Reklama

Film "50 twarzy Greya", który powstał na podstawie bestsellera autorstwa E.L. James o tym samym tytule, stał się prawdziwym hitem na całym świecie. Główną rolę w kontrowersyjnym dziele odegrała Dakota Johnson, która po latach od premiery zdecydowała się na szczere wyznanie. Aktorka wyznała, że pracę na planie utrudniała... sama autorka książki. Dakota Johnson opowiedziała w wywiadzie dla "Vanity Fair" o tym, jakie zamieszanie panowało na planie w chwili ścierania się dwóch rożnych wizji filmu.

Reklama

"50 twarzy Greya": Dakota Johnson opowiada o trudnej współpracy z autorką książki

W 2015 roku najgorętszą, walentynkową propozycją był film "50 twarzy Greya". Kontrowersyjne dzieło na podstawie książki autorstwa E.L James, o tym tytule miał odnieść podobny sukces, co głośna erotyczna powieść. Odważny film, w którym nie brakuje nagich scen wypełnionych nutą kontrowersji okazał się być światowym hitem. Film zapewnił międzynarodowy sukces młodziutkiej aktorce, Dakocie Johnson, która wcieliła się w główną rolę. Gwiazda kontrowersyjnego hitu do tej pory nie zdradzała wiele szczegółów związanych z tym, co działo się planie. Po 7 latach zdecydowała się przerwać milczenie i w wywiadzie dla "Vanity Fair" opowiedziała o nieporozumieniach, które miały miejsce podczas kręcenia hitu, nazywając proces powstawania filmu "psychotycznym".

Zobacz także: "365 dni": Blanka Lipińska ogłosiła datę premiery "Kolejnych 365 dni"! "Już się nie mogę doczekać"

East News

Zobacz także: Amber Heard wrobiła Johnnego Deppa? Na jaw wyszły nowe ważne e-maile! "Cała sytuacja była ustawką"

Filmy o odważnej tematyce są zawsze dużym ryzykiem. Głośny hit Netflixa o podobnej tematyce "365 dni". Ten dzień" zyskał niskie oceny od internautów. Podobnie było w przypadku filmu "50 Twarzy Greya". Produkcja odniosła ogromny sukces finansowy, który w ocenie krytyków niestety okazał się klapą. Kontrowersyjny hit zgarnął kilka Złotych Malin, które w świecie kinematografii są dokładnym przeciwieństwem sławnych Oscarów. Dakota Johnson wyznała w wywiadzie, że autorka książki, E. L James wprowadzała duże zamieszanie na planie.

- [Erika - przyp. red.] miała dużą kontrolę twórczą przez cały czas, każdego dnia i po prostu żądała, aby pewne rzeczy się wydarzyły. Niektóre części książki nie pasowały do ​​filmu, jak na przykład wewnętrzny monolog, który momentami był niesamowicie tandetny. Nie brzmiał dobrze wypowiadany na głos. To zawsze była bitwa. Zawsze - wyznała Dakota Johnson.

AFP/EAST NEWS

"50 twarzy Grey'a": Dakota Johnson zdradziła co było największym problemem na planie filmu

Aktorka wyznała, że wizja pisarki oraz twórców filmu różniła się od siebie, co wprowadzało chaos na planie.

- Robiliśmy ujęcia do filmu, który Erika chciała zrobić, a potem robiliśmy ujęcia do filmu, który my chcieliśmy zrobić. Noc wcześniej przepisywałam sceny z pierwotną wersją dialogu, żebym mogła dodać linijkę tu i tam. To był chaos – przez cały czas - powiedziała w wywiadzie dla "Vanity Fair".

Dakota Johnson wyznała także, dlaczego zdecydowała się na rolę Anastasii Steele w odważnym filmie. Aktorka powiedziała, że początkowo zgodziła się na zupełnie inną wizję niż tę, która finalnie została zrealizowana.

- Jestem osobą seksualną, a kiedy coś mnie interesuje, to chcę wszystko o tym wiedzieć. Dlatego zrobiłam te wielkie „nagie” filmy. Podjęłam się tego, aby stworzyć zupełnie inną wersję filmu, niż ten który ostatecznie zrobiliśmy. (…) Byłam młoda. Miałam 23 lata, gdy podpisywałam kontrakt. Więc to wszystko, co działo się na planie, było przerażające. To po prostu stało się czymś szalonym. - zdradziła w rozmowie.

Zobacz także: Natasza Urbańska nie pozwoliła obejrzeć filmu "365 dni" córce Kalinie! Żałuje swojej roli?

Roy Rochlin/Getty AFP/East News

Dakota Johnson zapytana o to czy żałuje udziału w "50 twarzach Greya" wyznała, że nie. Jednak gdyby wtedy wiedziała, jak będzie wyglądać praca na planie odrzuciłaby propozycję. Aktorka przyznała, że mówi o tym wszystkim dopiero teraz, ponieważ początkowo zależało jej na promocji filmu. W wywiadzie dla "Vanity Fair" powiedziała także, że razem z odtwórcą tytułowego Greya, którego grał Jamie Dornan byli dobrze traktowani przez E.L James.

- Są rzeczy, których nadal nie mogę powiedzieć, ponieważ nie chcę zaszkodzić niczyjej karierze i nie chcę zaszkodzić niczyjej reputacji, ale zarówno Jamie, jak i ja byliśmy traktowani naprawdę dobrze. Erika jest bardzo miłą kobietą, zawsze była dla mnie uprzejma i jestem wdzięczna, że ​​chciała, żebym zagrała w filmach na bazie jej prozy - wyznała.

Reklama

Zobacz także: Jennifer Lopez w gorzkim wyznaniu o swojej matce! "Strasznie nas tłukła"

PIERRE VILLARD/SIPA/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama