Paweł Wawrzecki całe życie poświęcił niepełnosprawnej córce
Córka Pawła Wawrzeckiego ma porażenie mózgowe. Aktor obawia się, co będzie, gdy go zabraknie: "Wolałbym, żeby była inna kolejność"
Paweł Wawrzecki to doskonały aktor serialowy, którego widzowie znają z takich produkcji jak "Złotopolscy", "Graczykowie", "Buła i spóła" czy "Daleko od noszy". Chociaż na szklanym ekranie zawsze beztroski i śmieszył do łez, jego życie jest pełne dramatów. Jeśli można o kimś powiedzieć, że jest "tatą na medal" to Paweł Wawrzecki bezsprzecznie jest taką osobą. Już od 42 lat wychowuje i opiekuje się swoją niepełnosprawną córką Anią, która choruje na porażenie mózgowe.
- Gdy pytają ją, kogo kocha, odpowiada, że najbardziej na świecie tatusia - mówił Paweł Wawrzecki w rozmowie z Vivą! w 2020 roku.
Aktor 12 lutego świętuje swoje 74. urodziny. Ania jest dla niego całym światem i obawia się, co się z nią stanie, gdy jego kiedyś zabranie:
- Wolałbym, żeby była inna kolejność - wyznał szczerze w jednym z wywiadów z Vivą!
Poznajcie niezwykłą historię Pawła Wawrzeckiego i jego ukochanej córki Ani.
Paweł Wawrzecki po narodzinach niepełnosprawnej córki: "Mówili nam, że jest źle, a będzie tylko gorzej"
Paweł Wawrzecki od lat wychowuje niepełnosprawną córkę Anię. To dziecko z małżeństwa aktora z Barbarą Winiarską, siostrą Marii Winiarskiej, żony Wiktora Zborowskiego. Zakochani poznali się na studiach, rozumieli się bez słów. Wzięli ślub zaledwie cztery lata po ich ukończeniu. Obie siostry Winiarskie wyszły za mąż tego samego dnia w tych samych sukienkach, to było niezwykłe wydarzenie. Niedługo później postanowili założyć rodzinę. Byli piękni, młodzi i cały świat stał przed nimi otworem. Wymarzona córeczka Pawła Wawrzeckiego i Barbary Winiarskiej urodziła się miesiąc przed planowanym terminem. Dziewczynka otrzymała 9 na 10 punktów w skali Apgar, jednak po kilku miesiącach rodzice dowiedzieli się, że Ania choruje na mózgowe porażenie dziecięce z objawami padaczki typu Westa.
Początkowo trudno było im się pogodzić z tą dramatyczną informacją. Jeździli do każdego możliwego lekarza, by usłyszeć, że jest jeszcze jakaś szansa. Małej Ani nie dawano więcej niż dwa lata życia... Zdruzgotani rodzice obserwowali jak dziewczynka leżała nieruchomo czy przestawała siadać i raczkować...
- Mówili nam, że jest źle, a będzie tylko gorzej, i myśmy to widzieli. Jak Ania na naszych oczach przestawała siadać, raczkować i leżała nieruchomo, spuchnięta od zastrzyków hormonalnych, to Baśka ciągle pytała dlaczego. "Dlaczego nas to spotkało?" Dlaczego mnie, dlaczego ją. I ciągle powtarzała: "Może ja byłam za wesoła" - mówił Paweł Wawrzecki w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” w 2003 roku.
Zobacz także: Lucyna Malec o wychowaniu córki z porażeniem mózgowym: "to nowe doświadczenia każdego dnia"
Pierwsze lata życia z Anią przypadały na stan wojenny. Było ciężko nie tylko w życiu prywatnym ale i zawodowym. Barbara Winiarska cały swój czas poświęcała Ani, a związek z Pawłem Wawrzeckim zaczynał być mniej intensywny niż do tej pory. Sami zaczęli myśleć o sobie, że przestali być "fajną parą". Rodzice robili wszystko, by ratować zdrowie Ani, a sąsiedzi nie szczędzili wścibskich pytań, m. in. o to, dlaczego dwuletnie dziecko jeszcze nie chodzi. Paweł i Barbara jednak nigdy nie tracili swojego ducha. Mimo trudności i bólu, jakim obdarzył ich los potrafili wciąż się uśmiechać, nawet wtedy gdy razem z teatrem podróżowali po kraju:
- Taki wesoły autobus. Baśka była tam bardzo dzielna, tylko nerwowa. Ale na scenie tańczyła, śpiewała - wszystko tak jak trzeba - opowiadał Paweł Wawrzecki.
Doceniali każdy najmniejszy sukces małej Ani, często nie będąc rozumiani przez innych. W końcu przeprowadzili się do nowego domu na warszawskim Bemowie, gdzie wszystko zaczęło się odmieniać:
- I tu, w tym domu, wszystko powoli zaczęło się zmieniać. Myśmy zrozumieli, że to nie jest kara, tylko wyzwanie - czytamy w wywiadzie dla Wysokich Obcasów.
Barbara Winiarska poświęciła dla córki całe swoje życie, zrezygnowała z aktorstwa, poza którym do tej pory nie widziała świata. Krzysztof Szczerbiński pewnego razu zapytał, jak przeżyła to poświęcenie, odparła wówczas:
- Wiesz, Krzysztof, to nie jest trudno pokochać własne dziecko
W tym czasie Paweł Wawrzecki pracował na pełen etat. Zapewniali córce wszystko czego tylko potrzebowała, wyjeżdżali z nią za granicę, by zapewnić jej wszystkich możliwych bodźców, które pomogą jej w rozwoju. Po pracy Paweł Wawrzecki zajmował się domem i Anią. Dwadzieścia lat temu na rodzinę spadł cios. Na jaw wyszedł romans Pawła Wawrzeckiego z Agnieszką Kotulanką, co było początkiem końca jego małżeństwa z Barbarą Winiarską. Tego samego roku, gdy Barbara Winiarska wyjechała na urlop, narzekała ból głowy. Zawieziona do szpitala straciła przytomność... Powodem był tętniak mózgu. Ukochana mama Ani zmarła 18 września 2002 roku.
Paweł Wawrzecki o kontaktach Ani z Izabelą Roman: "Ania bardzo ją lubi"
Od śmierci żony Paweł Wawrzecki sam przejął opiekę nad ukochaną córką. Zrezygnował z kolejnego związku. Poświęcił Ani całe swoje życie prywatne a to odmieniło się dopiero kilka lat później, gdy podczas jednego z wyjazdów zawodowych do USA poznał Izabelę Roman. Poznali się na jednym z bankietów, potem kobieta wykazała zainteresowanie niepełnosprawną córką aktora. Paweł Wawrzecki i Izabela Roman są szczęśliwym małżeństwem od 2009 roku.
- Moja nowa rzeczywistość jest taka, że częściowo mieszkam w Stanach, częściowo w Polsce. Tu pracuję, tu jestem potrzebny zawodowo. Tam jestem potrzebny inaczej. Cztery razy do roku tam wyjeżdżamy. W zeszłym roku byłem sto parę dni w Stanach Zjednoczonych. Mówią, że rzadkie widywanie sprzyja. Jest coś w tym, że może ta rozłąka powoduje, że bardziej przyciąga do siebie. Tutaj mam córkę, która potrzebuje stałej opieki, ale to wszystko jest jakby za nami. I tak sobie układamy życie. Jest fajowsko. Moja żona też ma córkę, która studiuje w Nowym Jorku. Tak więc mam dwie córki - mówił Paweł Wawrzecki w programie "Bliżej Gwiazd".
Ania również ma doskonały kontakt z drugą żoną taty:
- Ania bardzo ją lubi. Ale żona, która w tej chwili jest na Florydzie, często do nas dzwoni - mówił w 2020 roku, gdy zaczęła się pandemia, w rozmowie z Vivą!
Zobacz także: Lucyna Malec samotnie wychowuje niepełnosprawną córkę. "Kiedy spałam, moja córka umierała"
Paweł Wawrzecki o odchodzeniu: "Wolałbym, żeby była inna kolejność"
Paweł Wawrzecki w wywiadzie z Galą w 2003 roku wrócił wspomnieniami do początków, gdy dowiedział się, o chorobie córki. Przyznał, że ani przez chwilę nie przyszło mu do głowy, by ją o to winić:
- Nigdy nie byłem na nią wściekły za to, jaka jest. Takie dziecko to ogromne obciążenie psychiczne. Kiedy ktoś kto, jest bardzo wyczekiwany i ma być przedłużeniem naszego życia, rodzi się z jakimś mankamentem trudno się z tym pogodzić. Wiele osób w ogóle unika pozywania się z takim dzieckiem. Zaczynają się oszukiwać. Faceci często wstydzą się, że ich dziecko nie jest Einsteinem, lekarzem czy filozofem. Rezultatem są nieszczęśliwe dzieci i rozbite małżeństwa.
Wspomniał również, że często ludzie, po śmierci pierwszej żony i w związku z chorobą córki, wypominali mu, że wciąż gra w komediach:
- Wiem, że ludzie dziwią się: "Ma pan chore dziecko, żona panu umarła, a pan w komediach gra?". Na te role mam zarezerwowany kawałek mózgu. Myślę, że sukcesy w zawodowym życiu rekompensują mi nieszczęścia. Kiedy schodzę ze sceny, zdejmuję maskę, wracam do rzeczywistości i zastanawiam się, co będzie z nią, kiedy mnie zabraknie. Ot, taki ze mnie aktor komediowy....
