Reklama

Nie milkną echa najgłośniejszej afery mijającego tygodnia. Doda i Agnieszka Szulim spotkały się na jednej imprezie i doszło między nimi do szarpaniny, musiała też zainterweniować policja. Kwestią czasu było pojawienie się Agnieszki w programie śniadaniowym swojej macierzystej stacji, czyli TVN. W dzisiejszym "Dzień Dobry TVN" opowiedziała o kulisach całej sytuacji. Zobacz: Doda pobiła się z Szulim!

Reklama

Agnieszka po kolei opisała całą sytuację. Od momentu wejścia na galę, gdzie "Na językach" odebrało nagrodę za Niegrzeczny program:

Pojechaliśmy na galę odebrać nagrodę. Ja weszłam na scenę i wtedy już się zaczęło, pod moim adresem poleciały kilka epitetów, mam na to świadków. Z moim producentem ustaliliśmy, że nie robimy nic, nie wdajemy się w pyskówki. Mówię na nią Pani Dorota R., bo jedyne miejsce gdzie się jeszcze spotkamy to będzie sąd. Ja nie wierze do dzisiaj, że to się stało.

Zobacz: Do starcia Doda-Szulim doszło już na scenie. Zobacz wideo

Akcja nabrała rumieńców w toalecie. Tam według Agnieszki rozpętało się piekło:

Poszłam do toalety z koleżanką, bo nie chciałam tam chodzić sama. Zostałam napadnięta, drzwi zostały zablokowane przez dwie dziewczyny od zewnątrz. Od środka blokował jej brat albo jej menadżer. Była koleżanka, która nagrywała akcję przez telefon. Byłam spokojna, chciała mnie sprowokować. Zostałam złapana za głowę i rzucona na podłogę. Na szczęście była koleżanka, która robiła raban i mówiła, zostawcie ją. Dorota Rabczewska czuje się tak bezkarna, że jestem w szoku. Ludzie widzieli w jakim stanie ja wyszłam z toalety, i w jakim stanie wyszła pani Dorota. W tej sytuacji starałam się myśleć na tyle przytomnie, żeby ona nie miała pretekstu żeby pomyśleć, że ja ją pobiłam, ja ją napadłam.

A jak wyglądała reakcja policji, która w oficjalnym komentarzy przyznała, że nie doszło do obrażeń? Zobacz: Oficjalny komentarz policji w sprawie bójki Dody i Szulim

Policja przyjechała pytała, czy piłam alkohol, powiedziałam że tak, powiedzieli, że nie mogę zgłosić pobicia, mogą zrobić notatkę. Dorota siedziała i świetnie się bawiła. Kiedy brat czy menadżer zobaczył policję, zaczął krzyczeć Pani Agnieszka rzuciła się na Dodę. Policja nie była chętna przyjąć zgłoszenia ani rozmawiać z Dodą. Mam to zarejestrowane, nie na potrzeby programu, tylko sądu.

Sprawa z Chorzowa ma mieć swój finał w sądzie. Szulim zapewnia, że dołoży wszelkich starań i nie zostawi tak głośnej afery:

Jeśli Doda miała podstawę, do tego, że ją obraziłam, mogła skierować sprawę do sądu. Nie zrobiła tego. Nie moa zgody na przemoc. Ja stanę na rzęsach, by ona została ukarana, to najwyższy czas. Prawnicy mówią, że mamy jak najbardziej podstawy. Mam dowody, zdjęcia obrażeń i mam podstawę do ukarania. Mnie po raz pierwszy raz w życiu ktoś na mnie napadł i podniósł na mnie rękę.

Agnieszkę dodatkowo zirytował fakt zachowania Dody na pokazie Wolińskiego. Gwiazda przyszła na drugi dzień po imprezie w Chorzowie i nie tylko brylowała w błyskach fleszy, ale też udzielała wywiadów, zapewniając, że to, co mówi Szulim to pomówienia:

Ktoś po raz pierwszy w życiu podniósł na mnie rękę. Ja co innego wyniosłam z domu. Masz taką słabość, bezsilność czujesz. Jednocześnie oglądam te ralacje z pokazu Dawida Wolińskiego, gdzie widzę jak ona bryluje na ściance i śmieje się ze zdjęć w twarz, ktoś w końcu z tym musi zrobić z tym porządek. To jest patologia, narasta we mnie motywacja, żeby ktoś w końcu zrobił z tym porządek.

Wiele wskazuje, że czeka nas emocjonujący czas w show-biznesie. Zobacz: Tylko u nas Doda o bójce z Szulim

Reklama

Agnieszka po bójce z Dodą:

Reklama
Reklama
Reklama