"Odmrożone: twarz, ręce i nogi. Nie widzi!" - jak wyglądało odnalezienie Eli Revol i dlaczego ekipa nie miała szans pójść po Mackiewicza?
"Odmrożone: twarz, ręce i nogi. Nie widzi!" - jak wyglądało odnalezienie Eli Revol i dlaczego ekipa nie miała szans pójść po Mackiewicza?
1 z 5
Kiedy polska ekipa himalaistów z Adamem Bieleckiem na czele, Denisem Urubką i dwoma kolegami, Piotrem Tomalą i Jarosławem Botorem, ruszyła na ratunek Tomaszowi Mackiewiczowi i Elisabeth Revol, wszyscy mieli nadzieje na uratowanie obojga. Jednak kiedy dotarli do samotnie schodzącej i wykończonej Revol, szanse Tomka były już minimalne.
Moje pierwsze pytanie po dotarciu do Eli było o Tomka, czy jest w stanie samodzielnie chodzić - powiedział "Faktom" TVN Adam Bielecki.
Francuzka odpowiedziała, że nie. Został na szczycie w szczelinie, po zdobyciu Nanga Parbat. Miał poważne obrażenia.
Co się stało z Tomkiem Mackiewiczem?
Wspinali się razem, ale specyfiką tego sportu jest to, że każde jest zamknięte w swoim świecie.
Eli na szczycie zorientowała się, że Tomek jest w kiepskim stanie, że ma problemy ze wzrokiem. Z czasem okazało się, że Revol i Mackiewicz się rozłączyli. Ona zaczęła schodzić, on z chorobą wysokościową, niemogący się poruszać samodzielnie, został w szczelinie, ponad siedmioma tysiącami metrów - powedział TVN Bielecki.
Jaki był plan uratowania Tomka? Przeczytacie na następnej stronie.
Zobacz także: Trwa zbiórka pieniędzy dla rodziny Tomasza Mackiewicza! "Choć nie ocalił siebie, dokonał niemożliwego!" - pisze żona!
2 z 5
Bielecki i Urubko mieli szybko odnaleźć Eli, a Tomala i Botor iść z ciężkim sprzętem i następnie pomóc trójce w zejściu z okolic sześciu tysięcy metrów do obozu. Dotarcie do Eli zajęło im 8 godzin, co było rekordowym tempem, bo zakładano dwa razy dłuższy czas.
Uznaliśmy, że najważniejsze jest, aby jak najszybciej do niej dotrzeć. Bardzo się wzruszyłem, gdy ją spotkaliśmy. Na miejscu podaliśmy jej leki przeciw odmrożeniom, udało się ugotować trochę płynu, napoić ją odżywką - powiedział Bielecki.
Na czworaka metr po metrze schodzili z góry.
Kontaktowała, jasno formułowała myśli, ale nie była w stanie manipulować dłońmi. Przez całą drogę do obozu spuszczaliśmy ją na linach. Sprawnie wymyśliliśmy system opuszczania Eli. Była w tym bardzo pomocna. Jestem pod dużym wrażeniem jej profesjonalizmu, zwłaszcza gdy nie można złapać się liny, podeprzeć. To bardzo trudna sztuka, a ona samymi nogami i balansem ciała była w stanie pomóc.
3 z 5
Następnie Adam Bielecki z ekipą zaczął obmyślać, jak dostać się do Tomka. Z relacji Francuzki jego stan był już ciężki - dostał odmrożenia rąk, nóg, twarzy, miał też problemy ze wzrokiem.
Z tego, co zrozumiałem, został we wnęce lodowej. Eli zostawiła mu resztki gazu, które miała. Moje pierwsze pytanie po dotarciu do Eli było o Tomka, czy jest w stanie samodzielnie chodzić. Bo to było dla nas kluczowe. Wiedzieliśmy, że samo dotarcie do niego będzie bardzo trudne, ale jeżeli jest w stanie się poruszać o własnych siłach, to oczywiście warto. W momencie, gdy nie jest w stanie, to nie mamy żadnych możliwości ściągnięcia go na dół. I to nawet gdybyśmy jakimś cudem dotarli do niego w tej gwałtownie się pogarszającej pogodzie - wyjaśnił TVN Bielecki.
4 z 5
Francuzka zrelacjonowała, że Tomek jest w ciężkim stanie.
Powiedziała, że Tomek ma odmrożoną twarz, ręce, nogi i nie widzi. Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy w stanie mu w żaden sposób pomóc - stwierdził himalaista. - Znaliśmy się. Bardzo nam przykro, że nie udało się nic zrobić dla Tomka - dodał.
5 z 5
Minister wystąpi o odznaczenia dla uczestników akcji na Nanga Parbat. A w sieci trwa dyskusja zwolenników tak niebezpiecznego sportu oraz jak i przeciwników, którzy nie rozumieją poświęcenia życia dla pasji.
Tomasz Mackiewicz pozostawił trójkę dzieci i żonę.