Paweł Wawrzecki ma 74 lata. Czasami rozmyśla o śmierci i o tym, co stanie się z jego córką Anią. Zdobył się na bardzo trudne, gorzkie, a jednocześnie poruszające wyznanie, że chciałby, by jego córka odeszła przed nim...
- Wolałbym, żeby była inna kolejność. Pamiętam, jak moja Basia mówiła o tym, co się stanie, gdy jej nie będzie. Ale ja nie zastanawiam się nad moim odchodzeniem. Nie przywołuję tego, bo wiem, że Anka miałaby wtedy bardzo ciężko. A jednocześnie mam świadomość, że tacy ludzie jak Ania muszą potem jakoś żyć, bez tej osoby, do której się przyzwyczaiły. Żyją z bólem i ze świadomością, że tego kogoś już nie ma. Ale zostają im po nim wspomnienia.
Zobacz także: Bartłomiej Topa przeżył śmierć syna. Wstrząsające wyznanie: "Trzymałem go na rękach"
Życie Pawła Wawrzeckiego z niepełnosprawną córką Anią
Paweł Wawrzecki i jego córka Ania w czasach pandemii musieli odnaleźć się w całkiem nowej rzeczywistości. Aktor dostrzegł jednak dużo pozytywów:
- W pandemii otworzyły się nam drzwi do innego życia, takiego bliżej siebie. Jesteśmy sami, przebywamy we dwoje w domu, bez osób do pomocy. Ale musimy sobie jakoś radzić. Jestem przygotowany psychicznie do trudnych sytuacji. Umiem uprać, posprzątać, ugotować - mówił aktor w rozmowie z Vivą!
Spędzają sporo czasu na wspólnym gotowaniu:
- Pytam, co by zjadła i gotujemy na przykład zupę pomidorową. Anka mi pomaga, wrzucając przyprawy. I pyta, czy pamiętam, że ma wziąć lekarstwo o 12 w południe. Albo przypomina: „Nie dałeś mi magnezu!”. Wynosi naczynia do zlewu, po śniadaniu myje swój kubek, a do obiadu przygotowuje stół, kładzie talerze, sztućce i serwetki. Zawsze teraz jadamy razem.
Paweł Wawrzecki przyznał, że cieszą się każdym wspólnym dniem, starają się chodzić na spacery korzystając z uroków pobliskiego lasu:
- Mamy swoje trasy i robimy codziennie od trzech do sześciu kilometrów. Robimy to, żeby Ania nie przybierała na wadze i wzmacniała nogi, bo ona chodzi w sposób charakterystyczny. Ale daje radę - mówił w wywiadzie z Vivą! w 2020 roku
Ania ma sporo zainteresowań. W ośrodku terapeutycznym, do którego uczęszcza uczy się śpiewu, tańca, podobno ma słuch absolutny po mamie i dziadku. Czuje rytm, dobrze śpiewa i pamięta słowa. Uwielbia również teatr i chętnie słucha tekstów Fredry recytowanych przez ojca. Ania uwielbia także teatr, to zamiłowanie odziedziczyła po rodzicach. Jest również bardzo inteligentna:
- Oceniam jej inteligencję bardzo wysoko. Tym bardziej, że zupełnie obcy ludzie, którzy spotykają się z Anią, czasami są pełni podziwu dla jej zdolności kojarzenia. Chociaż widać, że to osoba obciążona. Ania nigdy nie będzie pracowała, chociaż skończyła szkołę, pisze, czyta, korzysta z komputera. Ale sama na przykład książki nie przeczyta, bo to zbyt dla niej męczące.- wspominał w wywiadzie z Vivą.
A jaka na co dzień jest Ania?
- Emocjonalnie rozwija się prawidłowo. Podobają jej się niektórzy moi koledzy, jak Andrzej Grabarczyk czy Paweł Małaszyński. (...) Jest zainteresowana wszystkim, co się dzieje wokół niej i zdrowiem każdego członka naszej rodziny. Bardzo się martwi, gdy ktoś choruje. (...) Jest bardzo wygadana. Jak to mówię, mocna w pysku. (...) Chodzi też na spotkania z psychologiem i rozmawia z nim o różnych ważnych sprawach, między innymi o tym, jak przychodzą na świat dzieci i co to jest miłość.
Jednak ponad wszystko Ania kocha Pawła Wawrzeckiego:
- A gdy pytają ją, kogo kocha, odpowiada, że najbardziej na świecie tatusia - powiedział dumny Paweł Wawrzecki.
Ta miłość jest niezwykła!