Reklama

Doda nie wytrzymała i poruszyła bardzo ważny i emocjonalny dla niej temat. Mówi o trudnych chwilach, z którymi musiała mierzyć się sama, bez niczyjego wsparcia:

Reklama

(...) we mnie wytworzył się taki odruch czasami najeżenia, takiej waleczności w złym znaczeniu, bo jak nie masz w swojej pracy sprzymierzeńców i żadnego dobrego słowa to można zgorzknieć. I może ta maska takiej zimnej osoby, zajadłej w bronieniu samego siebie i tego co się robi, może aż wrosnąć w ciebie.

Opublikowała obszerne oświadczenie, którego punktem zapalnym była jedna z ostatnich wypowiedzi Sandry Kubickiej. O co chodziło?

Doda stanęła w obronie fanów

O fanach Dody jest głośno wszędzie tam, gdzie pojawią się wraz ze swoją idolką. Niedawno Sandra Kubicka postanowiła wypowiedzieć się na ich temat:

Nikt nie ma w Polsce takich fanów jak ma Doda. Ona ma największą armię fanów-zombie, którzy za nią pójdą w ogień. Z Dodą się nie zaczyna, bo cię jej fani zjedzą - mówiła w rozmowie z Kozaczkiem.

Dodzie nie do końca spodobało się to, co usłyszała. Postanowiła zabrać głos w kwestii zachowania swoich fanów, by nie tylko oni nie poczuli się urażeni, ale żeby również ludzie postronni zrozumieli na czym naprawdę polega relacja na linii Doda-fani. Nie jest tajemnicą, że wokalistka może pochwalić się jednym z najaktywniejszych fanklubów wśród artystów, którzy mają podobny staż na scenie jak ona.

Oj tam od razu zombie. Ładnie wyglądają - zaczęła z dystansem, odnosząc się do słów Sandry Kubickiej o swoich fanach.

Dalej było poważniej:

To jest dlatego tak to interpretowane, ta więź między nami, ta waleczność, obrona, bo moi fani przeżywali ze mną wszystkie porażki, sukcesy czasami jeszcze bardziej niż ja. Jak zobaczycie w programie, który zaczyna się już 4. września, naprawdę moje początki - chociaż nie wiem czy to można nazwać początkami, bo to trwało dekadę - to było pasmo szczucia, hejtu i linczu i bardzo rzadko pozytywnych artykułów na temat mojej pracy. Tak jak we mnie wytworzył się taki odruch czasami najeżenia, takiej waleczności w złym znaczeniu, bo jak nie masz w swojej pracy sprzymierzeńców i żadnego dobrego słowa to można zgorzknieć. I może ta maska takiej zimnej osoby, zajadłej w bronieniu samego siebie i tego co się robi, może aż wrosnąć w ciebie. Ale ja wiem, że moi fani przeżywali to razem ze mną i to nie jest tak, że oni są jakimiś psychofanami, którzy atakują każdego. Naprawdę nie. Oni po prostu przez lata musieli mnie bronić, bo nikt inny tego nie robił.

Instagram @dodaqueen

Zobacz także: Marzenie fanów jednak się spełni? Chodzi o Dodę i Smolastego

Doda wróciła wspomnieniami do czasów, gdzie nie mogła liczyć na przejaw sympatii w mediach. Kiedy na portalach plotkarskich piętrzyły się szkalujące artykuły, a dziennikarze prześcigali się w kolejnych pomysłach na "koniec Dody". Widziała wówczas aktywność swoich odbiorców, którzy nie godzili się z taką nagonką.

Tak naprawdę przez 10 lat dzieci, nastolatkowie, czasami dorosłe osoby, zaczynały swój dzień, żeby wchodzić na portale i komentować każdy jeden zły artykuł i bronić mnie, bo nie było ani jednego dnia, żeby ich nie było po kilka każdego ranka.

