"Ja nie chcę takich bohaterów co osierocają dzieci" Mocny głos w sprawie wyprawy Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat!
"Ja nie chcę takich bohaterów co osierocają dzieci" Mocny głos w sprawie wyprawy Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat!
Mocny głos w sprawie
1 z 5
Nie cichną echa wyprawy Elisabeth Revol oraz Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat, z której polski himalaista już nie zdołał wrócić. Choć według słów Elisabeth Revol, udało im się zdobyć szczyt, co było największym marzeniem Tomka, Polak nie zdołał zejść z góry. Miał odmrożenia, dostał ślepoty śnieżnej i choroby wysokościowej. Choć jego towarzyszka starała się mu pomóc i zejść z nim niżej, nie udało im się wspólnie osiągnąć wysokości, z której mogliby zabrać ich ratownicy albo śmigłowiec. Ostatecznie Revol zostawiła Tomka w namiocie i sama zeszła niżej na 6100 m., skąd zabrali ją polscy ratownicy. Teraz Francuzka wraca już do zdrowia, a Polak został u szczytu góry, którą tak kochał i próbował zdobyć aż siedem razy! Teraz pojawiają się w mediach pierwsze głosy ekspertów, którzy krytycznie oceniają wyprawę na Nanga Parbat oraz postawę Mackiewicza. Co piszą? Zobacz!
2 z 5
Głos zabrał właśnie Marcin Miotk, pierwszy polski alpinista, który wszedł na Mount Everest bez użycia tlenu. Dodał na Facebooku wpis, który na nowo rozpoczął dyskusję na temat samej wyprawy, jak i tego czy Tomasz Mackiewicz, ojciec trójki dzieci, powinien w ogóle brać w niej udział.
Kilka refleksji po wydarzeniach na Nanga Parbat:
Niestety jeśli chodzi o przyczyny sytuacji w jakiej znaleźli się Tomek i Eli to dla mnie jest to Broad Peak 2.0 - oni po prostu zameldowali sie na szczycie totalnie wyczerpani po zdecydowanie za długim ataku szczytowym na słabej aklimatyzacji. Z przykrością stwierdzam, że to był klasyczny "summit fever".
Gdzie przebiega granica między pasją a odpowiedzialnością ( za rodzinę, w szczególności dzieci)? Ileż to małych dzieci w ostatnim czasie osierocili (tylko polscy) alpiniści. Wiem że polscy kierowcy, alkoholicy osierocili z pewnością więcej - ale ja tego zrozumieć nie mogę. Wiem, że jest to trudne, bo to pasja, ale czy koniecznie trzeba to ryzyko tak podnosić, aby w dwójkę bez zespołu zabezpieczającego atakować ośmiotysięcznik zimą. Czy to jest więcej warte niż uśmiech dziecka czekającego na tatę w domu? Dla mnie pytanie retoryczne. Ja nie chce takich bohaterów co osierocają dzieci, a w szczególności takich co nie pomyśleli przed wyprawą , że mogą nie wrócić i nawet nie wykupili (nie mam na myśli Tomka bo nie wiem jak było - piszę ogólnie) porządnego ubezpieczenia, aby zabezpieczyć rodzinę na przyszłość. Bohaterami to będą matki i żony, które zostały same z dziećmi.
Marcin Miotk napisał również na temat akcji ratowników, którzy pomogli Elisabeth Revol. Jak ocenia ich pracę oraz decyzję o tym, żeby nie iść po Tomka? Zobacz kolejny slajd!
3 z 5
Adam Bielecki i Denis Urubko uratowali Elizabeth Revol. Co na temat ich akcji sądzi Marcin Miotk?
Wielki szacunek dla chłopaków z K2 za akcję ratunkową! Jestem pełen podziwu jak sprawnie i szybko pomogli Francuzce. Z przykrością dla rodziny Tomka, stwierdzam że podjęto słuszną decyzję o zakończeniu tej konkretnej akcji - na pewno zespół, który ratował Eli był zbyt zmęczony, aby od razu podjąć dalszą akcję w niesprzyjającej pogodzie, na dość jeszcze słabej aklimatyzacji - napisał na Facebooku Marcin Miotk.
4 z 5
Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol w ubiegłym tygodniu podjęli próbę ataku szczytowego, który skończył się tragicznie dla Polaka. Stan Tomasza Mackiewicza tuż po zdobyciu szczytu Nanga Parbat bardzo się pogorszył, przez co Polak nie mógł zejść niżej niż 7200 metrów. Z powodu pogarszającej się pogody, ratownicy nie zdołali do niego dotrzeć.
5 z 5
Tomasz Mackiewicz próbował zdobyć szczyt Nanga Parbat zimą aż siedem razy. W 2016 roku był już bardzo blisko, ale z powodu pogarszającej się pogody, wraz z Revol zawrócili w ostatniej chwili. Tegoroczna próba miała być ostatnią. Niestety zakończyła się tragicznie.