Johnny Depp vs. Amber Heard: Amber Heard zeznała, że ludzie chcą "włożyć jej dziecko do mikrofalówki"
"Proces dekady" między Johnnym Deppem i Amber Heard dobiega końca. Aktorka zeznała, że sprawa zniszczyła jej życie. Jej i jej dziecku grożono śmiercią! "Ludzie chcą mnie zabić..."
Do zakończenia sprawy Johnny'ego Deppa i Amber Heard, która została określona przez media "procesem dekady", zostały już tylko godziny. To właśnie w piątek, 27 maja obie strony wygłoszą mowy końcowe, po których ława przysięgłych będzie musiała wydać wyrok. Batalia sądowa toczy się o wielką stawkę. Johnny Depp pozwał Amber Heard o 50 milionów dolarów za zniszczenie kariery. Była żona w kontrze zażądała 100 milionów dolarów. Gwiazdy położyły na szali także swoją reputację. Niewykluczone, że bez względu na to, kto wygra, oba nazwiska będą skreślone w Hollywood. Choć transmisja każdego dnia procesu sprawia, że niektórzy widzowie traktują sprawę jako reality show, Depp i Heard mocno przeżywają to, co dzieje się wokół nich. Podczas ostatniego przesłuchania była żona gwiazdora "Piratów z Karaibów" nie wytrzymała i przyznała, że nie może już dłużej tego znosić, a jej życie zawodowe zostało złamane. Uderzyła też w Johnny'ego Deppa.
Amber Heard jest na skraju załamania: "Jestem z tego powodu nękana i poniżana każdego dnia"
Kończy się ostatni etap "procesu dekady" między Johnnym Deppem a Amber Heard. Była żona gwiazdora "Piratów z Karaibów" ponownie zeznawała przed ławą przysięgłych. W pewnym momencie aktorka opowiedziała, jak wiele nerwów i zdrowia kosztuje ją ta medialna batalia sądowa. Podkreśliła, że codziennie spotyka ludzi, którzy źle jej życzą. Otrzymuje nawet groźby śmierci.
- Jestem z tego powodu nękana i poniżana każdego dnia. Nawet samo wejście na salę sądową, siedzenie tutaj przed światem i słuchanie o najgorszych momentach mojego życia jest upokarzające. Ludzie chcą mnie zabić i mówią mi to każdego dnia - powiedziała.
Amber Heard zdradziła, że niektórzy grożą także jej dziecku. Warto przypomnieć, że aktorka ma roczną córeczką, którą urodziła jej surogatka. Gwiazda nie ujawniła, kto jest ojcem malucha. Będąc w sądzie, przytoczyła okropne wiadomości, jakie dostaje od obcych osób.
Zobacz także: Johnny Depp vs. Amber Heard: Johnny Depp odpowiada na zeznania byłej żony! "To wymknęło się spod kontroli"
- Ludzie mówią mi, że chcą włożyć moje dziecko do mikrofalówki. Johnny groził mi, że jeśli go zostawię, to będę myśleć o nim każdego dnia - zeznała.
Później aktorka uderzyła w swojego byłego męża. Amber Heard zwróciła uwagę na zachowanie Johnny'ego Deppa, które jej zdaniem jest nieodpowiednie. Zasugerowała, że wygląda, jakby cały czas się dobrze bawił, gdy ona za każdym razem, kiedy wchodzi na salę sądową, czuje się upokorzona.
- Ja nie siedzę na tej sali i nie chichoczę. Nie siedzę na tej sali, śmiejąc się i żartując. To jest strasznie bolesne i upokarzające dla każdego człowieka. Może łatwo o tym zapomnieć, jestem człowiekiem - powiedziała.
- Trzęsą mi się ręce, budzę się z krzykiem. Moi przyjaciele muszą przestrzegać zasad, jak mnie nie straszyć, jak nie dotykać i nie zaskakiwać. Intymni partnerzy również wiedzą, w jaki sposób mogą mnie dotykać, abym nie dostała ataku paniki. Dotyczy to również moich lekarzy ginekologów - wyjaśniła gwiazda.
Amber Heard jest skreślona w Hollywood?
W trakcie składania zeznań Amber Heard opowiedziała też o poważnych konsekwencjach procesu z Johnnym Deppem. Chociaż ława przysięgłych nie wydała jeszcze werdyktu, aktorka już ma ogromne problemy ze znalezieniem pracy. Gwiazda nie może też zajmować się działalnością charytatywną. Po raz kolejny zaznaczyła, że stała się obiektem kpin, co bardzo ją boli.
- Nie życzyłabym tej sytuacji najgorszemu wrogowi. Stoję tu dzisiaj, nie mogę robić kariery i nie mogę prowadzić działalności charytatywnej. Ludzie szydzą z moich zeznań dotyczących napaści na mnie. Naśmiewanie się z tego to bardzo bolesna i upokarzająca mnie rzecz. Mam nadzieję, że nikt inny nie musi przez to przechodzić - przyznała artystka.
Na koniec Amber Heard oświadczyła, że batalia sądowa z byłym mężem to najgorsza rzecz, jaka spotkała ją w życiu. Gwiazda zwróciła uwagę na to, że widzowie nie wierzą w jej zeznania i nie widzą już w niej ofiary przemocy domowej. Aktorka dodała, że ma prawo do głosu i zamierza je wykorzystać.
- Chcę tylko, żeby Johnny zostawił mnie w spokoju. Mówię to od lat i myślałam, że to zrobi. On odebrał mi dość głosu. Mam prawo opowiedzieć swoją historię. Trwało to wystarczająco długo. Jako Amerykanka mam prawo mówić o tym, co mi się przydarzyło, mieć swoją historię i prawdę. Mam do tego prawo. Mam nadzieję, że odzyskam głos i mówię o tym od pierwszego dnia - zakończyła.
Warto przypomnieć, że podczas "procesu dekady" pojawiło się wiele zeznań obciążających Johnny'ego Deppa. Początkowo widzowie widzieli w nim uzależnionego od alkoholu i narkotyków, damskiego boksera. Wcześniej aktor przegrał sprawę o zniesławienie, którą wytoczył dziennikowi "The Sun". Magazyn nazwał go "żonobijcą". Jednak w trakcie batalii sądowej z żoną, narracja zaczęła się z czasem zmieniać.
Świetnie przygotowana prawniczka Johnny'ego Deppa podważyła część zeznań jego byłej żony i zrobiła wszystko, by pokazać ją jako manipulatorkę, która wykorzystała aktora, a potem zniszczyła jego karierę. Najpierw Kate Moss pogrążyła Amber Heard. Później po stronie gwiazdora "Piratów z Karaibów" stanął kolejny świadek. W sieci także da się zauważyć coraz bardziej wrogie podejście internautów do Heard.
Zobacz także: Johnny Depp ma romans ze swoją prawniczką? Aktor w objęciach Camille Vasquez
Myślicie, że Johnny Depp ma szanse wygrać proces z byłą żoną?