Doda została ambasadorką 17. edycji ogólnopolskiej kampanii społecznej „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”, która rusza 1. października. Z tej okazji udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o swojej walce z depresją. W poruszającym wywiadzie opowiedziała nie tylko o swoich własnych doświadczeniach, ale padło również dużo ważnych słów o tym, jak istotna jest walka o własne zdrowie i wsparcie bliskich w tych trudnych momentach.

Reklama

Doda o depresji

Doda nie ukrywa, że kilka lat temu przeszła załamanie i zachorowała na depresję. Mimo, że od ponad dwóch dekad jest na świeczniku, najgorsze chwile swojego życia ukrywała pod uśmiechem. W rozmowie z Anną Morawską-Borowiec, wspomniała moment, w którym postanowiła głośno mówić o swojej chorobie:

Jak wyszło szydło z worka, że się rozwodzę, co miało wpływ na moją depresję, to wtedy już nie bałam się o tym mówić głośno. Wcześniej ukrywałam ten fakt przez ponad rok. Ukrywałam także to, w jakiej relacji żyłam i szereg konsekwencji, które poniosłam ze względu na mojego byłego męża – w tym konsekwencji prawnych. To one przyczyniły się u mnie do ataków paniki i stanów lękowych - czytamy na "TwarzeDepresji.pl

Wśród nich Doda wymieniła niezapowiedziane wizyty policji w jej domu, przeszukiwanie jej domu oraz domu rodziców, traktowanie jej jak "kryminalistki", jednocześnie nie biorąc pod uwagę tego, co ma do powiedzenia, z góry traktując ją jako winną. Wspomniała również o lawinie krzywdzących medialnych publikacji, które musiała o sobie czytać.

Przez rok musiałam chodzić na terapię, bo pukanie do drzwi o poranku powodowało u mnie ataki paniki, duszenie się i prawie omdlenia. Jak masz czyste sumienie i nie bierzesz pod uwagę faktu, że policja może przyjść do ciebie rano, to taka sytuacja jest tragicznym doświadczeniem, bo w ogóle się jej nie spodziewasz.

Pawel Wodzynski/East News

Zobacz także: Doda poinformowała o problemach zdrowotnych. "Muszę zmienić nawyki"

Doda w wywiadzie dla "TwarzeDepresji.pl" wspomina również o aferze związanej z byłym mężem wokół "Dziewczyn z Dubaju". Wspomina, że: "Kiedy wszyscy dookoła zaczynają mówić, że posłużyłaś jako wabik dla inwestorów swojego męża i uwiarygodnienie go w oczach opinii publicznej, no bo każdy chciał zrobić film z Dodą, a Doda bardzo chciała zrobić film – to zaczyna cię to zabijać od środka. Na końcu zostałam bez niczego, poza zarzutem „pomocnictwa w spółce męża”- byłam „winna”, a mój mąż zniknął jak i moje udziały z filmu. Mimo to poczułam ogromną ulgę. W końcu mogłam wyznać, co się działo w moim małżeństwie i w mojej psychice". Doda opowiedziała również o pierwszych objawach deperesji:

Zobacz także

Najpierw siadł mi mój organizm. (...) Mam bardzo silną psychikę, ale permanentny stres przyczynił się u mnie do problemów z organizmem: siadła mi tarczyca, doszła bezsenność. Lęk pociągnął za sobą wiele objawów somatycznych, czyli właśnie w ciele. Mój organizm zakomunikował mi, że nie jest już w stanie funkcjonować. Nic mnie nie cieszyło. Zupełnie nic.

W tamtym czasie, Doda wygrała z bankiem proces o kredyt frankowy. Wspomina, że to były chwile, w których nie potrafiła cieszyć się nawet z takiego sukcesu. Nawiązując do depresji dodała:

Po prostu chciałam jak najszybciej skończyć tę męczarnię…

Doda przyznała, że miała myśli samobójcze i to było krytycznym momentem, w którym postanowiła poprosić o pomoc specjalistów.

Trudno chyba sobie wyobrazić gorszy moment w życiu.

