Dawid Kwiatkowski głosem młodego pokolenia: "Pamiętajcie, że terapia to żaden wstyd!”
To właśnie Dawid Kwiatkowski okazał się jednym z największych idoli młodego pokolenia i znów został laureatem plebiscytu na Gwiazdę Party Young! Za co fani kochają wokalistę?
Oddało na niego głos 134 tys. osób. Dawid Kwiatkowski ( 26 ) jest popularny (i to od lat!), ale ma też ogromny wpływ na fanów. Nie dlatego, że – jak wielu celebrytów – chwali się wystawnym życiem. On zjednuje sobie ludzi szczerością, także w kwestiach trudnych, osobistych. Artysta przyznaje otwarcie: „Korzystam z pomocy terapeuty. Dbam o swoje zdrowie psychiczne. To ważne, każdy powinien o nie dbać”.
Dawid Kwiatkowski - gwiazdor i przyjaciel
Bez wątpienia Dawid Kwiatkowski to ulubieniec młodzieży. Nie bez powodu także znalazł się w gronie zwycięzców w plebiscycie na Gwiazdę Party Young 2022!
- Czuję ogromną odpowiedzialność za moich fanów. Nie chcę się wymądrzać, ale myślę, że jestem głosem pokolenia
Wyznał Dawid w wywiadzie dla serwisu WP Gwiazdy. W 2017 roku dostał dramatyczny list od wyśmiewanej przez rówieśników nastolatki, która zamierzała popełnić samobójstwo. Natychmiast zareagował. Odnalazł dziewczynę w sieci i namówił ją na skorzystanie z pomocy specjalisty.
- My, ludzie rozpoznawalni, pełnimy pewną misję - powiedział później Kwiatkowski.
Zobacz także: Polsat SuperHit Festiwal 2022: 20-lecie kariery Dody! Wyjątkowi goście i mnóstwo wzruszeń. ZDJĘCIA
Podobnych listów i podobnych sytuacji było w ostatnich latach nie setki, ale tysiące. Dawid nigdy nie ignoruje wołania o pomoc. Młodzi ludzie ufają mu, widzą w nim nie tylko idola, ale przede wszystkim autorytet. On też pochodzi z domu z problemami, on też nie był w szkole popularny, on też miał kłopoty. I – co szczególnie ważne – zawsze mówił o tym głośno. W czasach Instagramu, na którym wiele gwiazd pokazuje wyidealizowane życie, taka postawa to rzadkość. Bo dziś w sieci modne jest prezentowanie swojego (często udawanego) szczęścia i bogactwa. Problemy nie wyglądają tam atrakcyjnie.
- Ten świat, który widzimy w social mediach, jest bardzo przekłamany. Podawane są nam zdjęcia, ludzie, sytuacje, które są dla nas nie do osiągnięcia – mówię o wspaniałych wakacjach, ciałach, twarzach, o cerze bez skazy. (…) Spora część influencerów psuje psychikę młodym ludziom. Młodym i nie tylko - tłumaczył Kwiatkowski w rozmowie z jednym z portali.
Nastolatki ufają człowiekowi, który zmagał się z podobnymi sytuacjami i przechodził przez to samo, z czym mierzą się dziś one.
- Nie boję się mówić o dzieciństwie, nie użalam się nad sobą. Chcę pokazać wszystkim ludziom, którzy mnie obserwują, że się da. Nieważne, ile masz środków, jakie masz warunki. Ja przecież nie miałem nawet grosza. Da się spełnić to, o czym marzysz - opowiadał artysta w programie TVN „Uwaga!”.
Zobacz także: Polsat SuperHit Festiwal 2022: Plejada gwiazd drugiego dnia festiwalu! Doda, Zawadzka, Halejcio i inni
Ważny głos Dawida Kwiatkowskiego
Kwiatkowski miał zaledwie 13 lat, gdy zaczął wrzucać do sieci filmy, na których śpiewał covery m.in. Justina Biebera (potem dostał nawet przydomek „polski Justin Bieber”). Muzyka była jego wielką pasją, a do tego sposobem na ucieczkę od problemów. Zmagał się wtedy nie tylko z trudnym czasem dojrzewania. Jego dzieciństwo toczyło się bowiem w cieniu alkoholizmu mamy. Dawid często podkreśla, że musiał szybko wydorośleć. To on zaprowadził mamę na odwyk i wspierał ją w walce z nałogiem. W drugiej klasie liceum rzucił szkołę i wyjechał do Warszawy, żeby rozpocząć muzyczną przygodę. Jak po latach przyznaje, był moment, kiedy – po pierwszych sukcesach – sodówka uderzyła mu do głowy.
Dziś jest już w innym miejscu. "Wiele przepracowałem”, zapewnia Kwiatkowski w rozmowach z dziennikarzami. Mimo ogromnego sukcesu, jaki osiągnął, mimo wsparcia ze strony rodziny, przyjaciół i fanów wciąż zdarza mu się tracić wiarę w siebie. Tak było rok temu, gdy po wielu miesiącach spędzonych w domu z powodu pandemii artysta zaczął się przygotowywać do koncertu na sopockim festiwalu. Na samą myśl o wyjściu na scenę poczuł paraliżujący strach. By móc zaśpiewać podczas festiwalu, zwrócił się o pomoc do psychologa. Udało się, wystąpił, ale wciąż jest w terapii. Jak sam mówi, wiele rzeczy sobie poukładał, jednak nadal wiele jest do zrobienia. Zdarza mu się jeszcze w siebie wątpić i bywają dni, kiedy nie docenia własnych dokonań, swojej ciężkiej pracy. Chce jednak się zmienić:
- Czasem dopadają nas demony z przeszłości, z dzieciństwa. Wszystko jednak jest do odkręcenia. Pamiętajcie, że terapia to żaden wstyd - przekonuje Dawid.