Wiola z "Farmy" przeżyła tragedię. "Pobyt tam miał być dla mnie terapią"
Wiola, uczestniczka 4. edycji "Farmy", odpadła tuż przed tygodniem finałowym, ale nie ukrywa, że udział w programie miał dla niej bardzo ważne znaczenie i pomógł jej w wyjątkowo trudnym czasie. "Wygrana na 'Farmie' nie była dla mnie najważniejsza" - mówi wprost Wiola.

Wiola wzięła udział w 4. edycji "Farmy" i szybko stała się jedną z najbardziej charakterystycznych uczestniczek. Po tym, jak pożegnała się z programem po pojedynku z Kają, zdecydowała się odpowiedzieć na pytania widzów i opowiedziała o tragedii, która sprawiła, że wzięła udział w "Farmie".
Wiola z "Farmy" poruszyła wyznaniem o tragedii, jaką przeżyła
Wioletta Radzanowska, znana jako Wiola, pożegnała się z programem „Farma” po przegranym pojedynku z Kają. Jej udział w show miał dla niej szczególne znaczenie, ponieważ traktowała go jako formę terapii po nagłej śmierci ojca. Wiola przyznała, że pobyt na farmie pomógł jej uporać się z trudnościami ze snem i skupić myśli na codziennych zadaniach.
Wygrana na 'Farmie' nie była dla mnie najważniejsza. Pobyt tam miał być dla mnie terapią. (...) Dwa miesiące przed zgłoszeniem się na casting do 'Farmy' zmarł mój tata. Nie zmarł z przyczyn naturalnych, ani żadnej choroby, tylko w nieszczęśliwym wypadku.
Wiola z "Farmy" opowiedziała o trudnym czasie po stracie taty
Wiola nie ukrywa, że mocno przeżyła stratę ojca i podjęła decyzję, że weźmie udział w programie, aby skupić swoje myśli na innym temacie. Szybko okazało się, że to się udało.
Miałam tak, że nie mogłam spać po nocach i tak pojawił się pomysł zgłoszenia do jakiegokolwiek programu, a że jestem w związku i mówiłam to oficjalnie to padło na 'Farmę', bo większość programów jest dla singli. Tak znalazłam się na 'Farmie'.
Program okazał się dla niej formą terapii i choć trudno było jej się pogodzić z przegraną w pojedynku z Kają, to ostatecznie bardzo pozytywnie podsumowuje 4. edycję "Farmy".
To miała być terapia i naprawdę mega mi to pomogło, bo ja miałam problemy ze spaniem, ciągle się zastanawiałam czemu to się przydarzyło mojemu tacie. W momencie kiedy poszłam na 'Farmę' moje myśli się zmieniły o 180 stopni i po wyjściu też już nie myślałam o tym, co się przydarzyło mojemu tacie, tylko myślałam cały czas o farmie. 'Farma' mega mi w tym pomogła.
Wiola o sojuszu z Michałem i Ananasem na "Farmie"
Uczestniczka nie ukrywa, że do samego końca wierzyła w sojusz z Michałem i Ananasem. Była też przekonana, że to najmocniejsza drużyna na "Farmie":
Nigdy nie zwątpiłam. Wierzyłam chłopakom i w to, że ten sojusz jest najmocniejszy i że nam się uda dojść daleko. Gdy wchodziłam na farmę, to moim celem było, żeby nie odpaść w pierwszym tygodniu. I tak doszłam daleko. Cieszę się, że nie byłam nominowana, nikt mnie nie wywalił, odpadłam po przegranym pojedynku.
Wiola podsumowała swój udział w "Farmie"
Mimo wcześniejszych konfliktów z niektórymi uczestnikami, Wiola pozytywnie ocenia swój udział w „Farmie” i cieszy się z nawiązanych tam przyjaźni. Jej determinacja i charyzma sprawiły, że stała się jedną z bardziej rozpoznawalnych postaci czwartej edycji programu.
To był tak piękny czas z obcymi ludźmi. Tego nie da się opisać, jak tam było. Nie było łatwo, było ciężko, i było mnóstwo świetnych momentów. Jestem szczęśliwa, że już odpadłam, bo wiemy, że ten ostatni tydzień będzie najcięższy.
Zobacz także: