Antoni Królikowski miał ostatnio raczej słabszy okres. Po ogłoszeniu planów gali MMA z udziałem sobowtórów prezydentów Ukrainy i Rosji wprost zalała go fala krytyki. Aktor postanowił się nawet wycofać na jakiś czas z show-biznesu. Ale zdaniem popularnej dziennikarki i pogodynki TVN Doroty Gardias, krytyka czasem jest potrzebna.

Reklama

Dorota Gardias o Antonim Królikowskim

Antoni Królikowski wywołał ostatnio skandal, który odbił się naprawdę szerokim echem. Zapowiedziana przez niego walka "Zełenskiego" i "Putina" sprawiła, że nawet dotychczasowi fani zaczęli mocno krytykować swojego idola. Odezwali się również koledzy z branży, którzy często w mocnych słowach podsumowali ostatnią działalność Królikowskiego.

O zachowanie Antka zapytaliśmy Dorotę Gardias, osobę doskonale znaną w polskim show-biznesie. Popularna i lubiana pogodynka uważa, że Królikowski być może miał dobre intencje, ale... coś poszło nie tak

To było kontrowersyjne, a ja nie lubię takich sytuacji - mówi przed kamerą Party.pl. - Z drugiej strony krytyka czasem jest potrzebna. Trzeba głośno mówić, że... no nie, nie tędy droga.

Zobaczcie co jeszcze powiedziała przed naszą kamerą piękna dziennikarka.

Party.pl

Zobacz także: Dorota Gardias o walce z rakiem. Ma żal do pierwszego lekarza. "Kazał mi..."

Zobacz także

Po ogromnej krytyce, Antoni Królikowski postanowił wytłumaczyć się z gali, a w nocy z 4 na 5 kwietnia, aktor opublikował oświadczenie, w którym przyznał się do błędu i przeprosił.

- Promowanie gali skojarzeniami z tą okropną potworną wojną za naszą wschodnią granicą, było złą drogą. To było złe. Ponoszę tego konsekwencje i zrobię wszystko, żeby pomóc ofiarom wojny na Ukrainie. Obiecuję - mówił Antoni Królikowski.

Jednocześnie zapowiedział wycofanie się z przestrzeni medialnej.

- Teraz jednak muszę zadbać o zdrowie. Ostatnie miesiące to dla mnie ciężki czas. Nie mogę udawać, że wszystko jest okej, że jestem zdrowy i silny. Muszę się wykurować, bo mam dla kogo żyć. Dlatego znikam. Żałuję, że zawiodłem i że to zaszło za daleko. Do zobaczenia - mówił.

Reklama

Trzymamy kciuki, by wrócił w formie.

Reklama
Reklama
Reklama