania z Rafalalą

Opowiedział również o kulisach wieczoru, podczas którego zostały nagrane materiały z wizyty Sebastiana Fabijańskiego u Rafalali. Przyznał, że był wówczas pod wpływem narkotyków, których unikał od 16 lat, a które w połączeniu z przyjmowanymi przez niego lekami, sprawił, że go "odcięło":

Natomiast ostatnie spotkanie, o którym wszyscy wiemy, miało miejsce po tym, jak byłem na koncercie i jak normalnie narkotyków nie biorę, bo nie służą mi za bardzo tak tego wieczora coś się ze mną wydarzyło, że dałem się namówić. Nie ważne co, to nieistotne i fizycznie było ze mną wszystko porządku ale z racji tego, że jeszcze biorę leki po śmierci ojca, wizyta w szpitalu psychiatrycznym... (...) to w połączeniu: te leki z tym narkotykiem, spowodowało, że mi odcięło. Mam blackout, nie pamiętam praktycznie nic. De facto mam jakieś przebłyski, że jadę windą, siedzę w samochodzie, z kimś rozmawiam. Mogę snuć podejrzenia jak tam trafiłem w jaki sposób, sprawdzałem swój telefon ale nic mi nie pomaga, żeby dotrzeć do prawdy. Przerażające uczucie i dla mnie bardzo trudny moment w życiu poprzez to, co wydarzyło się później. Kiedy zobaczyłem filmik, że tam byłem.

Pawel Wodzynski/East News

Zobacz także: Alkoholizm, myśli samobójcze, szpital psychiatryczny… Sebastian Fabijański opowiedział o traumie dzieciństwa

Sebastian Fabijański przyznał, że nie wie jak doszło do tego, że zdecydował się pojechać do Rafalali, jednak ma podejrzenia, że mógł zostać na to przez kogoś nakręcony. "Kac Vegas, po prostu nic" - podsumował. Na pytanie, czy była próba szantażu, że nagrań było więcej odpowiedział ostrożnie:

Na ten moment nie mogę powiedzieć: "tak był to szantaż", bo ja to oddałem w ręce prawników i to oni się wypowiedzą. To co ja czułem w tej bardzo trudnej sytuacji to takie jest ale wiem o tym też, że moja percepcja była bardzo zaburzona. Ja byłem w piekle i to piekło to jest ciągłe napięcie i ciągle bycie w zagrożeniu i ciągła podejrzliwość i w takim stanie jak jesteś to największemu wrogowi tego nie życzę.

Sebastian Fabijański w rozmowie z Pudelkiem wyznał, że był przerażony sytuacją, w której się znalazł, a emocje, które nim targały porównał do tych, które czuł po śmierci ojca. Przyznał, że bał się "wszystkiego", łącznie z wchodzeniem na Instagram, by sprawdzić, "co rano tam spotka".

Biorę na klatę konsekwencję swoich czynów, to że tam byłem jest moją wina. Dlatego też stwierdziłem, że nie chce już dłużej kisić tego w sobie i wydałem to oświadczenie.

East News/Wojciech Strozyk/REPORTER

Sebastian Fabijański odniósł się także do oświadczenia, w którym wspomniał by zgłaszały się do niego inne osoby poszkodowane. Przyznał, że wszystko rozpatrywane jest przez jego prawników i zdaje sobie sprawę, że może napłynąć mnóstwo fałszywych zgłoszeń.

- Po moim oświadczeniu spotkałem się z Rafalalą i widziałem materiały, bo wcześniej nie chciałem ich oglądać, bo się bałem, co tam zobaczę. Wolałem nie wiedzieć i żyć w tej pętli, którą sam sobie założyłem na szyję niż widzieć coś. Natomiast tam nic się nie wydarzyło, dzisiaj już to wiem.
- Na pewno widziałeś wszystkie materiały?
- Tak - wyznał w rozmowie z Michałem Dziedzicem.

Reklama

Sebastian Fabijański przyznał, że tuż po tym, jak w mediach pojawiło się jego oświadczenie odezwała się do niego Rafalala, z którą spotkał się dzień przed wywiadem. Przyznał, że po spotkaniu czuje się zdecydowanie spokojniejszy, a dziś żałuje, że nie skonsultował napisanego oświadczenia z prawnikami przed publikacją.

TRICOLORS/East News
Reklama
Reklama
Reklama