Księżna Diana zginęła 27 lat temu. Bulimia, depresja, tragiczny wypadek... Tak wyglądało jej życie
Jak zginęła księżna Diana i jakie były jej ostatnie słowa? Życie królowej ludzkich serc nie było usłane różami. Poznajcie jej dramatyczną historię
Księżna Diana to absolutnie ikoniczna postać dla Brytyjczyków. Choć od jej śmierci minęło już 26 lat to jednak "królowa ludzkich serc" wciąż wywołuje emocje - zwłaszcza w takich momentach, jak rocznica tragicznego wypadku.
Choć zawsze była uśmiechnięta i pełna ciepła, to jednak w jej życiu nie brakowało dramatycznych momentów. Depresja, bulimia, nieudane małżeństwo... I kiedy w końcu wszystko zaczęło się układać, jej życie przerwał tragiczny wypadek, którego świat nigdy nie zapomni.
Zobacz także: Lekarz, który walczył o życie księżnej Diany po wypadku po raz pierwszy zabrał głos! "Nie mogliśmy jej uratować"
Życie Diany u boku księcia Karola
Nie jest tajemnicą, że małżeństwo księżnej Diany i księcia Karola, od początku nie należało do udanych. Choć 29 lipca 1981 roku, gdy przysięgali sobie miłość i wierność w Katedrze Św. Pawła w Londynie, wyglądali na zakochanych i szczęśliwych, to jednak szybko okazało się, jak naprawdę ma się ich relacja. Już w pierwszych tygodniach małżeństwa, Diana przeżywała bardzo trudne chwile, które przypłaciła poważnymi problemami psychicznymi i zaburzeniami odżywiania.
Wszystko przez dawną miłość księcia Karola, Camillę. Tak naprawdę to ona zawsze była w jego sercu. Nawet narodziny Williama i Harry'ego nie zmieniły podejścia księcia do swojej żony. Syn królowej Elżbiety II z dnia na dzień tracił zainteresowanie Dianą. Męczyły go jej humory, a życie u jej boku było dla niego zbyt nużące. "Królowa ludzkich serc" pozostawiona sama sobie, popadła w bulimię i depresję. Gdy na jaw wyszły zapiski księżnej Diany, które pochodziły z jej pamiętnika dowiedzieliśmy się, że po każdej kłótni z Karolem samookaleczała się.
Do ręki brała nóż do cytryn i rozcinała swoją skórę na udach i piersiach. Niejednokrotnie myślała nawet o samobójstwie - w końcu podjęła próbę. Jeszcze gdy była w ciąży z Williamem, targnęła się na własne życie - zdecydowała się rzucić ze schodów, ale na szczęście skończyło się jedynie na potłuczeniach.
Księżna Diana po pewnym czasie, zdecydowała się przerwać milczenie o swoim koszmarze. Brytyjczycy i media dowiedzieli się, że jej związek z Karolem to istny dramat. Od tamtej pory wszyscy stawali za nią murem. Co więcej, choć jej małżeństwo było nieudane i sama zmagała się z ogromnym cierpieniem, swoje królewskie obowiązki zawsze wypełniała z należytą odpowiedzialnością.
Zraniona i pozostawiona sama sobie księżna Diana, w końcu zaczęła wdawać się w nowe relacje z mężczyznami. Media rozpisywały się o jej licznych romansach - nic więc dziwnego, że w końcu nadszedł ten dzień, gdy dowiedzieliśmy się o rozwodzie księżnej Diany i księcia Karola. Niedługo po rozwodzie, Diana wyprowadziła się z Pałacu Kensington i wycofała się z oficjalnych obowiązków. Te wydarzenia miały miejsce w 1996 roku, czyli kilkanaście miesięcy przed jej śmiercią.
Tragiczna śmierć księżnej Diany
Choć Diana opuściła Pałac Kensignton, to jednak media nie przestały interesować się jej życiem. Wszyscy doszukiwali się kolejnych sensacji i rozpisywali się o jej kochankach. Jej ostatnim romansem, był związek z synem egipskiego miliardera, Dodim Al-Fayedem. To właśnie z nim jechała w nocy 31 sierpnia 1997 roku i razem z nim zginęła w tragicznym wypadku samochodowym. Mercedes, którym podróżowali, roztrzaskał się o trzynasty filar tunelu Alma we Francji.
