Reklama

Doda jest gotowa na nową miłość, jednak ostatnie lata były dla niej traumatyczne. Przez byłego męża zachorowała na depresję. Nie opuszczały jej ataki paniki, pojawiły się również myśli samobójcze:

Reklama

Miałam depresję wywołaną ostatnim małżeństwem – do tego doszły ataki paniki, kiedy od pani prokurator dowiedziałam się, co zrobił mój były mąż – i traumą, którą przeżyłam, kiedy musiałam wziąć za to odpowiedzialność - mówi w wywiadzie z "Party".

Dodzie od dzieciństwa nie brakowało pewności siebie i zawsze wiedziała, czego chce. Toksyczna miłość nadszarpnęła jednak jej na pozór mocny charakter:

Moje załamania nerwowe były poważne, psychosomatyczne.

Jak sobie z tym poradziła? Zobaczcie nowy wywiad Dody dla magazynu "Party".

Doda gorzko o małżeństwie z Emilem Stępniem: "Miałam depresję wywołaną ostatnim małżeństwem"

Doda i Emil Stępień wzięli ślub w tajemnicy w 2018 roku. Trzy lata później byli już po rozwodzie. To nie było łatwe rozstanie. Cała Polska obserwowała, jak Doda musi mierzyć się z oskarżeniami i brać odpowiedzialność za poczynania swojego byłego męża. Kiedy po wielu miesiącach wyjawiła, że ostatnie małżeństwo wpędziło ją w depresję, fani byli przerażeni. Doda wyznała, że "toksyczna miłość prawie ją zabiła". W nowym wywiadzie dla magazynu "Party" Doda wraca wspomnieniami do traum, jednak z uśmiechem przyznaje, że udało jej się je przepracować. Podczas swojego 20-lecia w Sopocie, Doda wzruszyła się na scenie. Przyznała wówczas, że "dla prawdziwej miłości zrobiłaby wszystko". Tych słów nie rzuciła na wiatr. Właśnie po to Doda zdecydowała się na stworzenie randkowego reality show "Doda. 12 kroków od miłości", podczas którego wraz z psychologiem będzie starała się zrozumieć, dlaczego do tej pory nie wyszło jej w miłości. Ekspert wybierze dla niej 12 kandydatów, z którymi umówi się na randki. Chociaż Doda podkreśla, że nie szuka trzeciego męża, nie jest wykluczone, że otworzy się na nową relację.

Zanim jednak Doda zdecydowała się ponownie chodzić na randki, musiała przepracować wiele traum, które pojawiły się po burzliwym rozstaniu, zakończonym rozwodem z Emilem Stępniem. W nowym wywiadzie z "Party" postanowiła poruszyć temat swojego toksycznego związku oraz tego jaki miał wpływ na jej zdrowie psychiczne.

Zaczynałaś ją jako młoda dziewczyna. Zdarzyło się, że ktoś chciał naruszyć twoje granice?

Nigdy nie byłam w sytuacji, o których opowiadają kobiety związane z ruchem #MeToo. Mnie nigdy żaden facet nie próbował molestować, być może widzieli, że tylko czekam, żeby móc kopnąć ich w jaja.

A jednak nie ukrywasz, że miałaś ostatnio depresję. Do tej choroby często przyczynia się właśnie naruszanie granic.

Mam dwie cechy, które mogą się wykluczać, ale moim zdaniem dobrze się uzupełniają. Na scenie jestem bardzo waleczna, ale prywatnie chcę sobie móc pozwolić na wrażliwość. Kiedy w domu czeka na ciebie ktoś, kto ci na to nie pozwala, to wciąż musisz walczyć o siebie. Wtedy zaczyna ci brakować sił. Każda kobieta, która była w toksycznym związku, wie, o czym mówię.

Do tej pory nie miałaś szczęścia w miłości.

Zawsze szłam za głosem serca. Czy tego żałuję? Nie. Ale po złych doświadczeniach jestem już inną osobą, kieruję się innymi pobudkami, wyciągnęłam wnioski. Ta moja mądrość musiała zostać okupiona cierpieniem. (...)

Kobiety często się obwiniają.

Trzeba się nauczyć, jak tego nie robić. Z negatywnym podejściem do siebie trudno zrobić w życiu krok do przodu. Ja nigdy nie miałam takiego problemu, bo poczucie własnej wartości mam wysokie od dziecka, dzięki rodzicom i sobie. Ale toksyczna miłość nawet najtwardszego zawodnika może rozłożyć na łopatki. Moje załamania nerwowe były poważne, psychosomatyczne. Doświadczyłam wszystkiego najgorszego, o czym mogłabyś pomyśleć. Łącznie z myślami samobójczymi, mimo że byłam i jestem bardzo pozytywną osobą. Bardzo dużo pracowałam nad sobą, ale przede wszystkim pozwoliłam sobie pomóc. I do tego również namawiam wszystkich, kiedy poczują się gorzej psychicznie.

East News, WOJCIECH STROZYK/REPORTER

Zobacz także: Doda w szczerym wywiadzie: "Nie jestem już rozwrzeszczaną nastoletnią Dodą"

W nowej piosence „Melodia ta” śpiewasz: „Na moich myślach znamię mam, trwałe jest jak tatuaż” i „Miłość ta nie jest wrogiem już”. To znaczy, że przepracowałaś traumy?

Gdyby tak nie było, nie weszłabym do studia, nie śpiewałabym na festiwalach, a przede wszystkim nie zaczęłabym chodzić na randki. Przez dwa lata nie byłam w stanie śpiewać ani nawet myśleć o nowej płycie. Miałam depresję wywołaną ostatnim małżeństwem – do tego doszły ataki paniki, kiedy od pani prokurator dowiedziałam się, co zrobił mój były mąż – i traumą, którą przeżyłam, kiedy musiałam wziąć za to odpowiedzialność, nie mając kompletnie nic z tym wspólnego. Nie dostałam nawet słowa wytłumaczenia, dlaczego mi to zrobił. Nic. Kolejna miłość, kolejna porażka.

Cały wywiad z Dodą przeczytacie w najnowszym "Party".

Reklama

Zobacz także: Doda o intymnych momentach w swoim reality show: "Nie dowierzałam, że tak się zachowuję"

East News/TRICOLORS
ADAM JANKOWSKI/REPORTER
Mat. prasowe
Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama