Reklama

W "Ninja Warrior Polska" wszyscy przecierali oczy ze zdumienia widząc jak z torem pełnym naprawdę trudnych przeszkód poradził sobie Sylwester Wilk, znany doskonale widzom z podziału w poprzednich edycji tego programu. Gwiazdor jednej z poprzednich edycji "Tańca z gwiazdami", ogromny pasjonat sportu, sportsmen i trener personalny, mimo swojego dramatycznego wypadku, w wyniku którego lekarze musieli amputować mu nogę, nigdy nie stracił woli walki. Jego trzeci udział w "Ninja Warrior Polska" zakończył się dla niego sukcesem! Sylwester Wilk zaszedł znacznie dalej niż w poprzednich edycjach, gdy, warto zaznaczyć, do torów podchodził, będąc w pełni sprawnym!

Reklama

"Ninja Warrior Polska" Sylwester Wilk pokonał tor półfinałowy w 3.5 minuty!

Sylwester Wilk od małego trenuje. Już jako nastolatek startował w pierwszych konkursach biegowych. Sport towarzyszy mu od najmłodszych lat, i nawet tak dramatyczna sytuacja, jak wypadek, tego nie zmieniła.

Sylwester wykazał się niezwykłą siłą psychiczną i fizyczną. 26-latek zaledwie kilka dni po wypadku opowiedział swoim fanom na Instagramie, jak do niego doszło, podziękował za to, że przeżył, i za to, że świadkowie udzielili mu pomocy. Gdy dowiedział się, że jedyną opcją, by uratować jego życie, jest amputacja nogi, zgodził się bez wahania. Tuż po operacji nie rozpamiętywał tego, co się stało, tylko... zaplanował powrót do biegania. Sportowiec nie wyobrażał sobie, że coś może go zatrzymać!

ADAM JANKOWSKI/REPORTER

26-latek nosi protezę od dwóch lat i fantastycznie sobie z nią radzi. Sylwester Wilk nie tylko opanował technikę chodzenia czy biegania, ale także nauczył się wykonywania normalnych treningów. Przez ten czas wziął także udział w "Tańcu z Gwiazdami", jednak musiał zrezygnować z udziału w programie, a teraz zdecydował się na kolejną próbę!

Był to trzeci występ sportowca w "Ninja Warrior Polska". Pierwszy raz próbował swoich sił w programie, będąc w pełni sprawnym, drugi raz już z protezą, w żadnym z nich nie dotarł jednak tak daleko jak teraz!

Reklama

Pierwszy półfinałowy tor pokonał w 3.5 minuty. Kolejny, już finałowy, przeszedł jak burza, jednak proteza uniemożliwiła mu wspięcie po 7-metrowej ścianie. Dotarł na 4 metr, gdzie musiał się poddać. Jego występ i tak zakończył się ogromnym aplauzem i uznaniem publiczności oraz prowadzących. W pewnym sensie Sylwester Wilk już wygrał ten program, bo jak sam przyznał: "osiągnąłem dużo więcej, niż zaplanowałem".

Reklama
Reklama
Reklama