Reklama

Marcin Prokop przez lata pracy przy "Mam Talent" stał się wizytówką programu. Charyzmatyczny dziennikarz, który cieszy się sympatią wśród widzów, ostatnio otworzył się na temat tego, jak wyglądała praca na planie. Jak się okazuje kulisy popularnego talent show, chwilami bywały niebezpieczne, a sam dziennikarz nie raz mógł ulec poważnym wypadkom.

Reklama

"Mam Talent": Marcin Prokop opowiedział o niebezpieczeństwach na planie

Już od 14 lat "Mam Talent" figuruje na antenie TVN. Talent show, który pokochali Polacy wciąż cieszy się dużą popularnością wśród widzów. Przez lata trwania programu, skład jury delikatnie się zmieniał. Kultowy duet prowadzących także uległ zmianie. W 13. edycji "Mam Talent" Szymona Hołownię zastąpił Michał Kempa. Popularny komik świetnie odnalazł się u boku doświadczonego prowadzącego - Marcina Prokopa. Dziennikarz, który oprócz pracy na planie talent show, prowadzi także "Dzień Dobry TVN", od samego początku programu bawił widzów programu do łez. Jak się jednak okazuje, praca na planie nie zawsze była zabawna. Marcin Prokop w rozmowie z portalem dziendobry.tvn.pl wyznał, że bywały momenty, w których razem ze współprowadzącym Szymonem Hołownią nie czuł się bezpiecznie.

Zobacz także: Marcin Prokop pokazał zdjęcie ze szpitala i apeluje "Uważajcie na siebie"! Co się stało?

Bartosz KRUPA/East News

-Byliśmy tam rzucani na różne odcinki ekstremalnych zadań, np. lot balonem, który zakończył się w burzy awaryjnym lądowaniem, z Szymonem Hołownią w koszu, na polu pewnego rolnika. Próbował nas potem z tego kosza wydobyć widłami - wyznał w rozmowie z dziendobry.tvn.pl.

Dziennikarz opowiedział jeszcze jeną historię, w której doszło do niebezpiecznego incydentu, który mógł skończyć się kalectwem lub nawet śmiercią...

- Druga historia, która prawie zakończyła się moim zejściem, to jazda odkrytym, piętrowym autobusem po ulicach Poznania. Operator w ostatniej chwili krzyknął do mnie: »Uwaga!«. Zrobiłem unik i w tym momencie poczułem, że w miejscu, gdzie była moja głowa, świsnął mi pylon sygnalizacji świetlnej. Gdybym się nie uchylił, to pewnie dostałbym nim w głowę od tyłu i może byśmy dzisiaj nie rozmawiali, a może karmiłabyś mnie rurką w szpitalu - opowiedział Marcin Prokop.

Jak widać kulisy nawet najbardziej rozrywkowego show mogą skrywać wiele niebezpiecznych wydarzeń. Większość ludzi zapomina, że praca w telewizji wymaga często wielu godzin pracy oraz poświęcenia. Jesienią na antenie TVN pojawi się kolejna edycja "Mam Talent". Nie zabraknie w niej niezawodnego prowadzącego. Mamy tylko nadzieję, że tym razem obędzie się bez niebezpiecznych sytuacji na planie.

Reklama

Zobacz także: Lenka i Jan Klimentowie wybrali imię dla dziecka! "Polskie czy czeskie?" pytali fani. Jest odpowiedź!

VIPHOTO/East News
Reklama
Reklama
Reklama