"Kuchenne rewolucje". Dla restauracji sprzedała dom i biznes męża. W sieci zawrzało
Nowy odcinek "Kuchennych rewolucji" jak zwykle wzbudza kontrowersje. Właścicielka restauracji "Vis a vis" w Mielcu postawiła wszystko na jedną kartę. Niestety, szybko pojawiły się problemy.
W nowym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler zawitała do Mielca, by wprowadzić zmiany w podupadającej restauracji "Vis a vis". Lokal, który miał być spełnieniem marzeń jego właścicielki, szybko okazał się spędzać sen z powiek całej rodzinie i przede wszystkim jego właścicielce, która aby otworzyć restaurację, zdecydowała się sprzedać dom i biznes męża.
"Kuchenne rewolucje" w restauracja "Vis a Vis" w Mielcu. Rodzinny dramat w tle
Właścicielka restauracji "Vis a vis", pani Magda, wcześniej wraz z mężem prowadziła warsztat samochodowy. On, jako mechanik z wykształcenia, zajmował się naprawami, a ona prowadziła wszelkie "sprawy papierkowe" zakładu. Jednak przez wiele lat jej marzeniem zawodowym było prowadzenie restauracji. Pewnego dnia dowiedziała się o tym, że jedna z pobliskich restauracji jest do kupienia i od razu zapałała do tego pomysłu z entuzjazmem. Kiedy podzieliła się nim z rodziną, nie wszyscy byli zadowoleni.
- Przyszła pani, która powiedziała, że ją dziwi, że ja siedzę w tym warsztacie [...]. Powiedziała, że jest restauracja do sprzedania. Wpadłam do domu taka rozentuzjazmowana, adrenalinka mi skoczyła, już byłam nabuzowana. Powiedziałam dzieciom, powiedziałam mężowi, nie wszystkim się podobało - wyznała pani Magda w "Kuchennych rewolucjach".
Zobacz także: 8 lat temu Mikołaj z "Kuchennych rewolucji" podbił sieć. Co robi dziś i jak wygląda?
Jak się okazuje, całkiem przeciwnie nastawiona była córka uczestniczki "Kuchennych rewolucji".
- Moje stanowisko w tym temacie było raczej negatywne, ale mama swoje - przekazała.
Także mąż bohaterki wykazywał duży sceptycyzm dla pomysłu.
- Zadałem żonie pytanie, czy wie, na co się porywa. Powiedziała, że wie - stwierdził mąż pani Magdy.
Zobacz także: "Kuchenne rewolucje": Magda Gessler o zmarłej Renacie Kowalczyk: "Bardzo mi jej żal"
Niestety, uruchomienie biznesu doprowadziło całą rodzinę do potężnych finansowych tarapatów. Rodzina zadłużyła się na 300 tysięcy złotych i wkładając pieniądze z domu w restaurację, musiała znaleźć lokum u... córki. Małżonkowie, nie mając przed sobą żadnych perspektyw, postanowili zwrócić się do Magdy Gessler o przeprowadzenie "Kuchennych rewolucji".
Restauratorka przybyła im z odsieczą, zamieniając "Vis a vis" w Mielcu na "Latające smaki". Jak zwykle przy okazji na jaw wyszło wiele innych problemów, a męża właścicielki lokalu gwiazda TVN wysłała nawet do lekarza. Tradycyjnie zmianie uległo także menu restauracji i jej wygląd.
Zobacz także: Uczestnik "Kuchennych rewolucji" zabił córkę i siebie. Osoba z TVN komentuje
Choć ostatecznie odcinek zakończył się sukcesem, to jednak fani w komentarzach w sieci wyrażają rozbieżne opinie. wielu z nich jest poruszonych faktem, że właścicielka restauracji zdecydowała się sprzedać wszystko, by dopiąć celu.
- Booooże, jaka straszna decyzja ze strony szefowej. W życiu bym nie poświęciła firmy męża, która zapewniała im chleb i do tego sprzedać dom... Mieszkać u córki.
- Szczerze to nie rozumiem ludzi, którzy tak nieodpowiedzialnie ryzykują całym swoim dobytkiem.
- Mnie zastanawia Jak można aż tak ryzykować. Ja rozumiem pogoń za marzeniami ale bądźmy realistami, sprzedać dom żeby otworzyć restauracje nie wiedząc czy w ogóle to będzie funkcjonować. Poświęcić firmę męża dla własnego widzimisię - piszą zaskoczeni internauci na oficjalnym facebookowym koncie "Kuchennych rewolucji".
Mimo burzliwego odcinka wielu widzów nie kryje także wzruszenia zakończeniem, kiedy okazało się, że pan Piotr zdecydował się zrezygnować z alkoholu. Na koniec Magda Gessler bardzo chwaliła kulinarne umiejętności głównej bohaterki, a metamorfoza zakończyła się sukcesem.
Oglądacie "Kuchenne rewolucje"?