Reklama

Justyna Steczkowska i Edyta Górniak były jednymi z gwiazd zaproszonych do udziału w dobroczynnym koncercie "Solidarni z Ukrainą", organizowanym przez TVP. Po koncercie było dość głośno na temat honorariów dla artystów, a cała sprawa mocno poróżniła obie diwy. W końcu, po prawie roku od całego zajścia, stacja TVP oficjalnie podała informacje dotyczącą gaż. Jest spore zaskoczenie.

Reklama

Justyna Steczkowska o koncercie "Solidarni z Ukrainą"

Przypomnijmy, że po koncercie "Solidarni z Ukrainą" w TVP, Justyna Steczkowska ogłosiła, że całe wynagrodzenie za występ przekaże na cele charytatywne. Edyta Górniak, już po fakcie, poczuła się wywołana do tablicy. Wokalistka wyjaśniła, że decydując się na udział w wydarzeniu, nie rozmawiała z organizatorami o swojej gaży. Steczkowska zarzuciła Górniak kłamstwo, między wokalistkami doszło do poważnego medialnego konfliktu.

Zobacz także: Edyta Górniak odpowiada Justynie Steczkowskiej! "Zgłaszam gotowość spotkać się z nią na drodze sądowej"

Po prawie roku od koncertu stacja TVP wydała oświadczenie w sprawie gaż dla artystów zaangażowanych w charytatywną imprezę.

AKPA

Zobacz także: Justyna Steczkowska pokazała młodszego syna. 17-letni Stanisław jako model! [ZDJĘCIE]

Finansowaniu koncertu, w założeniu charytatywnego, przyjrzała się Sieć Obywatelska Watchdog Polska, która zażądała od nadawcy wyjaśnień. TVP, zgodnie z wyrokiem sądu, potwierdziła, że wykonawcy występujący na koncercie "Solidarni z Ukrainą", który odbył się 27 lutego 2022 roku, otrzymali honoraria. Nie podała jednak ich wysokości. W ten sposób potwierdziła wersję, jaką od początku podawała Justyna Steczkowska.

Gdy o sprawie zaczęto mówić głośno, kolejni wykonawcy zaangażowani w projekt deklarowali, że ich gaże także wsparły Ukraińców. Edyta Górniak tłumaczyła na Instagramie, jak wyglądała kwestia finansowania jej występu:

Szanowni państwo, uprzejmie informuję, iż za udział w koncercie niedzielnym z oczywistych względów nie pobrałam wynagrodzenia. Producent w uprzejmości pokrył wyłącznie koszty mojej ekipy, transportu i hotelu. Nie znam ustaleń innych pomiędzy artystami i produkcją, wiem jednak, że takie było założenie idei koncertu, iż był on charytatywny

Po tym, jak TVP wydała oświadczenie, Justyna Steczkowska może triumfować, ale biorąc pod uwagę świeżo poukładane relacje z Edytą Górniak, skomentowała całość dość zachowawczo. Wokalistka zdradziła, że stacja od początku oferowała wynagrodzenie, ale mniejsze, niż za regularny występ:

Powiedzieli, że nie są w stanie zapłacić pełnych stawek, ale jest to koncert pomimo wszystko o charakterze charytatywnym i czy zgodzę się w nim wystąpić. Powiedziałam — oczywiście, że tak - mówi w rozmowie z Plejada.pl wokalistka.

Steczkowska wyjaśniła, skąd wzięło się całe zamieszanie:

Cała nieprzyjemna sytuacja zaczęła się wtedy, kiedy następnego dnia jedna z tabloidowych gazet napisała artykuł, w którym oskarżyła mnie o to, że jako jedyna dostałam honorarium za występ w tym koncercie. Ja swoje honorarium przekazałam zgodnie z tym, co mówiłam od samego początku. Zrobiłam to po to, żeby zachęcić ludzi do wpłacania pieniędzy. Dlatego powiedziałam to ze sceny w trakcie koncertu. To był po prostu odruch serca, nic więcej - opowiedziała artystka w rozmowie z Plejadą.

Sądzicie, że w tej sprawie w ogóle są wygrani i przegrani?

Reklama

Zobacz także: Edyta Górniak i Justyna Steczkowska spotkały się po Sylwestrze TVP! Pogodziły się?

AKPA
East NewsMateusz Jagielski/East News
Artur Zawadzki/REPORTER
Artur Zawadzki/REPORTER, East News
Mateusz Jagielski/East News
Reklama
Reklama
Reklama