Po wywiadzie Revol o tym, co działo się na Nanga Parbat, himalaista ma wątpliwości: "Jej opowieść zawiera luki"!
Po wywiadzie Revol o tym, co działo się na Nanga Parbat, himalaista ma wątpliwości: "Jej opowieść zawiera luki"!
Wymienia jakie!
1 z 5
Elisabeth Revol udzieliła wywiadu dla Francuskiej Agencji Prasowej, w którym opowiedziała o dramatycznych wydarzeniach na Nanga Parbat. Jak wyglądała akcja ratunkowa? Co działo się z Tomaszem Mackiewiczem, którego nie udało się uratować? Jak jej słowa odbiera znany himalaista, Ryszard Gajewski? Sprawdźcie szczegóły.
Zobacz: Elizabeth Revol o wstrząsających szczegółach zejścia z Nanga Parbat! Dlaczego zostawiła Mackiewicza?
Relacja Revol zawiera luki?!
Elisabeth Revol obecnie przebywa w szpitalu w Sallanches we francuskich Alpach. Jej stan poprawia się, ale lekarza walczą o to, żeby nie doszło do amputacji placów obu rąk i lewej stopy. Himalaistka czuła się na tyle dobrze, żeby opowiedzieć o ostatnich wydarzeniach w wywiadzie dla AFP. Tłumaczy, że wraz z Tomkiem zdobyli Nanga Parbat, ale radość szybko zamieniła się w dramat:
Poczułam niesamowitą euforię, ale ona trwała tylko moment. Tomek powiedział mi: "nic nie widzę". Zaczęliśmy schodzić z góry, jednak szło nam to bardzo ciężko. Tomek opierał się na mnie, nie mogliśmy poruszać się zbyt szybko. W pewnym momencie nie mógł oddychać, zdjął z twarzy maskę zabezpieczającą przed niską temperaturą i zaczął na moich oczach zamarzać. Jego nos zrobił się po prostu biały. Tak samo ręce.
Revol cały czas była w kontakcie z ludźmi z akcji ratowniczej. Informowała ich o stanie Tomasza i na jakiej wysokości się znajdują. Odebrała od nich wiadomość, że ma schodzić, a po Tomka zostanie wysłany śmigłowiec:
Powiedziano mi: "jeśli zejdziesz do 6000 m, będzie można zgarnąć ciebie, a Tomka z wysokości 7200 m przy użyciu śmigłowca". Tak to było. To nie była moja decyzja - mówiła.
Tak też powiedziała Tomaszowi:
Posłuchaj, helikoptery przylecą późnym popołudniem. Ale ja muszę zejść niżej. Tak mi kazali. Czekaj tutaj proszę - cytuje samą siebie Revol.
Jego stan zaś wciąż się pogarszał:
Z jego ust płynęła krew, miał symptomy ogólnej opuchlizny, będącej ostatnią fazą choroby wysokościowej
Ryszard Gajewski w rozmowie z Onetem tłumaczy, że relacja Revol zawiera pewne luki. Sprawdźcie, jakie na kolejnych slajdach!
2 z 5
Ryszard Gajewski jest zadziwiony słowami Revol. Uważa, że w jej relacji są pewne luki:
Przecież ona nie pierwszy raz była w Himalajach, powinna wiedzieć, z jakiej wysokości może kogoś podebrać śmigłowiec. Na pewno nie z 7200 m. Tak wysoko nikt nie robił tam przyziemienia. I kto to miał zabrać Mackiewicza, pakistański ratownik? Mówi, że ktoś powiedział jej, by zostawiła Tomka, ale nie wyjaśnia kto. Ten wywiad zawiera wiele luk i powoduje jeszcze większy mętlik informacyjny. Francuzka powinna przedstawić szczegółowy raport i mam nadzieję, że to zrobi - mówi.
Czy to oznacza, że nie powinniśmy wierzyć Revol? Nie! Zobaczcie, co jeszcze zdradził!
Zobacz: To ostatnia wiadomość, jaką wysłał Tomasz Mackiewicz. Potem już tylko cisza...
3 z 5
Gajewski przekonuje, że powinniśmy zaufać Revol. Bo nie wszystkie nieścisłości muszą być świadome:
Powinniśmy ufać Revol, ale nie da się ukryć, że jej opowieść zawiera luki. Być może nieścisłości są spowodowane niedokładnym tłumaczeniem z francuskiego, albo halucynacjami, o których mówiła. Oni nie przeszli dobrej aklimatyzacji, mieli mało tlenu, więc halucynacje są prawdopodobne. Sam ich doświadczyłem na wysokości 8100, podczas wyznaczania nowej drogi na Cho Oyu. Słyszałem płynący potok, a przecież było minus 20. W każdym razie, liczę, że przebieg wyprawy na Nanga Parbat doczeka się dokładniejszego odtworzenia - podkreśla Ryszard Gajewski.
4 z 5
Elizabeth Revol w rozmowie z AFP zapewniła, że na pewno wróci do wspinaczki:
Jest mi to potrzebne do życia - powiedziała.
Zobacz: Na Facebooku Tomka Mackiewicza pojawiło się mnóstwo zdjęć z rodziną! Żona pisze: "Serce pęka"!
5 z 5