W krytycznym momencie TVP doszło do kuriozalnej wpadki. Politycy nie będą zadowoleni
Wtorkowym wieczorem rozpoczęły się protesty pod siedzibą Telewizji Polskiej. W trakcie emisji wydarzeń z Woronicza w TVP doszło do wpadki.
Widzowie na długo zapamiętają wtorkową emisję TVP. Zaraz po tym, jak w Sejmie przyjęto uchwałę ws. Telewizji Polskiej, politycy PiS pojawili się pod siedzibą mediów publicznych przy ul. Woronicza. Wśród protestujących pojawił się prezes partii Jarosław Kaczyński, który zaznaczył, że „w każdej demokracji muszą być silne media antyrządowe”. W pewnym momencie doszło do wpadki, która zakłóciła relację.
Wpadka podczas transmisji protestów pod TVP
We wtorek, 19 grudnia wieczorem przerwano nadawanie w TVP, by pokazać protesty polityków PiS. Widzowie byli w trakcie oglądania francuskojęzycznego filmu Jean-Baptiste’a Leonettego. Oglądający nie dokończyli jednak „Pojedynku na pustyni”. Pojawił się czarny pasek z takimi hasłami jak „zamach na polskie media” czy „koalicja ośmiu gwiazdek próbuje bezprawnie przejąć TVP”.
Zobacz także: Przerwano sygnał TVP Info. Emitowana jest inna stacja
Te dynamiczne zmiany w mediach doprowadziły do wpadki. Widzowie zorientowali się, że choć film został zdjęty z anteny, to zapomniano wyłączyć polskie napisy. I tak Polacy mogli oglądać m.in. wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego zestawioną z dialogami z „Pojedynku na pustyni”, co rozbawiło oglądających.
Wezwałeś pomoc? Przyjedzie kawaleria?
Chcę pogadać naszymi chińskimi przyjaciółmi!
Jednak najbardziej widzów rozbawił widok Mateusza Morawieckiego razem z niefortunnym napisem z filmu.
Będę kłamał.
Na pewno powie, że ty kłamiesz.
Zobacz także: To on zastąpi Holecką w "Wiadomościach" już w czwartek? W TVP pojawi się mnóstwo nowych twarzy
Obecnie sytuacja na Woronicza jest napięta. W TVP zapanował chaos, a na miejscu pojawiły się służby. W siedzibie Telewizji Polskiej cały czas przebywają politycy PiS, którzy nie zgadzają się ze zmianami uchwalonymi przez sejmową większość. Przypominamy, że Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury odwołał dotychczasowych prezesów TVP, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej.
Sebastian Marczak z warszawskiej policji potwierdził, że w siedzibie TVP doszło do kilku interwencji, które „dotyczą różnych okoliczności”, ale mają na celu przede wszystkim „łagodzić” sytuację. Dodał, że obecnie prowadzonych jest wiele rozmów, a funkcjonariusze „zachowują się bardzo spokojnie”.