"Nasz nowy dom". Zawiść i donosy na planie! Szokująca rozmowa z Katarzyną Dowbor: "Nie będzie pani wybaczone"
"Nasz nowy dom" kojarzy się z pięknymi emocjami. Przez lata Katarzyna Dowbor i jej ekipa pomogła już tysiącom osób. Ale ich praca ma też mroczne strony...
Program "Nasz nowy dom" od ponad 8 lat zmienia życie najbardziej potrzebujących Polaków. W każdym z odcinków ekipa, z Katarzyną Dowbor na czele, odremontowuje, a nawet totalnie przebudowuje domy rodzin w różnych częściach naszego kraju. W ten sposób, przez 17 sezonów programu "Nasz nowy dom" nakręcono już ponad 250 odcinków, spełniając marzenia rodzin, które znalazły się w szczególnie trudnym położeniu życiowym.
Jak się jednak okazuje, nie zawsze wszystkim podoba się to, co robią. Wiele jest przykładów zazdrości, czy wręcz zawiści! Zobaczcie, co spotkało Katarzynę Dowbor przy jednym z remontów.
Zawiść i donosy na planie "Nasz nowy dom"
O sytuacjach, gdy sąsiedzi próbowali zniechęcić ekipę do remontu i zdjęć mówiła jakiś czas temu na youtube'owym kanale "Mistrzowie Drugiego Planu" Olga Toporowska, producentka "Nasz nowy dom". Jak wyglądają kulisy ich pracy? Jak wyznała, czasem jeszcze nie zdążą rozpocząć na dobre prac, a już w redakcji mają e-maile z donosami.
Każdy ma swoje zdanie. Ocena tego komu się należy, a komu nie, zawsze będzie subiektywna. I każdy uważa, że on ma gorzej i powinien dostać. Z reguły na ońcu tego donosu jest informacja, że jest inna rodzina, która bardziej potrzebuje - mówiła Olga Toporowska.
Zobacz także: "Nasz Nowy Dom": Spłonął dom uczestniczki, a ekipa programu nie może pomóc! Jest komentarz Katarzyny Dowbor!
Czasem dochodzi jednak wręcz do osobistych interwencji. O jednej opowiedziała sama prowadząca show Katarzyna Dowbor.
Pani wybiegła z mieszkania i mówi do mnie: "Pani Kasiu, co pani robi?". Ja odpowiadam, że remontujemy dom, a ona: "Ale komu, tej...". Popatrzyłam na tą panią i mówię do niej, że tak nie można - mówiła w ub. roku w wywiadzie dla portalu Pomponik.pl.
Wtedy prowadząca zapytała kobietę, czy jest wierząca, a ona odpowiedziała, że tak...
Powiedziałam jej: "I tam pan Bóg wszystkiego słucha i nie będzie pani wybaczone". I ta pani spojrzała na mnie, weszła do mieszkania i zatrzasnęła drzwi - mówiła Dowbor w Pomponiku.
To jest ta bardziej mroczna strona programu. Ale oczywiście najważniejsze jest jednak to, ilu finalnie osobom pomoże Kasia Dowbor i jej ekipa. A takich osób są już setki, a nawet tysiące! Dowody wdzięczności ekipa przyjmuje bardzo często. Jak wyznała w "Mistrzach drugiego planu" Toporowska, regularnie przychodzą np. do redakcji wizerunki Matki Boskiej z wklejoną twarzą Katarzyny Dowbor.
Zobacz także: "Nasz nowy dom": Katarzyna Dowbor w żałobie. Pożegnała wieloletniego przyjaciela
A Wy lubicie oglądać ten program?