Leczenie farmakologiczne pomogło jej niemalże od razu, jednak zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy mają tyle szczęścia co ona:

Mam przyjaciółki, które chorują na depresję, a nie miały takiego szczęścia jak ja. (...) Ja miałam szczęście z farmakoterapią i psychoterapią, jeżeli chodzi o depresję. Terapie z parą nie wychodziły, np. mój mąż miał romans z terapeutką.

Mat. prasowe

Zobacz także: Fani mają żal do Dody. Jest stanowcza reakcja artystki: "Pora zmienić idola"

Doda przyznała, że jest w grupie ludzi, którzy są po udanej walce z depresją, jednak podkreśla, że nie może "pozwolić sobie na wszystko":

Ja na siebie chucham i dmucham, żeby depresja nie wróciła. (...) Tak dobieram sobie aktywności i relacje, żeby mój problem się nie odnowił. Moje prosperowanie w biznesie, w którym jestem narażona na dużo toksyczności, jest już zupełnie inne. To nie jest już tak, jak kiedyś, że wodą na młyn są dla mnie dramy, rozstanie i nastawienie na kontrowersyjne wywiady, bo udowadniam sobie i innym, że jestem silna. Już nie walczę z ludźmi. Nie dlatego, że się ich boję. Ja się boję siebie i o siebie.

Internauci pamiętają, jak Doda przerwała wywiad u Kuby Wojewódzkiego, artystka wróciła teraz wspomnieniami do tej sytuacji, tłumacząc, że koleżeński wywiad nagle zamienił się na atak pytaniami, które "miały ją wyprowadzić z równowagi, podważyć moje poczucie własnej wartości, znieważyć":

Jeszcze parę lat temu bym się uśmiechnęła i zniszczyłabym go, ale wtedy zamknęłam oczy i pomyślałam sobie: „Ty nie musisz tu być, twoje zdrowie jest ważniejsze”. Pierwszy raz w życiu zrobiłam to, co powinnam robić już dawno temu: wstałam i wyszłam z tego nagrania. Niech sobie z tym radzi i łata PR-owe problemy. Wyszłam stamtąd i byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, bo potrafiłam ochronić siebie.

skreen/Polsat/Doda.Dream Show

Zobacz także: "Doda. Dream show": Internauci ocenili show Dody. W sieci zawrzało

Problemy ze zdrowiem psychicznym sprawiły także, że Doda postanowiła zawiesić swoją karierę. Przestała odczuwać przyjemność z tworzenia muzyki, która przez całe życie dawała jej szczęście:

Nie wychodził ze mnie głos. Takie zaciśnięcie w szyi jakby nie można było oddychać. (cisza) Moja choroba wyniknęła z czynników zewnętrznych. Po pierwsze, któryś raz nie udaje mi się w związku, czuję się niechciana, niekochana. Wyolbrzymione w mojej głowie to, że do końca życia będę sama, bo przecież jestem już taka stara. No i jestem DODĄ. A to czasami przekleństwo, bo rodzi straszne kompleksy i nienawiść u partnera. Mam prawie czterdzieści lat, kolejny związek mi się sypie na oczach całej Polski.

Reklama

To jednak nie wszystko:

Po drugie, jak mogłam znowu dać się oszukać, nabrać, i znowu na oczach tylu ludzi. Po trzecie, przytulam wszystkie dziewczyny, które wyszły ze związków z przemocą psychiczną, bo wiem, co to znaczy. Po czwarte, że jestem osobą publiczną i zawsze wszystko jest moją winą. Wszyscy myślą, że to on mnie zostawił. Moje życie prywatne rozkładane jest na czynniki, a teorie spiskowe ludzi, którzy mnie przecież nie znają, zasypują portale internetowe. Mi pęka serce, a ludziom popcorn od podgrzanej dramy. Nie wiedzą, jaka jestem. Nigdy się nie dowiedzą. No i jak żyć? - mówi Doda w wywiadzie dla "TwarzeDepresji.pl

East News Maciek Jonek
Instagram @polsatofficial
Reklama
Reklama
Reklama