Nie żyje Piotr Balicki. O śmierci 38-letniego prezentera, związanego z TVN, poinformował serwis Plejada.pl, który uzyskał potwierdzenie u rodziny mężczyzny. Od kilku miesięcy animator publiczności, zwany również "rozgrzewaczem", walczył z ciężką chorobą nowotworową. Marcin Prokop, dzień przed odejściem Piotra, oddał mu hołd podczas festiwalu w Sopocie.

Reklama

Piotr Balicki nie żyje. Marcin Prokop apelował w sprawie kolegi z pracy

Piotr Balicki od kilku miesięcy walczył z nowotworem, o czym poinformował fanów w lutym tego roku. Po serii badań i biopsji okazało się, że to trudny do zlokalizowania czerniak. Lekarze dawali mu 30 procent szans na przeżycie, o czym opowiadał w "Mieście Kobiet" w TVN Style. Podczas rozmowy wyznał jednocześnie, że od momentu, kiedy dowiedział się chorobie, zaczął żyć tak, jakby każdy dzień miałby być tym ostatnim dniem. Miał wiele planów - nie tylko zawodowych, ale również prywatnych. Choć był optymistą, i jego łapały gorsze dni, kiedy czuł się słabiej. W telewizyjnym wywiadzie powiedział wówczas:

Są jednak ciągle gorsze dni. Obawy o przyszłość nie minęły. Boję się, że nie przeżyję do wakacji - mówił Balicki w "Mieście Kobiet".

W piątek, 19 sierpnia, w mediach pojawiła się wstrząsająca informacja o śmierci Piotra Balickiego. Mężczyzna miał 38 lat. Dzień wcześniej, podczas festiwalu w Sopocie w TVN, Marcin Prokop wspominał o swoim koledze z pracy, który z zawodu był m.in. animatorem publiczności. Poprosił widzów o przekazanie mu dobrej energii. Nikt w tamtej chwili nie spodziewał się najgorszego:

Zrobię coś, czego nikt z państwa się nie spodziewał. Chciałem was o coś poprosić. W szpitalu leży chłopak, który jest bardzo ciężko chory i jest częścią naszej TVN-owej rodziny. To jest człowiek, który gdyby był zdrowy, biegłaby tutaj wśród państwa i rozgrzewałby publiczność. Oddawałby wam swoją dobrą energię. Był i może będzie najlepszy w swoim fachu. Piotrek Balicki. Chciałbym, abyście państwo oddali mu swoją dobrą energię tą, którą się dzielił, ze wszystkimi przez lata swojej pracy. Piotruś jesteśmy z tobą! - powiedział ze sceny Marcin Prokop.

Instagram

Co ciekawe, to Marcin Prokop kilka miesięcy temu zasugerował Piotrowi, że "nie jest w formie", zwracając mu uwagę na planie jednego z odcinków "Mam talent", przy którym razem pracowali. Gwiazdor TVN zasugerował mu wówczas, że powinien przebadać rękę, która zaczęła go boleć:

Robiliśmy edycję "Mam talent" i Marcin Prokop w przerwie reklamowej mówi do mnie, "Wiesz, masz coś dzisiaj formę gorszą". Mnie bolała ręka. Mówi: "To idź sobie sprawdź, jakiś rentgen, coś". Zrobiłem rentgen i nic. Poszedłem na rezonans. W Polsce, żeby się zdiagnozować to nie jest łatwa sytuacja. Musisz na to czekać albo zapłacić za to duże pieniądze. W końcu okazało się, że to moje czekanie bezsensowne było błędem. Być może byłbym w innej sytuacji, ale czekałem miesiąc na ten rezonans, licząc, że jest to jakaś kontuzja. Okazało się, że to nie jest kontuzja, że to jest guz. Ten guz trzeba było zdiagnozować czy jest groźny, czy nie groźny. Trzeba było na to poczekać trzy tygodnie - opowiadał Piotr Balicki w "Mieście kobiet".

Mężczyzna odszedł w wieku 38 lat. Rodzinie i bliskim składamy szczere kondolencje.

Zobacz także

Zobacz także: Piotr Balicki w druzgocącym wyznaniu o nowotworze: "Boję się, że nie przeżyję do wakacji"

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama