Reklama

W "Hotelu Paradise 3" doszli do ścisłego finału i stworzyli parę, która pozostała ze sobą po zakończeniu show. Wydawało się, że są sobie pisani, a fani Simona i Bibi z wypiekami przyglądali się ich rozwijającej się relacji. I choć całkiem niedawno jeszcze szukali wspólnego mieszkania, całkiem niespodziewanie okazało się, że nie są już razem. Rozstanie ogłosił Simon i to dobitnie:

Reklama

Niestety. Starałem się, robiłem co w mojej mocy aby nasz związek przetrwał. Bardzo chciałem aby nasza miłość rozwijała się, znaczyła coś więcej. Nie wiem co mógłbym jeszcze zrobić ale już jest zbyt późno - poinformował.

I choć początkowo nie chciał mówić o winie, w sobotni poranek postanowił rozwinąć wątek rozstania. W szczerym wpisie sporo winy bierze na siebie, co pisze?

Zobacz także: "Hotel Paradise 3": Krystian Perretti dostał przelew z nagrodą! Ogłosił, co z nim zrobi! Podzieli się z finalistami?

Simon o szczegółach rozstania z Bibi i swojej winie

Gdy ogłaszał rozstanie, nikogo nie obwiniał.

Czasami tak jest, że dwoje ludzi nie potrafi się odnaleźć. Nie piszmy tu o winie czy też nie twórzmy teorii. Ja czuję się przegrany. Przyjechałem do Polski dla miłości, z miłością w sercu. Niestety życie i rzeczywistość zweryfikowały wszystko - pisał Simon.

Rozstanie wówczas skomentowała również Bibi. Jak pisała, nigdy nie przypuszczała, że będzie musiała pisać o takim wydarzeniu.

Mimo, iż bardzo w to wierzyliśmy nie udało się by Nasz relacja trwała i rozwijała się ????
Naprawdę bardzo mi przykro...

Widzowie "Hotelu Paradise" początkowo pocieszali oboje, potem pojawiało się coraz więcej głosów krytyki. Internautom nie spodobało się np. to, co Bibi pokazywała w sieci, a niektórzy sugerowali nawet, że to z jej winy rozpadł się ich związek.

Teraz Simon postanowił rozwinąć wątek i wyjaśnić "kilka rzeczy" dotyczących rozstania z Bogusią.

Tak jak mówiłem wcześniej to nie była niczyja wina tylko kwestia nieporozumień i też na pewno mojego zachowania. Nie pozwolę na jakiś hejt Bibi bo mój ostatni post chyba był żle odebrany. Oczywiście że jest mi przykro że tak się stało i ja naprawdę się starałem ale w niektórych sprawach mogłem podejść do nich inaczej. Jak byliśmy w Sopocie mogłem spędzać więcej czasu z Bibi a nie na telefonie i imprezować. Czasami głupio się odzywam i dopiero jak to powiem (nawet w żarcie) zrozumiem że to może być przykre albo z brakiem szacunku - tłumaczy swoje zachowanie.

Wrócił też do samego posta, którym ogłosił rozstanie:

Jak wstawiałem post o rozstaniu to zrobiłem to w emocjach i nawet nie powiedziałem Bibi że go wstawiam, a wiem że powinienem ją o tym uprzedzić. Na pewno nie jestem święty i były powody żeby się na mnie obraziła - przyznaje otwarcie.

Dodaje też, że jest tylko człowiekiem i stara się uczyć na błędach.

Pod sobotnim wpisem Simona natychmiast pojawiły się komentarze, również innych gwiazd programu:

Kto nie popełnia błędów niech pierwszy rzuci kamieniem ??..Super post ????????trzeba mieć jaja żeby taki napisać, świętym za życia nie zostaniesz bo nawet się nie da, także nie ma co próbować???? po prostu bądź dobrym człowiekiem wyciągaj wnioski spełniaj marzenia reszta się ułoży ❤️ będzie pięknie Ziom - radzi Sara.

Jednak wielu obserwatorów krytykuje kolejny wpis. Znów dostaje po głowie głównie Bibi.

Hejt na Bibi nie jest wywołany tym, że wstawiłeś post czy tym, że trzymasz telefon w ręku. Bibi sama sobie na to zapracowała. Nie taką siebie przedstawiła w tv. (...) Ciesz się, że nie jesteście razem. Nie pasujesz do niej. Jesteś normalnym, radosnym i naturalną osobą. Bibi niestety - zagubiła się w świecie fleszu - pisze jedna z obserwatorek.

Reklama

A Wy co o tym myślicie? Po czyjej stronie jesteście? A może wpis Simona trzeba czytać inaczej? Może jest jeszcze szansa, że ci dwoje do siebie wrócą?

MATEUSZ GROCHOCKI/Dzien Dobry TVN/East News
Reklama
Reklama
Reklama