Małgorzata Rozenek-Majdan zdradziła, jak ojcostwo zmieniło jej męża Radosława Majdana! Te słowa chciałby usłyszeć każdy facet!
Wywiad z Małgorzatą Rozenek-Majdan z Party. Jak Radosław Majdan radzi sobie w roli ojca?
Nowy dom, zawód i pomysł na biznes – Małgorzata Rozenek-Majdan odhacza kolejne punkty na liście marzeń. A przecież jej najmłodszy syn Henio nie skończył jeszcze roku! Jak gwiazda radzi sobie z takim tempem i czy naprawdę wszystko jej się udaje? Gwiazda udzieliła niedawno magazynowi "Party" wywiadu, w którym zdradziła m.in. jak ojcostwo zmieniło jej męża Radosława Majdana i wpłynęło na ich małżeństwo. Opowiedziała też o swojej współpracy z Patrykiem Vegą i kolejnych filmowych projektach, jakie razem szykują. Co jeszcze planuje? Przeczytajcie cały wywiad z gwiazdą!
Małgorzaty Rozenek-Majdan o życiu w pandemii
Trwająca już ponad rok epidemia koronawirusa sprawiła, że wiele karier stanęło w miejscu. Ale jej to nie dotyczy. Kilka miesięcy temu Małgorzata Rozenek-Majdan zadebiutowała jako aktorka. Zagrała już w dwóch filmach: u Patryka Vegi i w komedii romantycznej, a wkrótce wejdzie na plan kolejnej produkcji. Na dodatek w lutym w sprzedaży pojawiła się jej kolekcja ubrań.
Nie będę przepraszać, że chcę próbować nowych rzeczy. Spełniam swoje marzenia i nie boję się sięgać po więcej – mówi Rozenek- Majdan.
Największe z nich już zrealizowała – latem została po raz trzeci mamą. Jak macierzyństwo ją zmieniło?
Mamy trzecią falę koronawirusa. Wielu ludzi w show-biznesie straciło pracę, inni mają jej mniej niż wcześniej. A ty? Nie zwalniasz tempa.
Miniony rok był trudny dla świata. My też musieliśmy odnaleźć się w nowych warunkach i sytuacji, która zapanowała w życiu każdego. Dzięki temu, że świat się zatrzymał, trzy miesiące spędziliśmy wyłącznie ze sobą. Jesteśmy rodziną, która jest sobie niezwykle bliska. Potem urodził się Henio, więc czas, który dla wielu był dramatyczny, dla nas był pełnią szczęścia.
Do czasu, gdy twój mąż zaraził się koronawirusem.
Chwile grozy przeżyliśmy, kiedy Radosław miał kłopoty z oddychaniem i trafił do szpitala. Henio miał wtedy raptem trzy miesiące. Ja spędziłam na kwarantannie ponad miesiąc, ale wykorzystałam ten czas konstruktywnie. Poukładałam i posegregowałam każdy centymetr mojego domu.
Perfekcyjna pani domu byłaby z ciebie dumna!
Może nawet dostałabym koronę (śmiech). Nie potrafię odpoczywać w domu, w którym nie ma porządku. Tak miałam od zawsze. Wszystko ma swoje miejsce. Nie lubię wyrzucać rzeczy, a staram się znaleźć dla wszystkiego zastosowanie, nawet dla guzików i wstążek.
Serio? I co potem z nimi robisz?
Przecież kiedyś mogą się przydać, prawda? W domu się śmieją, że mam manię zbieractwa, bo w mojej „kolekcji” znajdują się nawet torebki, w których moje dzieci dostały prezenty, gdy miały rok! Nie wyrzucam ich, przecież można je jeszcze wykorzystać.
Niebawem będziesz miała na nie jeszcze więcej miejsca – kupiliście działkę pod nowy dom.
Jesteśmy na etapie uzyskiwania niezbędnych pozwoleń na budowę. Niestety covid bardzo wydłużył procedury, dlatego musimy zaczekać na wszystkie potrzebne papiery. Za rok spodziewamy się odbioru wszystkich dokumentów i dopiero wtedy ruszymy z budową.
Jak będzie wyglądał dom waszych marzeń?
Nie będzie wielką posiadłością, bo jesteśmy mobilną rodziną, która bardzo dużo podróżuje. Projekt domu według naszych wytycznych już powstaje. Czeka nas dużo pracy i podejmowanie wielu decyzji.
A kto zajmie się jego urządzaniem?
Oczywiście ja! Będę miała duże pole do popisu, ale skorzystam z wiedzy i doświadczenia fachowców. Nie ukrywam, że mam w sobie ogromny apetyt na próbowanie nowych rzeczy, których do tej pory jeszcze nie robiłam. Tak było m.in. ze stworzeniem mojej marki ubrań Mrs. Drama.
Z aktorstwem miałaś podobnie?
Tak, choć długo się przed nim wzbraniałam. Pierwszą propozycję dostałam od Patryka Vegi już jakiś czas temu. Wtedy zażartowałam, że rola, która mi zaproponowano, jest zbyt mała i jak będzie coś większego do zagrania, chętnie wrócę do rozmów.
Propozycja przyszła szybciej, niż myślałaś?
Dokładnie, choć w pewnym momencie myślałam, że ten temat umarł. Byłam tuż po urodzeniu Henia, kiedy producenci Patryka zaproponowali mi naprawdę dużą rolę. Do jej przyjęcia przekonały mnie dwie rzeczy: scenariusz, bo „Miłość, seks & pandemia” to film o miłości i o tym, jak koronawirus wpłynął na ludzkie relacje, oraz to, że miałam zagrać kobietę skrajnie inną ode mnie.
Nie bałaś się wystąpić u Patryka Vegi? To kontrowersyjny reżyser – albo się go kocha, albo nienawidzi.
Patryk tworzy filmy, o których zawsze jest głośno, wzbudzają emocje, a ich widownia jest ogromna. Oczywiście, że pojawiły się we mnie obawy, ale chciałam spróbować sił w nowym wyzwaniu.
Vega przyznał, że specjalnie dla ciebie stworzył rolę, w której musisz wyjść poza strefę komfortu. Rzeczywiście tak było?
Zwiastun filmu jest mocny, ale moja rola – jeśli chodzi o sceny i język – wcale nie jest tak kontrowersyjna, jak może się wydawać. Nora to fotografka, która straciła wiarę w miłość. Ma za sobą ciężką chorobę nowotworową, wielokrotnie zawiodła się na facetach. Wygląda niekonwencjonalnie, ale nie jest seksowna, chociaż Patryk ma na ten temat inne zdanie.
Nie bądź taka skromna, ty nawet w wyciągniętym dresie wyglądałabyś seksownie.
W filmie chodzę głównie w za dużych t-shirtach i spodniach o męskim kroju. Ze względu na covid przyspieszyliśmy zdjęcia. Henia urodziłam w czerwcu, na plan weszliśmy w październiku, a chwilę wcześniej rozpoczęłam pracę nad programem „Rozenek cudnie chudnie”.
Po roli u Vegi dostałaś kolejny angaż, tym razem do komedii romantycznej.
To mniejsza rola niż u Patryka, ale zauważalna. Gram przyjaciółkę głównego bohatera, która wspiera go w kłopotach sercowych.
To prawda, że w tej komedii zagrasz razem ze swoim mężem Radosławem?
Powiem ci więcej: w obydwu filmach gram z Radosławem. Uwielbiam z nim pracować, bo kiedy jest ze mną na planie, jestem spokojniejsza. Lubię, gdy jest gdzieś obok i czuję jego wsparcie.
Ojcostwo go zmieniło?
