"Wyruszenie po Tomka skazałoby Eli na śmierć!" Adam Bielecki mówi, czy Mackiewicza można było uratować
"Wyruszenie po Tomka skazałoby Eli na śmierć!" Adam Bielecki mówi, czy Mackiewicza można było uratować
Adam Bielecki w szczerym wywiadzie!
1 z 7
To z pewnością nie koniec sprawy zaginięcia Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat. Adam Bielecki, wybitny polski himalaista, który razem z Denisem Urubko poszedł ratować Mackiewicza i Revol, udzielił wywiadu dla "Gazety Wyborczej". Opowiedział o tym czy bał się wchodzić na Nanga po to by ratować Elisabeth i Tomasza.
Nie miałem żadnych wątpliwości, że muszę polecieć i zrobić wszystko, co mogę. Zawahałem się sekundę dopiero na Nandze (...) Zrobiłem szybki rachunek sumienia: dwa lata temu prawie zabiłem się tu za dnia, a w dodatku mam zasadę, że nie korzystam ze starych lin poręczowych. A teraz miałem nocą wspinać się po starych poręczówkach. To był moment, kiedy uderzyło mnie, jak niebezpieczne jest to, co robimy. Ale zaraz przyszła myśl: Tomek i Eli potrzebują nas, jeśli nie pójdziemy – zginą. - powiedział w rozmowie z Wyborczą Adam Bielecki.
Co było najtrudniejsze dla Bieleckiego i Urubko? Czy mieli momenty zawahania i czy jego zdaniem, Tomasz Mackiewicz miał szansę na przeżycie? Wszystkiego dowiesz się z kolejnych stron.
Zobacz też: "Oddałabym wszystkie te pieniądze" Żona Tomasza Mackiewicza wzruszająco o zbiórce pieniędzy na jej dzieci
Więcej tutaj: Elizabeth Revol o wstrząsających szczegółach zejścia z Nanga Parbat! Dlaczego zostawiła Mackiewicza?
Więcej: Relacja Revol z Nanga Parbat zawiera luki? Analiza himalaisty
2 z 7
Jak wyglądała droga po Elisabeth i Tomasza? Jak Bieleckiemu i Urubce udało się w tak szybkim czasie dotrzeć do Revol?
(...) Zapieprzaliśmy, ile sił w nogach i powietrza w płucach. Zatrzymaliśmy się raz. Musiałem się wysikać, Denis ściągnął plecak i wyciągnął kilka rzeczy, by było lżej - mówił dla Wyborczej Bielecki.
A jak wyglądał ich moment spotkania się z Elisabeth?
3 z 7
(...) Elisabeth schodziła przez całą noc i spotkaliśmy ją o wiele niżej, niż się spodziewaliśmy. (...) Myślałem, że spotkamy ją na wysokości 6300-6600 m. Zeszła na 6000 m. Nagle Denis krzyknął: „Adam! Słyszę ją!”. Myślałem, że to niemożliwe, wiatr był silny. A Denis: „Adam! Mam ją!”. Zobaczyłem nad sobą dwie osoby, Eli nie miała nawet latarki na czole. Denis sprowadził ją kilkadziesiąt metrów. Mogłem ją przytulić. Eli była oszołomiona - opowiadał dalej Bielecki dla Wyborczej.
Potem Bielecki odpowiedział na pytanie, dlaczego razem z Urubką nie poszli po Mackiewicza? Czy Tomasz miał jakiekolwiek szanse na przeżycie? Co odpowiedział Bielecki?
4 z 7
Gdybyśmy zostawili Eli i poszli po Tomka, ona by umarła. Nie mogliśmy jej zostawić, nie przeżyłaby nocy. Nie była w stanie schodzić sama, a nie mieliśmy namiotu, śpiwora, niczego – poza maszynką do gotowania – co moglibyśmy jej zostawić. (...) Wyruszenie po Tomka skazałoby Eli na śmierć.
Bielecki relacjonuje, że z rozmowy z Elisabeth Revol wynikało, że z Tomaszem dzieje się coś złego:
Odpowiedziała, że nie, ma odmrożone nogi i ręce, leży, nic nie widzi. Pogoda się pogarszała. Nawet przy optymistycznym założeniu, że prognoza by się nie sprawdziła, wiatr by zelżał, a z Denisem mielibyśmy siły, by pokonać 1300 m przewyższenia, co zrobilibyśmy po dotarciu do Tomka? A przecież te 1300 m to drugie tyle, ile zrobiliśmy, tylko na większej wysokości, przy dużo silniejszym wietrze, w większym zimnie, bez lin poręczowych, których wyżej nie ma. Dochodzimy do Tomka i co dalej? Musielibyśmy go znosić. A dwie osoby bez zasobów nie są w stanie tego zrobić. To fizycznie niewykonalne - podkreślił Bielecki.
Zobacz też: Elizabeth Revol o wstrząsających szczegółach zejścia z Nanga Parbat! Dlaczego zostawiła Mackiewicza?
5 z 7
Co Revol dokładnie powiedziała Bieleckiemu i Urubce? Powiedziała, że "Mackiewicz nie mógł oddychać, z ust leciała mu krew".
(...) Na wierzchołku zorientowała się, że z Tomkiem jest źle. Rozumiem to. Człowiek, jak idzie do góry, jest w bańce, skupiony na sobie. Sprowadzała go z wierzchołka na kijku - opowiadał Bielecki.
Przypomnijmy, Tomasz “Czapkins” Mackiewicz i Elisabeth Revol zdobyli Nanga Parbat dokładnie 25 stycznia 2018 roku. To była siódma próba Mackiewicza. Chyba żaden z alpinistów nie miał aż tak dużej obsesji na punkcie tego szczytu. I kiedy Mackiewiczowi to się udało - i pękła ta magiczna wysokość 8126 m n.p.m. - stało się najgorsze. Podczas zejścia pojawiły się problemy... Mackiewicz miał odmrożenia, dostał ślepoty śnieżnej i choroby wysokościowej, nie mógł iść dalej. Revol zdecydowała, że go zostawi i zejdzie niżej sama. Udało się uratować Revol, ale Mackiewicz został na górze...
Więcej: Elizabeth Revol o wstrząsających szczegółach zejścia z Nanga Parbat! Dlaczego zostawiła Mackiewicza?
Zobacz też: Środowisko potępiało Tomasza Mackiewicza! "Był obiektem szyderstwa i kpiny" - mówi wybitny himalaista
6 z 7
7 z 7