Emil Stępień wydał mocne oświadczenie w sprawie "Dziewczyn z Dubaju". Uderza w Dodę i powołuje się na jej mamę
Kontrowersje wokół filmu "Dziewczyny z Dubaju" nie milkną. Po oskarżeniach Dody długie oświadczenie wydał Emil Stępień.
Emil Stępień wydał oświadczenie w sprawie "Dziewczyn z Dubaju". Producent filmowy po oskarżeniach Dody postanowił zabrać głos w sprawie i zaprezentował swoją wersję wydarzeń. Stępień zapewnia, że film jest już gotowy, a to, co mówi jego żona, to atak o charakterze osobistym. Przeczytajcie całość.
Oświadczenie Emila Stępnia w sprawie "Dziewczyn z Dubaju"
Choć do premiery "Dziewczyn z Dubaju" ponad miesiąc, o filmie nadzwyczaj głośno jest już teraz. Wszystko za sprawą wiadomości, które mediom przekazała Doda. Wraz z reżyserką obrazu, Marią Sadowską, poinformowały, że nie mogą dokonać ostatecznego montażu. Kolejne wypowiedzi artystki były coraz mocniejsze, pojawiły się bardzo poważne oskarżenia, a nawet i groźby. Teraz swoje oświadczenie wydał Emil Stępień. Producent zapewnia, że wszelkie ataki w jego stronę są o charakterze osobistym:
W związku z ostatnimi publikacjami dotyczącymi filmu "Dziewczyny z Dubaju", wobec pojawiających się w nich nieprawdziwych informacji, czuję się w obowiązku przypomnieć kilka faktów historycznych związanych z tą produkcją. Jednocześnie wyrażam swoje zaniepokojenie tym, że kwestie profesjonalne - wszystkie związane z filmem - stają się bronią wymierzoną przeciwko mnie w walce o czysto osobistych charakterze
Stępień nie rozumie, dlaczego Doda i Maria chcą zmian w montażu na miesiąc przed premierą, skoro, jak zapewnia, wszyscy zaakceptowali finalną wersję filmu już kilka miesięcy temu podczas pokazów prasowych:
Należy przede wszystkim podkreślić, że zupełnie niezrozumiałe dla mnie jest to, że producentka kreatywna i reżyserka teraz (nagle i trzy miesiące po pierwszych przedpremierowych pokazach) chce "dokończyć" film Całą afera wokół tego "dokończania" filmu wynika z tego, jak krótkotrwała jest ludzka pamięć. W związku z tym pozwolę sobie na małą retrospekcję, która pozwoli krytycznie ocenić wiarygodność twierdzeń o tym, że film jest rzekomo niegotowy - czytamy.
Emil Stępień powołuje się na mamę Dody
Emil w swoim oświadczeniu powołuje się także na mamę Dody. Ta z kolei twierdzi, że Stępień pisze do niej zastraszające maile:
Od początku produkcji pani Dorota i pani Sadowska były traktowane profesjonalnie, i także ich wcześniejsze zapewnienia o zadowoleniu z filmu oraz o zakończeniu prac, traktowałem jako opinie profesjonale i wiarygodne. Zadaję sobie teraz takie pytanie - czy wcześniejsze zapewnienia obu artystek powinienem traktować jako nieprawdziwe? Przecież i ja, i nasi goście z czerwcowych pokazów widzieli już film i wszyscy wypowiadali się o nim pozytywnie. Pani Wanda Rabczewska pozwoliła sobie nawet na stwierdzenie za pośrednictwem p. Doroty, że jest to „arcycdzieło”
"Dziewczyny z Dubaju" czeka na premierę w kinach
Producent zapewnia, że film jest już gotowy i czeka na premierę kinową:
Mamy już gotową wersję filmu i cały plan dystrybucji. To już nie jest czas na kolejne zmiany "naprędce". Pani Dorota wielokrotnie podkreślała publicznie, że poświęciła dwa lata życia i ogrom pracy nad filmem, aby obrał on dzisiejszy kształt. Stąd zupełnie nie rozumiem dzisiejszych prób wmówienia opinii publicznej, że film jest niedokończony. Film jest skończony i gotowy do premiery kinowej.
Całe oświadczenie na instagtamie Emila Stępnia: