Znamy zwycięzcę pierwszej edycji "Czas na show. Drag Me Out". Ale zaskoczenie
Pierwszy sezon "Czas na show. Drag Me Out" właśnie dobiegł końca. Komu udało się zwyciężyć? Będziecie zaskoczeni!
Nowy format, "Drag Me Out" od samego początku budził sporo skrajnych emocji. Mimo to zgromadził rzeszę widzów, którzy co tydzień wyczekiwali nowego odcinka. Wrażeń podczas pierwszej edycji nie brakowało, a teraz pojawiło się ich jeszcze więcej, bowiem właśnie zobaczyliśmy wielki finał! Kto wygrał?
Oto zwycięzca pierwszej edycji "Czas na show. Drag Me Out"!
Na początku marca na antenie TVN wystartował format, jakiego jeszcze nie było - "Czas na show. Drag Me Out", w którym jak czytamy w opisie show, "sześciu śmiałych przedstawicieli show-biznesu, którzy będą musieli wykazać się otwartością, odrobiną szaleństwa i… odkryć w sobie wewnętrzną Królową"! Program jednak od samego początku musi mierzyć się z wieloma nieprzychylnymi opiniami.
Co więcej, również po półfinałowym odcinku w sieci wybuchła burza. Internauci nie mogli znieść, że z show odpadła jedna z najlepszych par! Ostatecznie do wielkiego finału awansowali:
- Marcin Łopucki i Twoja Stara
- Tomasz Karolak i Himera
- Michał Mikołajczak i Gąsiu
Fani wcale nie musieli długo czekać w niepewności! Nim zdążyliśmy się obejrzeć, finałowy odcinek już się zakończył, a emocji podczas oglądania i występów nie brakowało. Program rozpoczął się od specjalnego pokazu finałowych Drag Queen, co od razu zaparło dech w piersiach wszystkich obecnych w studiu. Dużym zaskoczeniem był również występ Michała Szpaka, który zaszczycił wszystkich swoim wyjątkowym występem.
Warto wspomnieć, że na widowni nie zabrakło oczywiście Katarzyny Skrzyneckiej, która wspierała swojego męża i była wyraźnie wzruszona jego poczynaniami na scenie programu "Drag Me Out".
A komu zatem udało się zwyciężyć? Najlepszym duetem pierwszej edycji "Czas na show. Drag Me Out" okazał się: Marcin Łupucki i Twoja Stara! Gratulujemy.
Zobacz także: Sylwia Bomba miażdży Edzię z "Królowych Życia" po jej wypowiedzi nt. Kaźmierskiej. Wystarczyły cztery słowa