Maryla Rodowicz wbija szpilę Edycie Górniak. Dalszy ciąg afery wokół koncertu TVP!
Maryla Rodowicz zabrała głos w sprawie awantury o pieniądze za koncert TVP "Solidarni z Ukrainą". Piosenkarka odniosła się do słów Edyty Górniak, która stwierdziła, że artystka jest "schorowana".
Chociaż mogło się wydawać, że Justyna Steczkowska i Edyta Górniak wyjaśniły już sobie wszystko, kończąc spór o wynagrodzenia za koncert TVP "Solidarni z Ukrainą", stanowisko zajęła Maryla Rodowicz. Piosenkarka nie tylko zdradziła, co zrobiła ze swoim honorarium za występ, ale postanowiła też utrzeć nosa obu koleżankom z branży. Pod adresem polskiej diwy padł uszczypliwy komentarz. Jak zareagowała na oświadczenie Edyty Górniak?
Maryla Rodowicz gorzko odpowiada na komentarz Edyty Górniak!
Niedawno Edyta Górniak mocno uderzyła w Justynę Steczkowską, a przy okazji wywołała do tablicy Marylę Rodowicz. Polska diwa zasugerowała, że legenda polskiej sceny mogła przyjąć wysokie honorarium za koncert charytatywny "Solidarni z Ukrainą", ponieważ jest w podeszłym wieku i może potrzebować środków na rehabilitację. Oprócz tego wspomniała też o trudnym rozwodzie. Ta niezwykła troska jednak nie bardzo spodobała się samej Maryli Rodowicz, która w rozmowie z "Faktem" dała jasno do zrozumienia, co o tym myśli.
Dzisiaj przeczytałam, że pani Górniak mówi, że Rodowicz jest schorowana. Nie życzę jej źle, ale oby była w takiej formie, jak ja w moim wieku - powiedziała Maryla Rodowicz na łamach "Faktu".
Zobacz także: Natasza Urbańska komentuje zachowanie Justyny Steczkowskiej i zapowiada koncert na rzecz Ukrainy!
Warto przypomnieć, że dopiero co menedżer Maryli Rodowicz zajął głos w sprawie afery wokół koncertu TVP. Bliski współpracownik piosenkarki skrytykował postawę Justyny Steczkowskiej i podkreślił, że rozmawianie o pieniądzach - tym bardziej w kwestii imprezy charytatywnej - jest bardzo nieeleganckie, dlatego reprezentowana przez niego artystka wcześniej nie zabierała głosu. Teraz Maryla Rodowicz wyjaśniła, jak zareagowała na to, że Justyna Steczkowska na scenie obiecała przekazać wynagrodzenie na cele dobroczynne. Zdradziła też, co zrobiła z honorarium.
Maryla w rozmowie z "Faktem" mówi:
Moje honorarium zawsze negocjuje mój menedżer Bogdan Zep. Kiedy padło hasło, w piątek wieczorem, że koncert solidarności z Ukrainą, oczywiście powiedziałam "tak". Całą sobotę trwały próby, najpierw z moimi muzykami i z chórem, potem w TV. W domu byłam w sobotę o godz. 23. Mycie głowy, przygotowanie kostiumu, byłam w łóżku o godzinie 3 nad ranem. Następnego dnia próba w TV, make-up, fryzjer i na scenę. Wróciłam do domu i włączyłam telewizor i zobaczyłam panią Steczkowską ze zbolałą miną mówiąca, że przekazuje swoje honorarium na dzieci ukraińskie - wytłumaczyła Maryla Rodowicz w rozmowie z "Faktem".
Królowa sceny kontynuuje:
Zadzwoniłam do menedżera z tekstem i z pytaniem, czy ja w ogóle dostaję jakieś honorarium, a jeżeli tak, to idź jutro, w poniedziałek do Caritasu i przekaż im moje honorarium. Uważam, że w tak dramatycznej sytuacji, w jakiej jest Ukraina, prowadzenie rozmów o pieniądzach jest nie na miejscu, jest niestosowne - dodała.
Zobacz także: Zespół Blue Cafe wydał oświadczenie w sprawie koncertu TVP "Solidarni z Ukrainą"!
Po tym, jak wyciekła lista wynagrodzeń za koncert TVP, wiemy, że Maryla Rodowicz najprawdopodobniej otrzymała najwyższe honorarium za występ. Publikacja wpisu, w którym Justyna Steczkowska zarzuciła kłamstwo Edycie Górniak, wywołała głośną aferę, podczas której panie zaczęły już nawet grozić sobie sądem. Czy komentarz Maryli Rodowicz zamknie dyskusję?