Paulina Smaszcz tłumaczy, dlaczego zaatakowała Izabelę Janachowską i Krzysztofa Jabłońskiego!
Paulina Smaszcz nie chce milczeć w sprawie afery z Izabelą Janachowską: "Zaatakowała mnie i moje życie pierwsza". Przy okazji wymyśliła przezwisko dla jej męża.
To nie koniec. Paulina Smaszcz zdecydowała się na kolejny komentarz w sprawie konfliktu z Izabelą Janachowską i Krzysztofem Jabłońskim. Dziennikarka w rozmowie z "Faktem" wyjaśniła, dlaczego tak ostro wypowiedziała się na temat prowadzącej "Tańca z Gwiazdami" oraz jej męża:
Pani Janachowska zaatakowała mnie i moje życie pierwsza - tłumaczy Smaszcz.
Ale to nie koniec!
Smaszcz ostro o mężu Janachowskiej
Od paru dni show-biznes żyje tylko jednym - medialną awanturą wywołaną przez Paulinę Smaszcz, która w gorzkich słowach oceniła Izabelę Janachowską oraz jej męża, Krzysztofa Jabłońskiego. A wszystko dlatego, że wcześniej Janachowska skomentowała wpisy Smaszcz dotyczące związku Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Izabela powiedziała wówczas:
Uważam, że jak ktoś jest szczęśliwy, to nikogo nie atakuje. W ogóle atakowanie jest słabe. Ja jestem osobą, która nigdy takich rzeczy nie robi, po prostu nie czuję, żeby to było fair. Już się rozstałeś, był rozwód, minął czas… Bez sensu jest wracać do sytuacji z przeszłości. Żyjmy tu i teraz i ewentualnie przyszłością i patrzmy do przodu, a nie za siebie. Było, minęło, dziękuję - mówiła Janachowska w rozmowie z pomponik.pl.
Te słowa bardzo dotknęły Smaszcz. Dziennikarka nie oszczędziła Janachowskiej w wywiadzie, następnie głos zabrali sama Izabela oraz jej mąż, Krzysztof Jabłoński, grożąc byłej żonie Kurzajewskiego sądem. Teraz Paulina mówi, skąd tak ostra reakcja:
Zarzucanie mi nienawiści do kobiet jest absolutnie niedorzeczne i pozbawione argumentów. Pani Janachowska zaatakowała mnie i moje życie pierwsza. Nie widzę, z jakiego powodu mam milczeć i jak ktoś opluwa moje życie udawać, że pada deszcz. Pięknym za nadobne - tłumaczy w rozmowie z Faktem.
W dalszej części wypowiedzi Smaszcz uderza w męża Izabeli, Krzysztofa Jabłońskiego, który stanął w jej obronie:
Prawdy się nie boję. Wystawiła tatę-dziadka, żeby stanął w jej obronie dlatego, że brakuje jej argumentów. Jeśli pierwsza atakuje, to niech spodziewa się reakcji. Moi prawnicy również działają - przekonuje Paulina.
Sprawa skończy się w sądzie? Wszystko na to wskazuje.
Zobacz także: Maciej Kurzajewski reaguje na komentarze o Paulinie Smaszcz i Kasi Cichopek!