Reklama

Od kilku dni w mediach tematem numer jeden jest konflikt Artura Boruca z byłą żoną Katarzyną Modrzewską. Zaczęło się od głośnej wypowiedzi żony Artura, Sary Boruc, która zasugerowała, że jej mąż nie ma kontaktu z synem z pierwszego małżeństwa z powodu jego matki, która odcięła chłopca od ojca.

Reklama

Też nam przykro, od 11 lat walczymy z matką. Nie mamy z nim żadnego kontaktu, niestety. Artur od urodzenia widział go może pięć razy. Wszystko za sprawą mamy chłopca, która zadbała o to, by nie poznał taty ani sióstr... - napisała na Instagramie Sara Boruc.

Wtedy niespodziewanie do dyskusji włączył się obecny mąż Katarzyny Modrzewskiej, Marcin Dubieniecki. Prawnik zasugerował Arturowi, żeby "uciszył swoją WAGs" i przy okazji dodał, że jest "naocznym świadkiem patologii w relacji ojciec i syn". Artur nie pozostał mu dłużny i ostro odpowiedział na jego słowa. Ta przepychanka słowna była jednak dopiero początkiem wojny między byłymi małżonkami. Teraz tematem numer jeden są alimenty dla syna Artura, które zdaniem piłkarza są za wysokie. Jego była żona postanowiła nagłośnić to, że Boruc złożył do sądu wniosek o obniżenie alimentów na syna.

Konflikt Artura Boruca z byłą żoną o alimenty na syna

Według informacji „Super Expressu”, Artur Boruc wnioskuje, aby płacić zamiast 15 tys. zł miesięcznie kwotę 5 tys. zł. Piłkarz we wniosku zaznaczył, że teraz zarabia mniej niż 10 lat temu, kiedy były przyznane alimenty, a dodatkowo ma na utrzymaniu pięcioosobową rodzinę. Co na to Katarzyna Modrzewska?

Alimenty są w całości przeznaczane na Alexa, zgodnie z naszymi ustaleniami. Artur zastrzegł, że Alex ma żyć na wysokim poziomie. Przykro mi, że swoim pierworodnym synem się nie interesuje – powiedziała Katarzyna Modrzewska w "Super Expressie".

Znajoma Modrzewskiej w rozmowie z tabloidem zaznaczyła, że 15 tysięcy złotych to dla Boruca dzień pracy i dodała, że jej zdaniem: "Artur zapomniał o synu i chce się pozbyć obowiązków związanych z wychowaniem syna i z płaceniem alimentów". Te słowa musiały wyjątkowo zaboleć Artura Boruca, który postanowił skomentować całą sprawę na Instagramie.

Dla mnie zawsze liczyło się dobro moich dzieci wiec nie biegam do tabloidów z pretensjami. Miarka się troche przebrała... Po pierwsze nie zostawiłem żony w ciąży, już rok przed ciąża bylismy już w separacji. To tak na marginesie - napisał Artur.

Artur Boruc odpowiedział byłej żonie w sprawie obniżenia alimentów na syna

Do swojego wpisu dodał listę wydatków na syna, którą otrzymał od byłej żony. Przy okazji zaznaczył, że Katarzyna Modrzewska chce podwyższenia alimentów do 20 tysięcy złotych.

Tutaj macie mały fragment wniosku o podwyższenie alimentów do 20 tys na 11 letnie dziecko. Musicie zagłębić się w szczegóły żeby zobaczyć i zrozumieć z czym mam do czynienia od 11 lat... Jedyny okres kiedy nie płaciłem alimentów to wtedy kiedy nie miałem informacji, które konto nie było połączone z afera wyłudzeń od niepełnosprawnych a Modrzewska siedziała w więzieniu - napisał Artur.

Przypominamy, że Katarzyna Modrzewska jest obecnie żoną Marcina Dubienieckiego, który reprezentował ją w trakcie rozwodu z Borucem i to on wywalczył dla jej syna alimenty w wysokości 15 tys. zł. Potem małżeństwo prawnika z Martą Kaczyńską się rozpadło i zaczął się on spotykać z Modrzewską. W 2015 roku Dubieniecki i Modrzewska zostali zatrzymani pod zarzutem wyłudzenia 13 mln zł z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych. Po wyjściu z aresztu, w 2017 roku para pobrała się, a niedługo potem urodził im się syn. Ich sprawa nadal jest w toku.

Co myślicie o tej całej sprawie?

Zobacz także: Artur Boruc pokazał, jak usypia synka. Ma inną metodę niż jego żona!

Wpis Artura Boruca i lista wydatków na syna, którą otrzymał piłkarz od byłej żony.

Artur Boruc chce obniżenia alimentów na syna z pierwszego małżeństwa

Instagram
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama