Piróg BRONI Rihanny: Nikt nie jest niewolnikiem swoich fanów
Ma rację?
Przyjazd Rihanny na koncert do Gdyni był szeroko komentowany w mediach przez ostatnie kilka dni. Dziennikarze i fani śledzili każdy ruch wokalistki w Trójmieście. Sama wokalistka relacjonowała swój pobyt nad Bałtykiem na Instagramie. W jednym z wpisów skrytykowała Polskę, i stwierdziła, że czuje się u nas jak zwierze w klatce. Zobacz: Rihanna narzeka na Polskę
Wypowiedź Rihanny odbiła się szerokim echem nie tylko w polskich serwisach informacyjnych, ale i trafiła na nagłówki zagranicznych serwisów. Większość ludzi jest oburzona słowami wokalistki, gdyż uważa, że powinna się spodziewać takiego zainteresowania jej osobą. Ponadto w Polsce trwa właśnie szczyt sezonu urlopowego, a ładna pogoda przyciągnęła w weekend nad morze prawdziwe tłumy.
W obronie artystki stanął Michał Piróg, który uważa, że każdy ma prawo do prywatności, a bycie osobą publiczną nie polega na ciągłym wywnętrzaniu się. Tancerz w swoim wywodzie, który zamieścił na Facebooku odniósł się również do niezadowolonych z występu Rihanny fanów.
- Właśnie ta duża ilość zdjęć mówi o tym , że Polacy traktowali ją jak małpkę na wybiegu. Wszystkim się wydaję, że osoby publiczne mają obowiązek dzielić się swoim prywatnym życiem i czasem z nimi bo oni kupują płyty lub płacą abonament. Prawda jest taka… od mojego prywatnego czasu wam wara odrobinę szacunku. Każdy jest człowiekiem a nie niewolnikiem swoich fanów. Koncert się nie podobał? Był za mało widowiskowy. To jedź na regularny koncert a nie występ podczas festiwalu. Dlaczego Polacy chcą widzieć za 20% ceny to co inni za kupę kasy? Bo co bo się nam należy za miłość do ciemnoskórych? - napisał Michał na Facebook''u
Musimy przyznać, że Michał ma sporo racji. A wy co o tym sądzicie?
Zobacz: Tak wyglądał koncert Rihanny w Gdyni
Rihanna na plaży w Sopocie: