Reklama

Nie milkną echa afery wokół filmu "Dziewczyny z Dubaju". Po tym jak Doda i Maria Sadowska nie zostały wpuszczone do montażowni, aby dokonać ostatecznego montażu filmu, piosenkarka na drugi dzień od tego incydentu zdecydowała się zorganizować konferencję prasową, podczas której nie szczędziła gorzkich słów swojemu ex partnerowi, Emilowi Stępniowi. Padły mocne słowa, które już odbiły się szerokim echem w mediach.

Reklama

Teraz do sprawy odniósł się sam Emil Stępień w komentarzach na swoim Instagramowym profilu! Co uważa o słowach Dody i co planuje po premierze filmu? Sprawdźcie szczegóły.

Zobacz także: Doda o aferze wokół "Dziewczyn z Dubaju" i Emilu Stępniu: "Nie dam już się zastraszać"!

Emil Stępień zemści się na Dodzie po premierze "Dziewczyn z Dubaju"?

Podczas konferencji prasowej, którą Doda zorganizowała w miniony wtorek dowiedzieliśmy się, że piosenkarka nie ma zamiaru poddać się bez walki i pomimo przeciwności, chce dokonać ostatecznego montażu filmu. Jak sama przyznała, jeśli będzie trzeba, zdecyduje się na bardzo mocne kroki, byleby dobro filmu zostało obronione. Przy okazji live'a, gwiazda odniosła się również do swojego małżeństwa z Emilem Stępniem. Z relacji wokalistki wynika, że związek z producentem bardzo odbił się na jej psychice.

- Przepracowałam to rok temu. Odbiło się to u mnie jak wiecie depresją, lękami, atakami paniki. […] Byłam na dnie, miałam najgorsze myśli. I Emil dobrze wie, że prawie przypłaciłam je życiem. On dobrze o tym wie. [...] Rok temu może bym skoczyła z okna. Teraz mam siłę, aby powiedzieć "nie" - podsumowała Doda - mówiła między innymi piosenkarka.

Instagram @ dodaqueen

Zobacz także: Doda pokazała, jak znosi trudny okres po aferze wokół "Dziewczyn z Dubaju"! Ma ogromne wsparcie

To jednak nie były jedyne mocne słowa Dody odnośnie Emila Stępnia. Gwiazda wspomniała między innymi o tym, że jej ex małżonek wysyła niepokojące wiadomości do jej mamy. Ponadto piosenkarka podejrzewa, że mogła zostać oszukana przez Emila Stępnia w sprawie filmu "Dziewczyny z Dubaju":

- Podpisywałam wszystkie dokumenty, które mi podsunął pod nos. Więc teoretycznie mogłam mu podpisać coś i zrzec się swoich praw. Właśnie to sprawdzają teraz moi prawnicy - powiedziała Doda.

Instagram @dodaqueen/VIPHOTO/East News

Na instagramowym profilu Emila Stępnia pojawiło się mnóstwo komentarzy w tej sprawie. Część fanów broni producenta i współczuje sytuacji:

- A ja Panu Emilowi współczuję również mimo wszystko. Nie jest osobą publiczną i ciężko się wtedy bronić. Fajnie się ocenia kiedy widzi się tylko jedną stronę medalu - napisała jedna z Internautek - brzmi jeden z komentarzy.

Na ten komentarz producent postanowił zareagować. Z jego wpisu dowiadujemy się, że po premierze filmu "Dziewczyny z Dubaju" Emil Stępień chce ujawnić jakieś fakty z życia ex partnerki, o których teraz nie wiemy. Jego komentarz brzmi przerażająco, a konsekwencje ujawnionych informacji porównuje do... napalmu:

- Szanowni Państwo, dziękuje za ciepłe słowa, ale ja nie potrzebuje współczucia. Ja mam się świetnie. A trudno abym tłumaczył się z tego, że kiedyś kogoś za darmo wprowadziłem do mojego biznesu i za darmo oddałem 50proc majątku. Do czasu premiery będę milczał. Potem dowiecie się Państwo kim jest p. Dorota Rabczewska. To będzie napalm dla niej - napisał Emil Stępień.

Ponadto były partner Dody stwierdził, że cierpienie wokalistki jest tylko grą...

- Jej łzy to gra. Ludzie, ze Wy jeszcze tego nie rozgryźliście. Obrażacie sami swoje IQ. Ona ma gdzieś tych ludków, z którymi rozmawia. Spójrz je: Wy jesteście na jej zawołanie. A jak ktoś z Was podejdzie na ulicy, to gna Was jak podludzi. Myślcie - dodał Emil Stępień.

Reklama

Wygląda więc na to, że konflikt pomiędzy byłymi partnerami szybko się nie zakończy...

Instagram/Emil Stępień
Reklama
Reklama
Reklama