Zakochani uciekali przed fotoreporterami, którzy za wszelką cenę, chcieli uchwycić parę na wspólnych zdjęciach. Najpierw Diana i Dodi ukryli się w hotelu Ritz, a później uciekli tylnymi drzwiami i wsiedli do samochodu. Myśleli, że zmylili natrętnych paparazzi, ale niestety, fotoreporterzy okazali się być bardziej przebiegli. To jedno z ostatnich zdjęć księżnej:
Paparazzi mknęli za ich mercedesem na motocyklach, krzyczeli, robili zdjęcia. Niestety ucieczka zakończyła się tragedią i szofer księżnej uderzył z ogromnym impetem we wspomniany wcześniej filar.
Ostatnie słowa księżnej Diany
Kierowca auta i Dodi zginęli na miejscu. Diana wówczas jeszcze żyła i według relacji strażaka, który udzielał jej pierwszej pomocy, gdy wyciągał ją z wraku samochodu, była przytomna i miała otwarte oczy.
Kobieta, która – jak się później okazało – była księżną Dianą, leżała na podłodze z tyłu samochodu. Próbowała się ruszyć, przez co wiedziałem, że żyje. Zauważyłem, że miała uszkodzony prawy obojczyk, poza tym nie miała szczególnych obrażeń. W ogóle nie krwawiła – opisywał w rozmowie z magazynem "The Sun", strażak Xavier Gourmelon.
Gdy Diana zobaczyła strażaka, zdążyła wypowiedzieć swoje ostatnie słowa:
Mój Boże, co się stało?
Niestety, chwilę później księżna przestała oddychać. Zmarła po kilku godzinach od przyjęcia na szpitalny oddział.
Zobacz także: Tak księżna Diana wyglądała zaraz po wypadku. Wstrząsająca relacja świadków
Pogrzeb księżnej Diany i dramatyczne wyznanie Harry'ego
Nie tylko Brytyjczycy, ale i cały świat poniósł ogromną stratę. Miliony ludzi opłakiwały wspaniałą "królową ludzkich serc". W dniu wypadku miała tylko 36 lat. Pogrzeb księżnej Diany odbył się 6 września 1997 roku w Opactwie Westministerskim. Tysiące żałobników zajęło miejsca na trasie konduktu żałobnego, aby po raz ostatni oddać hołd księżnej Walii.
Za trumną szło pięciu mężczyzn - książę Karol, książę Filip i młodszy brat księżnej, Charles Spencer. Oprócz nich pojawili się także 15-letni wówczas książę William i 13-letni książę Harry. Dla młodszego z synów księżnej Diany, było to niezwykle trudne przeżycie, o którym jakiś czas temu zdecydował się opowiedzieć.
Kilka lat temu w jednym z wywiadów, książę Harry zdecydował się wyjawić, że został zmuszony do przejścia w kondukcie pogrzebowym tuż za trumną mamy na oczach zgromadzonego tłumu. Dla 13-latka była to dramatyczna sytuacja.
- Moja mama dopiero co zmarła, a ja musiałem iść za jej trumną, otoczony tysiącami patrzących na mnie ludzi, a kolejne miliony oglądały to w telewizji. Moim zdaniem żadne dziecko nie powinno być poproszone o zrobienie czegoś takiego, bez względu na okoliczności. Sądzę, że taka sytuacja dzisiaj już by się nie powtórzyła - mówił książę Harry w wywiadzie dla amerykańskiego "Newsweeka"
Dianę opłakiwała nie tylko najbliższa rodzina, ale również znane osobistości z całego świata. Od 31 sierpnia 1997 roku, dla Brytyjczyków już nic nie było takie samo. Przez tydzień pod pałacem Kensington i Buckingham układano stosy kwiatów. Było słychać płacz i krzyki fanów, którzy nie mogli pogodzić się z odejściem ukochanej "królowej ludzkich serc".
Diana spoczęła na małej wyspie na sztucznym jeziorze w posiadłości Spencerów. Było to niezwykle ważne w jej życiu miejsce, które kochała i stale do niego wracała. Została pochowana w obecności najbliższej rodziny.
1 lipca 2023 skończyłaby 62 lata. I choć dziś nie ma jej wśród nas, to jednak na pewno wielu Brytyjczyków wciąż czuje jej obecność i na pewno nigdy o niej nie zapomni...