Reklama

Edyta Górniak ostatnio wdała się w kilka konfliktów z innymi gwiazdami. Jeden z nich najprawdopodobniej skończy się w sądzie, ale Maja Sablewska, która ma zostać pozwana, chyba się tym nie przejmuje. Na początku sprawę skomentował jej menadżer. Zobacz: Górniak chce pozwać Sablewską. Długo nie czekała na jej odpowiedź

Reklama

Cała sprawa zaczęła się bardzo niewinnie na Facebooku, kiedy stylistka napisała, że jedna z gwiazd jest jej winna pieniądze. Mimo to w mediach i tak rozpętała się afera, a diwa postanowiła ukrócić plotki na ten temat i zagroziła sprawą sądową. Jak podaje "Party", osoby z najbliższego otoczenia Sablewskiej twierdzą, że artystka jest winna Mai jeszcze 100 tysięcy złotych. Podobno chodzi o ustalony procent za kontrakt wokalistki z marką Soraya i udział Górniak w "Tańcu z gwiazdami". Stylistka nie zamierza jednak roztrząsać tego publicznie:

Nie zamierzam publicznie roztrząsać tego tematu, bo wierzę, że załatwimy to polubownie. Ale jeśli Edyta ma taką wolę, stawię się w sądzie bez najmniejszego problemu. Z perspektywy czasu jestem wdzięczna Edycie za nasze rozstanie zawodowe - wyznała Sablewska w "Party".

Jak zakończy się ten konflikt?

Zobacz: Nowy skandal z Edytą Górniak! Diwa grozi sądem Mai Sablewskiej. Zabolało ją, że... podziękowała Dodzie?


Reklama

Kukulska i Sablewska na planie nowego projektu:

Reklama
Reklama
Reklama