Dramat Małgorzaty Rozenek w lesie! Siedząc na drzewie ratowała kampera
"Wyleczyliśmy się z kamperowania!" - powiedziała roztrzęsiona Małgorzata Rozenek. Chcieli wzywać straż pożarną!
Małgorzata Rozenek wraz z Radosławem Majdanem i synami zgubiła się w lesie podczas wakacji w Szwecji! Swoimi przeżyciami podzieliła się na Instagramie. Gdy cała rodzina Majdanów wreszcie dotarła na kemping, gdzie mogli zaparkować kampera, odetchnęli z ulgą...
Dojechaliśmy na kemping i powiem wam tak: to jest najlepsze, co mogło się nam zdarzyć... - zaczęła Małgorzata Rozenek
Małgorzata Rozenek, siedząc na drzewie starała się ratować kampera! Co wydarzyło się w lesie?
Małgorzata Rozenek zgubiła się w szwedzkim lesie
Małgorzata Rozenek, Radosław Majdan a także Stanisław, Tadeusz i Henryk wybrali się na pierwsze wakacje kamperem. Cała rodzina Majdanów wyjechała do Szwecji. Podczas wyprawy towarzyszą im również cztery psy: dwa buldogi francuskie, jeden buldog angielski oraz chihuahua. Rodzina Małgorzaty Rozenek nie może narzekać na brak przygód. To pierwsze wakacje, podczas których wszyscy zrezygnowali z luksusów i postanowili zamieszkać w ciasnym, chociaż wciąż luksusowym kamperze.
Zobacz także: Małgorzata Rozenek-Majdan zatrzymała się w hotelu na wakacjach kamperem: "Żeby oszczędzić czas"
Małgorzata Rozenek od początku wyprawy relacjonuje, co dzieje się każdego dnia. Kilka dni po rozpoczęciu kamperowania miała już dość:
Ja chcę do domu - mówiła.
Zobacz także: Małgorzata Rozenek narzeka na wakacje pierwszego dnia: "Po trawie w piżamie będę chodzić?!"
Majdanowie zastanawiali się czy nie zamienić kampera na luksusowy hotel, chociaż chwile później Małgorzata Rozenek jednak doceniła uroki biwakowania. Żartowała nawet, że Henio Majdan "sprawia pierwsze problemy wychowawcze", ponieważ ukochał sobie wyrzucanie smoczka z wózka. Jak podróżuje się z czterema pieskami i niemowlakiem? Okazuje się, że Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan mają opracowany niezły system! Majdanowie napotkali również niemałe problemy, gdy jeden z hoteli odmówił im zakwaterowania z uwagi na zwierzęta:
Zostajemy i dalej bawimy się w Griswoldów na wakacjach - nie traciła humoru Małgorzata Rozenek
Tym razem jednak nie było Majdanom do śmiechu. Podczas podróży na kolejny kemping przeżyli prawdziwy dramat:
Powiem tak nie wiem czy jesteśmy gotowi, żeby już o tym mówić... Dojechaliśmy na kemping i powiem wam tak to jest najlepsze, co mogło się nam zdarzyć - zaczęła Małgorzata Rozenek.
Małgorzata wraz z całą rodziną zgubiła się... w szwedzkim lesie!
Zgubić się w szwedzkich lasach, mając nawigację, która prowadzi cię do takich dróg, że okazuje się, że są drogami nieprzejezdnymi... Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Jesteśmy wykończeni psychicznie.
Przy okazji przyznała, że to jej wina:
Orły z nas nieprzeciętne, a szczególnie ze mnie, bo to była moja wina.
Dlaczego Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan zgubili się w lesie kamperem? Okazuje się, że zaplanowali sobie kamperowanie na dziko, a mapa w telefonie wywiodła ich na złą drogę, z której nie dało się zawrócić:
Postanowiliśmy na dziko jechać do rezerwatu natury, żeby zaparkować gdzieś na dziko, bo takie było nasze marzenie. Problem jest taki, że ta nawigacja pokierowała nas w takie miejsce, że okazało się nie drogą, a trasą widokową. Trasa widokowa drogą nie jest i jak wjechaliśmy w to miejsce to utknęliśmy. Nie było jak cofnąć. Musieliśmy jechać tylko cały czas prosto.
Manewrowanie ciężkim kamperem przerosło wszystkich:
Wyobrażacie sobie, że manewrowanie 3,5 tonowym kamperem nie jest łatwe jak samochodem osobowym. Ja bym nie dała rady nawet samochodem osobowym tam gdzie wjechaliśmy. Pysiula okazał się bohaterem. W końcu wyjechaliśmy ale kosztowało nas to bardzo dużo zdrowia i przyznajemy się obcięcia paru gałęzi.
Małgorzata Rozenek oczywiście udokumentowało wszystko:
Było naprawdę ciężko. Mam jakieś szczątkowe nagrania, ale nie wszystkie nadają się do publikacji. Radosław nie chciał za bardzo dać się nagrywać, ja nie bardzo o tym myślałam. Byłam roztrzęsiona. Wyleczyliśmy się z parkowania na dziko absolutnie i w ogóle z kamperowania na dziko. Trochę to jest trudne, co Pysiuniu?
Majdanowie zaczęli panikować i byli bliscy wezwania straży pożarnej!
Wyjechanie z 500 metrów zabrało nam dwie godziny i bardzo dużo nerwów, bo naprawdę już w pewnym momencie myśleliśmy, że będziemy wzywać straż pożarną. Chłopcy bardzo pomogli, szczególnie Staś. Ja w pewnym momencie odeszłam z Heniem, żeby Henio się nie denerwował. Bo jak patrzyłam w jakiej dupie jesteśmy to zaczęłam się denerwować i Henio to wyczuwał i też się denerwował, więc powiemy wam szczerze, że wyleczyliśmy się z dzikiego kamperowania i nie polecam tego nikomu albo nie wiem miejcie inne mapy niż te, które my mamy w Iphonie, bo można sobie było trochę tych nerwów zaoszczędzić. Ale z drugiej strony to była niesamowita przygoda.
Małgorzata Rozenek wspięła się na drzewo i starała się wiązać gałęzie:
Tam było wszystko na dziko. Już nigdy w życiu nie będę narzekała, że na kempingu są ludzie. Tam chcieliśmy, żeby było parę ludzi, żeby nam pomogli gałęzie odgarniać. Tam był użyty nóź kuchenny, szlauf do wody, trytytki, wszystko było grane. Dopadło nas stado mrówek.
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan podczas wakacji w Szwecji mają prawdziwy obóz przetrwania. To pierwszy raz kiedy mają do czynienia z życiem w kamperze. Majdanowie nie ukrywają, że wszystko jest dla nich nowe, a internauci uwielbiają śledzić ich przygody. Radosław Majdan miał problem z wymienieniem płynów w kamperze. Przedni bagażnik nie sprzyjał bezproblemowemu napełnieniu baków. Małgorzata Rozenek rzetelnie nagrywała zmagania Radosława Majdana.
W pewnym momencie postanowiła mu pomóc. Wspólnymi siłami jakoś się udało, chociaż płyn, który miał dostać się do zbiorników ciekł między innymi po jej rękawach! Myślicie, że była zła na męża za zabrudzenie swetra? :)