Wspomina także czasy, kiedy dla wielu obrażanie jej było "trampoliną do sławy":

To samo jeśli chodzi o różnych ludzi. Nie było czasami miesiąca, żeby ktoś mnie nie zaczepił, bo wtedy było wiadomo, że jak się zaczepi Dodę to się szybko wypromuje. Ludzie tego nie pamiętają, teraz są młodzi, jest TikTok - inne życie. Kiedyś, żeby zasłynąć wystarczyło po prostu mnie wyzwać od su*i albo głupiej dzi*ki i już.

East News/Mateusz Jagielski

Zobacz także: Doda w wymownym wpisie. Barbarze Kurdej-Szatan może się nie spodobać

Doda przez ponad dwie dekady kariery podkreślała, że jej półki uginają się od nagród, ale wszystkie są zdobyte dzięki jej fanom. Branża jej nie doceniała, dlatego tak mocno przeżywała ostatnią nominację podczas Fryderyków. Doda została nominowana po 21 latach od swojego debiutu w tym plebiscycie.

Czasami trzeba wejść w czyjeś buty i zrozumieć pewien mechanizm zachowania, skąd się bierze. Jakie są tego przyczyny ale też widzę jak bardzo się cieszą teraz z tego, że właśnie radia mnie grają, jak mogę rozwijać się w różnych przestrzeniach, realizować swoje plany. To nie jest tak, że tylko mnie to cieszy. Za tym idzie radość wielu, wielu setek tysięcy ludzi, którzy czuli mega niesprawiedliwość przez lata, cierpiąc ze swoją idolką.

Doda podkreśla, że jej relacja z fanami może dla wielu być dziwna i trudna do zrozumienia:

To jest więź, która jest bardzo specyficzna, wyjątkowa, dla niektórych może wydawać się toksyczna, dziwna, dziecinna ale ja mam dużo siły dzięki nim, oni mają dużo siły dzięki mnie i bardzo serdecznie im za to dziękuję. Tych, którzy moimi fanami nie są, chciałabym, żeby zrozumieli ich niektóre reakcje, że oni (fani) nie rozumieją, dlaczego 10 lat temu, kiedy ja robiłam różne rzeczy w Polsce wyśmiewana, tłamszona, krytykowana, obrażana, a teraz te same rzeczy robione na scenie są powodem do wielkiego aplauzu, podziwu itd. Myślę, że ich reakcja jest bardzo naturalna i dopiero niedawno zauważyłam, że nie tylko ja nosiłam w sobie taką nutkę niedocenienia, ale czuję i widzę, że była też w sercach wielu moich fanów, którzy kibicują mi od 20 lat i chcieliby tak po ludzku, żeby inni też po prostu tylko docenili ciężką pracę. Nawet bez żadnych pochwał.

Instagram @dodaqueen

Zobacz także: Doda zdradza sekrety swojej sylwetki. Lista wyrzeczeń jest ogromna

Reklama

Na koniec Doda nie szczędziła miłych słów i nawiązała do doświadczeń jej kolegów z branży, którzy mieli okazję współpracować z nią na scenie i być świadkami supportu, jaki otrzymuje:

Serdecznie polecam moich fanów. Wszyscy artyści, którzy mieli okazję współpracować ze mną, czy wesprzeć mnie, wiedzą, jak wspaniali potrafią być. Odwdzięczają się wielką empatią, głosowaniem na innych, wsparciem, bronieniem ich. To potwierdzi każdy artysta, który miał z nimi styczność, że fakt, potrafią być bardzo waleczni, jak ich idolka, ale mają też ogromne serce i dają niesamowitą siłę i wdzięczność, bo mi i im mało było dane przez 20 lat mojej kariery doświadczyć - czyli takiego super supportu, sympatii. No ale tego będzie więcej, bardziej rozłożone na czynniki w moim reality. Pozdrawiam wszystkich innych artystów. Nie bójcie się moich fanów. Po prostu trzeba żyć w zgodzie.

Pawel Wodzynski/East News
Artur Zawadzki/REPORTER/East News
Reklama
Reklama
Reklama