Reklama

Akcja #MeToo zaczęła się w USA. Kobiety głośno zaczęły mówić o problemie molestowania seksualnego. Modelki, aktorki, tancerki powiedziały wprost: DOŚĆ! Karolina Korwin-Piotrowska popiera akcję #MeToo, ale mówi też, że w Polsce kobiety nie będą na tyle odważne by przyznać się do tego, że były molestowane i kto im to zrobił.

Reklama

Co sądzi o tych kobietach Korwin-Piotrowska? Czy je popiera? Czy rozumie to, że nie chcą się przyznać? Posłuchaj, co powiedziała w rozmowie z Party.pl.

Przeczytaj też: Techniki radzenia sobie z mową seksistowską

Jak zaczęła się akcja #MeToo?

Sprawa Harveya Weinsteina, który przez wiele lat molestował wiele znanych aktorek, wywołał ogromny skandal na całym świecie. W gronie ofiar hollywoodzkiego producenta znalazły się takie gwiazdy, jak: Gwyneth Paltrow, Angelina Jolie, Rosanna Arquette czy Cara Delevingne. Problem molestowania seksualnego nie dotyczy jednak tylko gwiazd show-biznesu. Hollywoodzki skandal sprowokował szeroką dyskusję, dzięki której coraz więcej kobiet mówi wprost: "Ja też jestem ofiarą molestowania".

Wszystko zaczęło się od tweeta aktorki Alyssi Milano, która na fali skandalu z hollywoodzkim producentem Harveyem Weinsteinem, napisała:

- Ja też. Jeśli wszystkie kobiety, które były kiedyś molestowane seksualnie napisałyby "ja też" w statusie, być może pokazałybyśmy ludziom, jaką skalę ma to zjawisko.

Kobiety masowo zaczęły przyłączać się do akcji i przyznawać, że padły ofiarą molestowania seksualnego. Akcja obrazuje skalę tego zjawiska i ukazuje, że problem dotyczy niemal wszystkich kobiet bez względu na wiek, status społeczny, wykonywany zawód. Kobiety wykazują się niemałą odwagą, przyznając, że były molestowane zarówno w pracy, jak i w zatłoczonym autobusie w środku dnia.

Zobacz: Gwyneth Paltrow, Angelina Jolie, Rosanna Arquette były ofiarami Harveya Weinsteina? Wszystko o seksaferze w Hollywood!

Reklama

Karolina Korwin-Piotrowska o #MeToo.

Reklama
Reklama
Reklama