Monika Kuszyńska: "Muszę nauczyć dzieci, że to nie problem mieć mamę na wózku"
Bycie mamą odmieniło życie Moniki Kuszyńskiej. Córka Kalina, syn Jeremiasz i mąż Jakub Raczyński są jej największym szczęściem.
Monika Kuszyńska zdobyła popularność jako wokalistka zespołu Varius Manx, który był u szczytu kariery na początku XX wieku. W 2006 roku miał miejsce tragiczny wypadek samochodowy, który na zawsze zmienił życie wokalistki. Monika Kuszyńska została sparaliżowana i do dzisiaj porusza się na wózku inwalidzkim. Potrzebowała lat, by móc pogodzić się z niepełnosprawnością. Jak dziś wygląda jej życie? Monika Kuszyńska jest szczęśliwą żoną i mamą dwójki dzieci.
Rodzina jest dla Moniki Kuszyńskiej najważniejsza
Monika Kuszyńska w 2006 roku miała wypadek samochodowy, w wyniku którego dziś porusza się na wózku inwalidzkim. Po latach potrafi powiedzieć o nim jak o "darze", który przewartościował jej ówczesne życie. Wokalistka chociaż z wieloma trudnościami, nauczyła się akceptować i kochać siebie. Dziś jest w szczęśliwym małżeństwie i wychowuje dwoje dzieci - syna Jeremiasza i córkę Kalinę. Od 2011 roku jest żoną Jakuba Raczyńskiego, który jest dla niej ogromnym wsparciem. Czy to właśnie macierzyństwo pomogło jej inaczej spojrzeć na siebie?
Przeciwnie. Gdybym wcześniej siebie nie zaakceptowała i nie odnalazła się jako kobieta, nie zdecydowałabym się na urodzenie dzieci. W moim przypadku to była bardzo świadoma decyzja i dlatego musiałam do niej dojrzeć. Trwało to kilka lat.
Zobacz także: Bartłomiej Topa przeżył śmierć syna. Wstrząsające wyznanie: "Trzymałem go na rękach"
Monika Kuszyńska otworzyła się na temat rodzicielstwa i niepełnosprawności. Wyznała, że chciałaby nie uciekać przed trudnymi pytaniami w rozmowach z dziećmi. Tak mówiła o tym w rozmowie z magazynem "Party" w 2020: roku:
Musiałam być nie tylko silna, ale też taka, która nie będzie miała problemu, by wyjść naprzeciw specyficznym wyzwaniom związanym z moją sytuacją. Bo przecież inne dzieci mogą moim zadawać trudne pytania na temat niepełnosprawności. Mogą nawet z niej szydzić lub jakoś próbować wykorzystać ten fakt. Muszę nauczyć Jeremiego i Kalinę, że to nie problem mieć mamę na wózku i że taka mama nie jest gorsza od innych. Do tego potrzebuję silnego poczucia własnej wartości i wspólnoty w rodzinie.
Zobacz także: Lucyna Malec o walce córki o życie: "Kiedy spałam, moja córka umierała ale nie umarła"
Monika Kuszyńska nie ukrywa, że zastanawiała się na tym, czy poradzi sobie fizycznie z macierzyństwem, ze względu na spore ograniczenia. Dziś wie, że w każdej sytuacji, może zwrócić się o pomoc do najbliższych, szczególnie do męża, Jakuba Raczyńskiego.
Niedługo synek Moniki Kuszyńskiej Jeremiasz skończy 7 lat, a córeczka Kalinka w grudniu świętowała 4 urodziny. Codzienność piosenkarki kręcił się głównie wokół maluchów:
Wcześniej byłam bardzo skupiona na sobie, a dziś mój grafik wyznaczają swoimi potrzebami moje maluchy. I muszę powiedzieć, że to przekierowanie uwagi z siebie na dzieci również pozwoliło mi złapać dystans.
Monika Kuszyńska przyznaje, że dzięki dzieciom przestała mieć "takie ciśnienie" na karierę i na to, że musi komuś coś udowadniać.
Polubiłam nawet to zmęczenie młodego rodzica, bo jest w nim coś pierwotnego, naturalnego i organicznego. Oczywiście bycie mamą to nie tylko przyjemność, bo zajmowanie się dziećmi bywa wyczerpujące, zwłaszcza gdy są małe.
Czy Kalinka i Jeremiasz odziedziczyli talent muzyczny po mamie? Jakiś czas temu w rozmowie z "Party" mówiła:
Oboje mają słuch, bo ładnie powtarzają dźwięki, ale my z Kubą nie urządzamy im jakichś egzaminów. Dajemy im po prostu pole do zabawy.
I to jest piękne.