Justyna Steczkowska mówi o "finansowej porażce": "Moja droga to nie jest pasmo samych sukcesów"
Justyna Steczkowska zaskoczyła wyznaniem o finansach. Choć jest jedną z najpopularniejszych polskich gwiazd, mówi wprost o porażkach. Jak finansowo zabezpieczyła swoją rodzinę?
Justyna Steczkowska od wielu lat jest jedną z najbardziej znanych polskich gwiazd. Ma na koncie mnóstwo nagród, sprzedanych płyt, a także grono oddanych fanów, którzy chętnie chodzą na jej koncerty. Okazuje się jednak, że nawet piosenkarka takiego formatu może mieć problem z... pieniędzmi. W najnowszym wywiadzie Justyna Steczkowska zdradziła, że były w jej karierze takie trasy koncertowe, które zakończyły się finansową klapą. W rozmowie z magazynem "Wprost" piosenkarka zdradziła, na czym zarabia najwięcej.
Justyna Steczkowska o zarobkach i "finansowych porażkach"
Justyna Steczkowska w wywiadzie dla "wprost.pl" przyznała, że jej artystyczna droga niekiedy była bardzo trudna. Wyraźnie wskazała też, że nie każdy wyprzedany koncert okazuje się być finansowym sukcesem. Niestety, mimo zainteresowania ze strony publiczności, niektóre wydarzenia pochłaniają tak olbrzymie koszty, że trudno w ten sposób wyjść na swoje.
- Moja droga zawodowa to nie jest pasmo samych sukcesów i nigdy nie była usłana różami, a jeśli nawet taka bywała, to róże miały więcej kolców niż aksamitnych, czerwonych płatków. Mam na swoim koncie wiele niepowodzeń: kilka moich osobistych tras przyniosło mi finansową porażkę, pomimo bardzo dobrej sprzedaży biletów, "sold-out’ów", miłości ludzi i ich zainteresowania. Moje pomysły, jak te trasy mają wyglądać, przerastały sprzedaż - przekazała gwiazda.
Zobacz także: Beyonce zaliczyła wpadkę na Grammy 2023. Miała odebrać nagrodę, ale nie pojawiła się na scenie
Jak wyznała piosenkarka, pieniądze na organizację swoich tras koncertowych zarabia nie tylko śpiewem. Ze smutkiem przyznała, że na trudną sytuację wpływ mają m.in. gigantyczne serwisy streamingowe, takie jak Spotify.
- Pieniądze staram się zarabiać też gdzie indziej, by móc finansować swoje kolejne trasy koncertowe. [...] Odzyskuję je w reklamie, programach, w fotografii i cieszę się, że mam taką możliwość. Rzecz jasna wolałabym żyć tylko i wyłącznie z muzyki, ale przez takie platformy jak Spotify to marzenie jest chwilowo nie do osiągnięcia. Spotify w dużej mierze okrada nas i cały świat o tym wie. Bez nas go nie ma, a my bez niego byliśmy - dodała Justyna Steczkowska.
Zobacz także: Justyna Steczkowska pokazała młodszego syna. 17-letni Stanisław jako model! [ZDJĘCIE]
Na koniec gwiazda przyznała też, że mimo wszystko stara się myśleć również o przyszłości i czynić pewne inwestycje. Jedną z nich jest zakup ziemi. Gwiazda dba także o to, by jej dzieci miały w życiu nieco łatwiej.
- Kiedy przyszły na świat nasze dzieci, skupiłam się na tym, żeby miały finansowo lżejszy start w życiu niż ja i pomyślałam o różnej formie zabezpieczeń. A potem kupiłam kawałek ziemi, który jest po prostu naszą emeryturą. Ziemia zawsze ma swoją wartość, więc na skromną emeryturę wystarczy - powiedziała piosenkarka.
Przypomnijmy, że niedawno swój finał miała głośna sprawa, związana z charytatywnym koncertem TVP "Solidarni z Ukrainą", w którym udział wzięło wielu artystów. Justyna Steczkowska poinformowała, że przekaże dochód na wsparcie Ukraińców, czym wywołała dyskusje o gażach za występy dla zaproszonych na wydarzenie artystów. Telewizja Polska unikała odpowiedzi na temat zapłaty dla gwiazd, a dopiero niedawno potwierdziła, że rzeczywiście piosenkarze zapłatę otrzymali. Tej wersji początkowo zaprzeczała Edyta Górniak, która także wystąpiła tego wieczoru. Z tego powodu doszło do medialnego konfliktu pomiędzy artystkami, który miał już podobno zostać zażegnany, a Justyna Steczkowska i Edyta Górniak spotkały się i pogodziły.