Uruchomiło w nim jeszcze większe pokłady miłości i ciepła. Mogę powiedzieć, że odkąd zostaliśmy rodzicami, zakochałam się w moim mężu na nowo. Radosław jest wybitnie opiekuńczym facetem – i w stosunku do mnie, i do chłopców. Bycie matką trojga dzieci nie zawsze jest łatwe. Zwłaszcza jeśli dwoje z nich jest nastolatkami z własnym zdaniem. Kiedy jesteśmy w pięcioro, jestem najszczęśliwsza, bo wtedy czuję, że wszystko, co najważniejsze, już mam. Reszta jest tylko przyjemnym dodatkiem.
Do kogo Henio jest bardziej podobny, do ciebie czy do Radosława?
Na razie Henio to wykapany tata i jest naprawdę kochanym dzieckiem. Ma siedem zębów i oprócz tego, że jest przepięknym chłopcem, to jeszcze niezwykle radosnym.
Kiedy się wprowadzicie do nowego domu, będzie już chodził i łobuzował.
Widząc, ile ma energii, obstawiam, że będzie biegał (śmiech). Kiedy na niego patrzę, widzę szczęście w czystej postaci. A walka o to, by nasz syn pojawił się na świecie, była naprawdę trudna.
Miałaś momenty kryzysowe?
Jestem osobą, która nie roztkliwia się nad sobą, nie patrzy wstecz. Jestem zadaniowa, prę do przodu i dopiero jak zadanie wykonam, mdleję ze stresu i dziwię się, że w ogóle mi się to udało. Dopiero teraz dociera do nas, przez co myśmy naprawdę przeszli.
Może te doświadczenia to dobry materiał na twoją następną książkę?
Niewykluczone, że kiedyś napiszę o tym więcej, bo jak słucham głupot na temat in vitro i widzę nagonkę, którą tworzy obecna władza, chce mi się płakać ze złości. Ta procedura bywa piekłem na ziemi dla wielu par i tylko najsilniejsi potrafią przez nie przejść bez szwanku. My z Radosławem byliśmy w bardzo komfortowej sytuacji – mieliśmy wsparcie rodziny, przed nikim tego nie ukrywaliśmy, a do tego mieliśmy najlepszą opiekę medyczną w Polsce. Mimo wszystko kosztowało nas to mnóstwo nerwów. Nie chcę wiedzieć, co czują ludzie, którzy podchodzą do in vitro w strachu, że ktoś się dowie i przez to będą wytykani palcami.
Właśnie takie pary wspiera twoja fundacja?
Niestety na razie mamy związane ręce. Fundacja miała współpracować z jednostkami medycznymi, a te, przez covid, albo nie realizują nowych prób in vitro, albo kontynuują już rozpoczęte procedury. Żałuję, że tak się stało, ale wierzę, że wkrótce ruszymy ze zdwojoną siłą.
Jakie masz plany na najbliższy czas? Czy to prawda, że zobaczymy cię w kolejnym filmie Vegi?
Zamierzamy zrobić kryminał w skandynawskim stylu, w którym zagram pozbawioną emocji panią komisarz, i to na pewno nie będzie nasz ostatni projekt. Już nie mogę doczekać się tego spotkania, bo Patryk jest miłym, a przy tym niezwykle szarmanckim facetem, który bardzo dba o swoich współpracowników. Zgromadził wokół siebie ludzi, którzy poszliby za nim w ogień, i cieszę się, że do tego grona dołączyłam. Jak widzisz, nie mam czasu na nudę! A planów przybywa z każdym dniem.
Zobacz także: Synek Małgorzaty Rozenek-Majdan ząbkuje! Wideo z Heniem i Radosławem Majdanem podbija sieć.
Małgorzata Rozenek-Majdan w ubiegłym roku urodziła trzeciego syna Henia.
Gwiazda zdradziła, jak ojcostwo zmieniło jej męża Radosława Majdana i wpłynęło na ich małżeństwo.