Reklama

Glutaminian sodu i glutaminian monosodowy to tylko 2 spośród 7 nazw, pod którymi ukrywa się kontrowersyjna substancja od lat badana przez naukowców. Występuje ona w organizmie naturalnie i nie czyni w nim żadnej szkody, póki nie zaczyna być dostarczana przez wysokoprzetworzone produkty spożywcze.

Reklama

Szkodliwość glutaminianu sodu – fakt czy mit?

Glutaminian sodu (glutaminian monosodowy), który na etykietach produktów występuje pod wieloma różnymi nazwami (E-621, MSG, hydrolizowane białka roślinne, autolizowane drożdże, ekstrakt drożdżowy), od lat 50 XX wieku z powodu rosnącego udziału w przemyśle spożywczym poddawany jest wielu badaniom. Zła sława substancji sygnowanych literą „E” sprawiła, że producenci zaczęli podawać na etykietach inne nazwy glutaminianu sodu. Nie trzeba się go jednak obawiać tak samo, jak pozostałych pozyskiwanych syntetycznie polepszaczy, bo jest to substancja, która naturalnie występuje zarówno w organizmie, jak i w wielu produktach nieprzetworzonych. Faktem jest, że E-621 może niekorzystnie wpłynąć na zdrowie, ale tylko spożywany w nadmiarze.

Glutaminian sodu – pochodzenie i zastosowanie

Glutaminian sodu to sól niezbędnego do wielu czynności życiowych organizmu kwasu glutaminowego – 1 z 20 aminokwasów budujących białka. Ponieważ organizm jest w stanie samodzielnie wyprodukować glutaminian sodu, nie ma już potrzeby wzbogacania nim diety. Duże ilości tej substancji, które obecne są zwłaszcza w serach (parmezan, ementaler, cheddar) oraz w niektórych warzywach (pomidor, kukurydza, zielony groszek) nie wpływają jednak negatywnie na zdrowie. Inaczej może być z glutaminianem sodu pozyskiwanym chemicznie, bo w ogromnej większości wysokoprzetworzonych produktów (zwłaszcza w przyprawach, zupach z proszku, wędlinach i fast foodach) zawartość E-621 odpowiada za sztuczne wytworzenie walorów smakowych. W efekcie codzienna dieta przeciętnego Europejczyka dostarcza glutaminianu sodu w każdym posiłku.

Reklama

Dlaczego warto unikać E-621?

Glutaminian sodu jest dziś jedną z najlepiej zbadanych substancji chemicznych, mimo to naukowcy ciągle nie mogą zająć wspólnego stanowiska co do jego wpływu na organizm. Niektórzy twierdzą, że E-621 może odkładać się w organizmie i zwiększać ryzyko zmian neurologicznych, takich jak skleroza, choroba Alzheimera, migrena czy uszkodzenia nerwu wzrokowego. Inni uważają, że to glutaminian sodu u osób z wrażliwymi żołądkami jest przyczyną tzw. „syndromu chińskiej restauracji”, objawiającego się bólami głowy, nadmierną potliwością, podrażnieniami przełyku i alergią skórną. Jeszcze inni ostrzegają przed tym, że glutaminian sodu uzależnia, co łatwo można sobie wytłumaczyć na przykładzie znikającej w mgnieniu oka paczki chipsów czy napadów apetytu na fast foody. Poza tym jest jeszcze eksperyment przeprowadzony w 2008 roku przez naukowców z Uniwersytetu Karoliny Północnej, który dowodzi, że obecność w codziennej diecie tego popularnego polepszacza smaku trzykrotnie zwiększa ryzyko otyłości. Jedno nie podlega wątpliwości – produkty sztucznie przetworzone, które zawierają glutaminian sodu prawie zawsze mają w składzie także inne, bardziej szkodliwe substancje chemiczne.

Reklama
Reklama
Reklama